Schronisko Sosnowiec - brakuje miejsca na kwarantannie :-(

Jeśli z malymi sytuacja podbramkowa mogę wziąć, ale dopiero w sobotę bo w piątek się nie wyrobię chyba żeby ktoś mógł dowieźć do mnie po 18ej. Będą w teresinej klacie w łazience, więc przy szaleńczej ostrożności mam nadzieję moje się nie zarażą. Z tym, że muszę je postawić na nogi lub wyadoptować w 2 tygodnie bo jak nie to z Julką będą kiblowały w piwnicy w klacie w czasie bytności mego rodziciela :roll:

Tylko lekarstwa i wet musiałby iść przez stowarzyszenie - co mnie ostatnio Julinka kosztowała, to ani nie mówię

Dobrze, że wzięła się za zdrowienie :ok:

Aha, do oczu mam Difadol, Dicortineff-Vet i Flonidon, bo Betamox otwarty ponad 2 tygodnie temu - jak je trzeba kroplić czym innym to proszę o nazwę kropli i receptę.

Ja mam jeszcze Tobradex czy jakoś tak - trzeba zużyc w najbliższych 3 tygodniach

Rudy schroniskowiec pojechał do Zawiercia do domku wychodzącego :ok:

Lidka pisze:Może chociaż sypanie do wody betaglukanu pomogło by im trochę.
Ja sypie 1 kapsułkę do wody (15-18 kotów)
Mała tez sypie w Katowicach.

zamowię, dzięki :ok:

Tylko zwróć uwagę na ilość w butelce. Bo sa takie po 30 i 60 kapsułek a cena jest niemal taka sama

http://www.doz.pl/leki/p262-Beta_Glukan

http://www.herbapis.nazwa.pl/catalog/pr ... cts_id=107

jutro wieczorkiem maluchy ze schronu pojadą do Alienor :1luvu:

dołączy do nich mała siostrzyczka, która okupuje u mnie wanne. Już wróciła do żywych i baardzo jej się nudzi.

to ta z plamką na oczku po prawej stronie. Na zywo widać podobieństwo do tego gościa poniżej :lol:

a tak na poważnie - Mara - chętnie skorzystamy z Tobrexu, bo oczko czarnulkowi trzeba uratować, kupie tez krople i unidox bo cała czwórka do leczenia

mar_tika pisze:Rudy schroniskowiec pojechał do Zawiercia do domku wychodzącego

To super, że jeden rudasek już na swoich włościach

terenia1 pisze:
mar_tika pisze:Rudy schroniskowiec pojechał do Zawiercia do domku wychodzącego

To super, że jeden rudasek już na swoich włościach

tym bardziej ze wychodzący domek a kotek wychował sie w garażu i w mieszkaniu by się męczył

To fajnie, że Alienor weźmie maluszki :ok:

, Tobrex wezmę jutro do KCh

Kciuki za maluchy :ok:

oby było tylko lepiej :ok:

hopsniemy sobie .Jutro przeprowadzaka więc jak najbardziej legowiska poszukiwane :ok:

mar_tika pisze:hopsniemy sobie .Jutro przeprowadzaka więc jak najbardziej legowiska poszukiwane

No niestety ja jutro nie dam rady być w schronisku, po południu mam dyżur w Kociej Chatce i trzeba też powoli robić małe porządki, a to trochę czasu zajmuje niestety, mogę jedynie służyć transportowo o poprzewozić rzeczy z Kocio Chatkowego lokalu przeznaczone dla schroniska

i mogę trzymać kciuki za powodzenie akcji

A jak tam maluszki u Alienor :!:

dzis wielki dzień, po raz pierwszy poczułam, ze swoją pracą daliśmy kociakom trochę radości. Po odmalowaniu i polożeniu wykładziny w drugim budyneczku (9m2) Piotrek i Dorotka zabrali się za skrecanie regałów - duzych, solidnych (połki 120cm głebokie) - na całej ścianie są półki, obok drapak i w kącie drugi. Wpuścilismy tam te koty, ktore byly szczepione. Mogą skakać po półeczkach, drapaku, mają zabawki, drugi drapak, Dorotka zamieści zdjęcia.Na te warunki lokalowe jest bardzo fajnie.
Iwetka przywiozla również regał - zrobimy z niego półki dla nas lub kociastych

Po czterech miesiącach cięzkiej pracy udalo nam się uruchomić trzy pomieszczenia - kwarantanna- szpitalik, kwarantanna zdrowa - do szczepienia, adopcje z wybiegiem. Dwa pierwsze - klatki i boksy.
Teraz trzeba liczyć na to, żeby ktoś nie zniszczył naszej pracy i przestrzegał procedury - gdzie i kiedy można dać którego kota.
A w szpitaliku są :
- pręguska dorosła, dusi się KK, dostała antybiotyk i nawodnienie,
- maluszek 5 -g miesiecy wymioty, biegunka leczenie jw
- czarna ala brytyjczyk - już dużo lepiej po antybiotykach i leczeniu
- czarny dorosły - skrzeczy - antybiotyk
- biało szary kot - niby KK stwierdzono ale ja nie widzę objawów?

aha jeden kot mnie przy przenoszeniu pogryzł :evil:

wbił a w zasadzie wbiła mi zęby w zgięcie palca. Biedna się przestraszyła przy przenoszeniu z boksu do klaty.

aha na kwarantannie jest ogromny domowy biały kocur, przerażony i nie rozumiejący co się stało i dlaczego tu trafił

oczywiście "kochani" właściciele się go pozbyli jak niepotrzebnej rzeczy. :evil:

ale przede wszystkim muszę napisać, ze te fantastyczne regały załatwiła i przywiozła Dorotka :1luvu:

koty gonią po nich az miło :kotek:

to co jeszcze zrobimy to wytniemy tak jak w katowicach w schronisku dziury w półkach żeby można było bardziej "labiryncić" :wink:

bo przecież trzeba sie poukrywać i z zaskoczenia pojawiać to tu to tam

Schronisko Sosnowiec - brakuje miejsca na kwarantannie :-(

Kto przegląda forum