Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
PumaIM pisze:Można można, po pierwszym udanym zastrzyku to już idzie bez problemów. Grunt to pokonać zaporę psychiczną
Poker71 pisze:jedyna nadzieja w TŻcie, ale apel do Gdyni Rumii i Redy jest aktualny....
Poker71 pisze:właśnie poszłam pomiziać Stefana
i
uwaga
zaczął mruczeć i ugniatać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wyobraźcie sobie co to za kot... strzelano do niego trzykrotnie z wiatrówki... całe życie na ulicy... potrącił go samochód, wszystko go boli- a on nadal ufa ludziom i pozwala się głaskać ....
Poker71 pisze:właśnie poszłam pomiziać Stefana
i
uwaga
zaczął mruczeć i ugniatać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wyobraźcie sobie co to za kot... strzelano do niego trzykrotnie z wiatrówki... całe życie na ulicy... potrącił go samochód, wszystko go boli- a on nadal ufa ludziom i pozwala się głaskać ....
Poker71 pisze:no właśnie jest problem bo ta sobota to chyba sobie z racji 1szego listopada wolne robią. A z kolei męczyć Stefcia podróżą do Gdyni baaardzo bym nie chciała, to jednak stres, wyboje itd...
mziel52 pisze:W kwestii zastrzyków:
Weź starą strzykawkę z igłą, nabierz wody tyle, ile będzie leku w zastrzyku i poćwicz na czymś zdecydowane wbijanie i wstrzykiwanie. Szybko ta czynność stanie się automatyczna.
Jeśli się boisz, to przy najbliższej wizycie u weta poproś, żeby Ci pokazał krok po kroku, ewentualnie przećwicz pod jego kontrolą.
Prawdę mówiąc zastrzyk dla wielu kotów jest mniej stresujący od pakowania leku do pyszczka.
Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 35 gości