PKDT -DT u mpacz78 - Gdyńscy REZYDENCI (5) i TYMCZASY (18)

seja pisze:Wiesz , że Dorota mi podrzuci 11tego ?

Niestety nie przeżył. "Jedenasty" umarł u Doroty dziś nad ranem, mimo karmienia co 2-3 godziny, grzania, masowania...

Dobrze, że nie pojechał do ciebie, przynajmniej oszczędziłyśmy Ci takiego smutnego przeżycia ... od początku miał marne szanse, zanim Aga go zgarnęła, kocie już długo było niedożywione i bardzo osłabione...jego matka nie miała pokarmu, dwa pozostałe kociaki podobno umarły już wcześniej.

Ja mam kolejnego tymczasa, nieplanowanego, burą 4 mies. koteczkę z podwórka przy ul. Grunwaldzkiej 2 , Dorota złapała wczoraj bo kulała na łapkę, okazało się, że łapka spuchnięta jak balon, byłam u Zaleskich na rtg, nie jest złamana, wygląda to strasznie ale podobno będzie dobrze, mała dostała przeciwbólowe, antybiotyk, łapkę mam moczyć w altacecie. Dostanie na imię Bianka.

Tez złapałam dziś dwie kocice na sterylki ze Skweru Kościuszki w Gdyni.

Szkoda

[*] malutka

Kotczka Bianca ze spuchniętą łapką:
Obrazek

Właśnie wymoczyłam łapkę w altacecie.

Byłam z maluszkami dla Soso u Zaleskich na przeglądzie (Aga dała mi bojowe zadanie wieźć kotkę na sterylkę na Stogi :roll:

) więc było po drodze....
koteczki od Dorotki (to chyba te z Wyspy Spichrzów?!) siedziały już po zabiegach w kącie w gabinecie w transporterkach

dobrze wyglądały i się czuły....

No Dorocie udało się nawet namówić Karmicielkę tych kotów z Wyspy Spichrzów na finansowanie tych sterylek, tzn. na razie wyłożyła na jedną na drugą pożyczyła Dorota...
Ta pani Maria co karmi na wyspie spichrzów, karmi te koty od 2 lat i nie odróżnia kotek od kocurów :roll:

, twierdziła, że tam jest tylko jedna kotka, Doro mówi, że sa przynajmniej 3 w tej grupie, dziś pojechały do sterylek dwie.
Doro przekonała Karmicielkę, że w ostatecznym rozrachunku sterylki i tak bardziej się opłaca nić karmienie rozrastającego się stada....
Może uda się tam ogarnąć sytuację zanim całkiem wymknie się spod kontroli. Oby.

3 kocice to nie tak dużo, szybko można ogarnąć, 1na koteczka bardzo młoda była z tego co widziałam...

Padam na ryłko :roll:

jak wyszłam przed 8 z domku tak wróciłam przed 19:00 (cały dzień koty, koty) :-)

Dobrze że TZ wybył z domu na wieczór z %, bo siły nie mam go oporządzać po ciężkim dniu jego pracy ;-)

jeszcze brat u mnie gościł w weekend i kotów pilnował na czas mojego wyjazdu (głupi pomysł TZ) i zapchał kibel doszczetnie Cats Best'em :evil:

, w pt wieczór nasypalam nówka sztuka a ten wywalił wsio do WC :evil:

Ja nie wiem ale ten mój brat to wszytsko potrafi zepsuć :twisted:

Tatuś przyjechał i rozebrał kibelek, wyciągnełam wielgachną kulę zbrylonego doszczętnie zwirku

Bianka już dużo lepiej, opuchlizna schodzi a kotka zaczyna używać tej łapki, więc chyba to wyglądało gorzej niż jest w rzeczywistości, a ja się wykosztowałam na rtg, no ale nie było wyjścia innego.
Może ona specjalnie sobie łapkę uszkodziła, żeby na tymczas się załapać :wink:

To jej się udało, teraz na podwórko już jej nie wywalę :lol:

.
Czarna Mateczka pojechała na zabieg likwidacji przepukliny, biedulka drugi zabieg w ciągu 2 tygodni

.

Bardzo pracowity tydzień miałam, nie miałam czasu pisać na bieżąco.
Na Skwerze Kościuszki mam na razie 2 kocice wystarylizowane, 2 chore kociaki złapane - są w przychodni wet.
Dziś rano nie dałam rady pojechać na łapankę... zacznę znów od przyszłego tygodnia.

Czarna Mateczka, ok, już ładnie je, wczoraj byliśmy na kontroli rany póki co wszystko w porządku.

Kromka nadal charczy - drugi tydz. będzie na lekach.

Bianka tylko ciut kuleje, ale coraz mniej, opuchlizna zeszła całkiem.

Frodo i Danio ładnie jedzą, z kuwet korzystają bez zarzutu, są jeszcze trochę przestraszone ale dają się dotykać i głaskać, jak mnie nie ma w pokoju to szaleją z zabawkami - słyszę przez drzwi.

Wczoraj trikolorka Riła poszła do adopcji

Na "oddziale ogólnym" zrobiło się coś pusto (jest tylko Filipka i Kromka + 5 moich), zastanawiam się kogo przenieść: pewnie oba kocurki od Marei niedługo trafią na salony, jeszcze parę dni je poobserwuję, i chyba Biankę wypuszczę będzie łatwiej z nią kontakt nawiązać. Sofi z Fivecent też mogą przyjsć na ogólny. Zobaczymy w weekend poeksperymentuję, kto gdzie będzie się dobrze czuł.

7 kotów i jej pusto :lol:

Szkoda że Państwo od Tri nie dali się namówić na 2kę kociaków :roll:

Moniczko, Frodo jest naprawdę świetny, już na podwórku robił grzbieciki i obcierki, a mojej mamie nawet na kolana wszedł ostatnio :kotek:

Danio był mniej odważny ale też mialam go na rękach wielokrotnie. Jak pisałam niecałe 2 tyg. temu dostali po połóweczce Milbemaxu, więc pewnie wiekszość robali wyszła jeszcze na podwórku...z 3 tyg temu dawałam im Betamox przez kilka dni bo chciałam ich łapać i bałam się że się rozchorują od tych zimnych nocy...ale jak widzisz zdrowe są chłopaki i duże jak na swój wiek (moja mama dobrze je karmiła). U weta dostali paste na odrobaczenie. Nie mogę się doczekać aż powiesz że przyjdą się same przytulić :ok: