
Właśnie miałam zgłosić prośbę o wsparcie dla Kaszmirka - jest naprawdę w wielkiej potrzebie.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
joluka pisze:oczka Malwiniaczka różnie...- są dni, że wyglądają ładnie i nie ropieją, ale czasami wirus się uaktywnia i wtedy niestety cieknie z nich krwista ropka - trzeba wówczas powpuszczać przez parę dni kropelki...
a teraz - kto poznaje tę wielką, spasioną pannicę?????- u nas już była słodką beczułką, ale teraz mam wrażenie, że robi się co najmniej podwójna...
![]()
- moja córka co prawda filozoficznie stwierdziła: "oj mamo - skoro jeszcze jest w stanie się wspiąć, to nie jest tak źle...."
![]()
![]()
![]()
maskota pisze:1 listopada coś się musiało wydarzyć.
Taki dzień, w którym wszystkie lecznice w Pabianicach są zamknięte, a najbliższe całodobówki są w Łodzi 20 km dalej, nasze kociaki wybierają sobie na specjalne przypadki.
Grześ ma od jakiegoś czasu krwiomocz. Przeszedł do tej pory serię badań krwi, moczu, rtg, usg, niektóre wielokrotnie powtarzane.
Zauważyliśmy dzisiaj, że Grześ nie może się w ogóle załatwić i musi zostać zawieziony do Łodzi na cewnikowanie.
Kocurek został w przychodni na noc, a ja wracałam na pustym baku do Pabianic. Miałam zatankować na stacji zaraz na wjeździe do naszego miasta, niestety jak to z kobietami bywa, zamyśliłam się i przejechałam stację:-) Traf chciał, że benzyny zabrakło mi w centrum Pabianic tuż przy kultowym Spółdzielczym Domu Handlowym naprzeciwko radiowozu;-)
Ale szczęście w nieszczęściu stacja była niedaleko koło cmentarza, a ja w samochodzie (nauczona wcześniejszymi dotkliwymi doświadczeniami) miałam baniak.
Wróciłam z pełnym, nalałam, oblałam siebie samochód i chodnik i już wsiadłam do samochodu i miałam zapalać kiedy zobaczyłam kociaka zamierzającego przedostać się na drugą stronę ulicy. Zamarłam.
Kociakowi na szczęście się udało. Dotarł cały i zdrowy do przystanku, gdzie zaczepiał młodą dziewczynę.
Zabrałam kontenerek i karmę i pobiegłam na ten przystanek. Najpierw próbowałam kociaka zwabić jedzeniem i złapać w gołe ręce, niestety przy każdym gwałtowniejszym ruchu kociak uciekał.
Pasztecik wrzuciłam w najdalszy kąt kontenerka i liczyłam na to, że jak wejdzie uda mi się zamknąć kontenerek i uwięzić kociaka. I udało się:-)))
Kociak strasznie się rzucał w środku. A ja miałam straszny dylemat i problem, gdzie zawieźć kociaka...
W kwestii wyjaśnienia - miauczykotek nie jest w stanie uratować wszystkich potrzebujących kotów z Pabianic.
Mamy za mało domów tymczasowych!!!
Staramy się ratować kociaki najbardziej tego wymagające. Ten kot jest chory, dla niego nasz ratunek to być i dlatego zdecydowałam się mimo wszystko go łapać.
Staramy się też ratować kociaki rozsądnie i nie zagrażać ani rezydentom, ani wcześniejszym tymczasom.
W sprawie tego kociaka otrzymałam telefon kilka dni wcześniej. Ale była to prośba o pomoc "przyjedźcie i zabierzcie".
Zaoferowaliśmy leczenie i utrzymanie kociaka osobie która dzwoniła przynajmniej do czasu szczepienia i kwarantanny po szczepieniu.
Po tym czasie bez problemu moglibyśmy go zabrać do siebie, niestety nasza propozycja została odrzucona.
Kociak ma dom tymczasowy tylko do soboty. Osoba która go przyjęła, za co jej bardzo dziękuję, wyjeżdża w sobotę na kilka dni.
PILNIE POSZUKUJEMY DLA KOCIAKA DOMU TYMCZASOWEGO!
Kontakt:
519-421-876
mpacz78 pisze:3. Barbossa pirat, ok 5- 6 mies., rudo- biały kotek z amputowanym, zaszytym oczkiem, cudo miodzio, kochany, miły, zabawny, nie najedzony nigdy, towarzyski,kuwetkujący, grucha na rękach ale jest niezależny, rudo żarówiasty
Sabina, 506-664-750, Gdynia, alexis1-75@2.pl
4. Rudini, ok 4-5 mies, rudo biały ale kolory mniej odblaskowe niż powyższy, bielmo na jednym oku a na drugim do połowy, i tak juz zostanie, widzi troche i radzi sobie świetnie z tym. towarzyski, traktorzący, po prostu schrupać
![]()
Sabina, 506-664-750, Gdynia, alexis1-75@2.pl
Paulina_mickey pisze:Witam Was serdecznie!
