
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
gagga pisze::cry: Lusia ma guza na tym uchu, które było operowane . Szykuję dokładny opis choroby, zrobię zdjęcia prześwietleń, załączę zdjęcia uszka i wysyłam do konsultacji z kilkoma lekarzami.
Guz jest dość duży i sączący. Z tego co się dowiedziałam, to nie ma sensu obcinać dalej ponieważ zaatakowana jest chrząstka a ona nie jest tylko na zewnątrz. I jeśli obetnie się nawet na maxa uszko to i tak może pójść dalej a to będzie jeszcze gorzej, bo bliżej mózgu. A ten nowotwór ma przerzuty przede wszystkim na mózg i płuca. Ale nie chcę się poddawać !!!
gagga pisze:To powiem tak. Na razie nie decyduję się na operację. Boję się, że narkoza może ją osłabić. Zdecydowałam się na leczenie naturalne. Te leki o których napisałam na moim wątku są to leki naturalne. Stosowane w leczeniu nowotworów. To się nazywa biochemia ale nie jest to "chemia" jak przy wlewach. Te leki mają wzmocnić jej organizm. Operacja to ostateczność. Chcę spróbować innych metod czyli leczenia lekami naturalnymi. Ucho zawsze można uciąć. Będę bardzo czujna. Chcę zrobić za jakiś czas ponownie badania usg i prześwietlenie.
Wiem, że moja decyzja może nie spodobać się niektórym ludziom ale to ja mam Lusię na co dzień i widzę co dla niej jest najlepsze. Lusia to mój ulubiony kot i daję jej i chcę jej dawać to co najlepsze.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot] i 28 gości