Kredkiszon po zabiegu. (trochę mi zeszło, bo się miotałam nie do końca bezsensownie, ale zawsze). Szewek mały, malusieńki. Właściwie nie szewek, a pępuszek. Przy okazji za jednym zamachem zrobiliśmy porządek w paszczy - oczyszczanie z kamienia i poszedł jeden albo dwa zęby-brzydale. Tak więc Kredkiszon ma teraz nie tylko koniec przygody z macierzyństwem, ale i iście hollywoodzki uśmiech.
Panna przyszła do domu - pokręciła się, pokręciła, obeszła wszystkie kąty, a teraz śpi w bunkrze. Zdjęłam jej pokrywę z kuwety (a niech tam kopie, byle nie musiała się tarabanić przez otwór), posłanka wszelakie z górnych partii parapetowych poszły na podłogę - ma teraz do wyboru różne możliwości uwalenia się.
Na jutro mam Synulox (chyba dobrze napisałam?) w tabletkach (rano i wieczorem), a w niedzielę - na kontrolę.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']