Przepraszam, że nie pisałam wcześniej, ale jakoś cierpię nie niedostatek czasu.
Maja jest już w domku u młodej pary, grzeje dooopke w domku razem z dwiema innymi kiciami. Miała robiony zabieg usunięcia oczka.
round-eyes pisze:
Od 1,5 tygodnia jest u mnie znajda na tymczasie, Gryzak, czarny kocurek, którego wyrzucono z domu przez chorobe skory.(watek gryzaka jest na forum koty). Skora juz coraz lepiej, tylko domku dla Gryzonia nie ma...Liczylam na RSPCA, nie myslalam o przechowywaniu gryzaka (mieszkam w Londynie, wlasnie skonczylam studia, wynajmuje pokoj w any-kocim domu...). Mniejsza o to.
Pisze, bo juz kolejna osoba zauwazyla, ze gryzaka zrenice nigdy nie robia sie cieniutkie. Reaguja tylko na pewne oswietlenie, do pewnego stopnia zwezaja sie (chyba najbardziej zwezone wygladaja na zdjeciu w podpisie, nigdy nie wbyly wezsze), a potem nic.
Gryzak nie ma problemu z poruszaniem sie po domu, nie zauwazylam zadnych innych objawow ewentualnej slepoty/niedowidzenia?!
Poluje super, jest szybki i zwinny. Ale czasami wydaje sie ze na nas patrzy a jego oczka patrza tak jakby troche nie na nas? Nie wiem jak to wyjasnicNo i na reku chrupki czesto znajduje wechem bardziej niz oczami...
Ja juz jestem przerazona, ze to nie tylko niedowidzenie, ale i jakies neurologiczne schorzenie, albo inneto moja pierwsza znajda i sie bardzo przestraszylam. Mozesz cos doradzic? Co myslisz? Wydaje Ci sie ze Gryzak moze niedowidziec?
dziekuje za odpowiedz,
pozdrawiam i dziekuje za opieke nad slepaczkamiw imieniu slepaczkow!
paulina
alessandra pisze:dostałam list na pw, proszę, moze ktos ma jakies sposoby, aby sprawdzić, czy ten kotek niedowidzi?
alessandra pisze:tak też i pomyślałam, tylko że ja nie mam namiarów na niego, maila chyba ma Never?
MiauKot pisze:Przeklejam informację z wątku głównego fundacji. Pilnie szukamy dla niej domu tymczasowego. Schronisko to dla niej wyrok, a my nie mamy miejsc
Adria pisze:Ja dzisiaj miałam do bani dzień. Kolejny z tych kiedy człowiek chce uciec jak najdalej i udawać, że nic nie widział i nic sie nie wydarzyło![]()
Jechałam na zakupy. Chciałam ominąć objazdy i wybrałam inną drogę niż zwykle. Nagle samochody zwolniły zrobił się korek i co widzę, biegającego miedzy samochodami małego psiaka![]()
Chciałam dodać gazu i uciec
Co ja zrobię z kolejnym psiakiem
![]()
Nie umiałam jednak odjechać i zostawić tej psinki. Zatrzymałam się i próbowałam ją zachęcić żeby podeszła bliżej, a przede wszystkim żeby zeszła z tej ruchliwej drogi. Coś jednak było nie tak w zachowaniu psinki. Okazało się, że jest ślepaW końcu udało mi się ją złapać na pętelkę.
Sunia była przerażona. Jest skrajnie zaniedbana. Nie ma na niej ani grama tłuszczu. Ma krzywice przednich łapek i nienaturalnie wzdęty brzuch
Podejrzeń jest kilka od zagłodzenia, pasożytów, po ropomacicze, cukrzycę, niewydolność ogólnonarządową![]()
Na pełną diagnostykę umówiona jestem z naszym wetem dopiero na wtorek. Dzisiaj dostała leki i obserwujemy. Strasznie dużo pijeTroszeczkę zjadła kociej puszki, bo nic innego nie miałam.
Dla suni pilnie szukamy DT. Naprawdę nie mamy już dla niej miejsca a mamy pełną świadomość tego, że w schronisku nie ma żadnych szans
Psinka nie jest młoda. Ma siwą bródkę, połamane zęby, ale nie ma na nich kamienia. Podejrzewam, że to skutek żywienia. Ma też na szyi w miejscu obroży wytarte łyse miejsce.
Sunię znalazłam na ul.Siemianowickiej na granicy Piekar i Bytomia. Może ktoś coś widział, kojarzy tego psiaka?![]()
![]()
![]()
Biedna weszła do miski, potyka się o sprzęty. Jest strasznie zagubiona i potwornie przerażonaNie chcę nawet myśleć co biedna przeszła
Sunia piła i piła, i piła![]()
http://www.youtube.com/watch?v=SU-tQZAnOQI
Wątek na dogo: http://www.dogomania.pl/threads/195625- ... suni%C4%99.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Google [Bot] i 184 gości