Zreperowany TeOdorek poszukuje kogoś, kto go pokocha. Sz-n

pozdrowienia od TeOdorka :mrgreen:

kociowe oczka goją się pomału - prawe jeszcze spuchnięte, lewe ma się dużo lepiej
kocio z wielką cierpliwością przetrzymuje zabiegi przy oczkach, nawet nie mruknie....

A ja dzisiaj jade w odwiedziny do chorego i tym razem zabiore aparat.

Z chęcią obejrzę rekonwalescenta, proszę pochwalić się tymi fotkami po wizycie.

Teodorowi trzeba skonstruowac sztuczna reke do glaskania...on nigdy nie ma dosyc. Jego motto zyciowe to: Nigdy dosyc amciu i miziania.
Oczka pomalu ale sie goja. Biedny kot coraz czesciej ma ochote sie umyc ale kolnierz mu nie pozwala. Obawiam sie, ze niepredko pozbedzie sie kolnierza bo ucho wyglada niefajnie. Zobaczymy co jutro pani wetka powie na wizycie kontrolnej. A tu kilka dzisiejszych fotek. Prawie wszystkie ma w pozycji lezacej bo caly czas chcial zeby go miziac.

Dużo zdrowia dla Teodorka

.I jakiś fajnych Dużych

Przypominam o nim na FB i wierzę,że ktoś go wypatrzy :ok:

Wielkie dzieki. Ja tez licze na to, ze gdzies tam jest Duzy lub Duza Teodorka tylko jeszcze nie zauwazyla go.

Biedne te oczęta ale najważniejsze, że dochodzą do siebie. A jak on mizialski to powinien znaleźć fajny domek. :ok:

Teodor po kolejnej wizycie kontrolnej. Oczka ładnie się goją, opuchlizna schodzi. Oby tylko nie zachcialo sie durnym powiekom znowu podwinąć. Gorzej z uchem. Skora przy szwach nie wytrzymala i niestety ucho niezbyt ładnie sie goi. Poniewz jestem fanka Balsamu Szostakowskiego bedziemy probowac tym wyleczyc ucho. Pani wet jest jak najbardziej ZA staosowaniem naturalnych lekow. Wszystko teraz lepsze niz kolejna operacja szycia ucha. Teodorek u weta jest jak aniol. Mruczal z zadowoleniem przy obcinaniu pazurkow i myciu oczków. Ten kot dziala na mnie rozmiękczająco. On uwielbia gdy sie ludzie nim zajmują :1luvu:

Wedle instrukcji pani weterynarzowej glowa wraz z uchem zostala dzisiaj pieknie umyta, wypolerowana. Pozniej posmarowalysmy rane balsamem. Teodor jak to Teodor, byl zachwycony wszystkimi zabiegami :mrgreen:

Klatke przestawilam blizej ogrzewanej sciany . Teodorek dostal czyste łóżeczko i w ogole ma ladnie posprzatane. Oczka od wczoraj bez zmian . Apetyt jak zwykle kosmiczny :wink:

niezwykły ten kot mruczał nawet wtedy gdy mu myłam ucho wodą z mydłem

Dzisiaj nie mialam mozliwosci pojechac do Teodora, ale mam nadzieje ze ciotka cos skrobnie .

Kociu mruczandos w pełni radosny pochłonął pasztecik i kazał się drapać po chudym brzuszku

pozdrowienia od TeOdorka ....

Odwiedzilam Teośka .Dzisiaj juz calkiem radosnie mnie przywital mruczac jak odrzutowiec. Po krotkich negocjacjach ustalilismy ,ze zdejme mu na troche abażur ,ale za to Teodor mi pozniej pomoze nalozyc go z powrotem. Byl bardzo grzeczny i zawziecie myl sie. Proby umycia ucha spelzaly na niczym bo lapalam drania za lape od razu . Kto pokocha kotka-lampkę?

Nauczylam sie "obslugiwac" abażur Teodorkowy wiec za kazdym razem ściagam mu w czasie wizyty. Kota oczywiscie cala szczesliwa bez klosza. Nie chce zapeszyc ,ale chyba balsamik zadzialal i uszko sie goi :ok:

Wystarczy, ze sie do niego mowi a on juz lasi sie chociazby o podloge czy kuwete :mrgreen:

:

Zreperowany TeOdorek poszukuje kogoś, kto go pokocha. Sz-n

Kto przegląda forum