PcimOlki pisze:wątpię żeby autorka wątku odpuściła, wyjdzie zdecydowanie taniej.
patrz, jakby mnie od dziecka znał
skoro na ŁOSOSIA nie chwycił, to raczej choćbym mu przepiórkę duszoną w truflach dała, nie chwyci. będę próbować znowu za dwa dni, bo dziś widzę że te moje wysiłki mają skutek, ale nieco inny niż bym chciała: Stefan ma całą mordę umazaną w rybie, convie, gerberku itd, i wścieka się jak cokolwiek się próbuje przy nim robić. Co oznacza większy problem z kroplówą, do której zdecydowanie musi być spokojny.
Ale tatara sobie zapisuję, czerwone mielone wołowe znaczy?
Nie wiem może mam mu myszy łapać i do wanny wpuszczać?!?!?
PS. spoko tatara uwielbiam też ja

a łososia wzgardzonego sama dziś zeżrę.
chyba pójdę żreć do łazienki i będę mlaskać smakowicie nad Stefanem, może cos?
