Miałam telefon w sprawie Karolinki . Bardzo miły i fajny pan. Już po głosie było "widać" że lubi koty. Tylko, że domek 100% wychodzący, takie zwykły, wiejski domek. Nie powiedziałm NIE nie powiedziałam TAK - powiedziałam, że oddzwonię. Mogę podać nr tego pana, jakbyście chciały zadzwonić. Alce i tak się cieszę, bo to znaczy, że Karolinka zauważalna jest skoro ktoś zwrócił na nią uwagę i zadzwonił.
Mam nr telefonu do pana, jakby co podam to porozmawiać można. Ja moge tylko pośredniczyć, bo nie znam dobrze Karolinki i nie wiem, czy domek byłby odpowiedni. Idą następne święta, jak Karolinka jest bez domku. Może na Boże Narodzenie sie uda ?
Coś u Karolinki ruszyło ? Pewnie gdyby ruszyło, to byśmy wiedziały Ile jeszcze biedna kicia musi na ten domek czekać, halo !!!! szczęście !!!! gdzie jesteś ?????
Narazie b.z. Co prawda czasem są jakieś osoby zainteresowane adopcją " jakiegoś " kota i wtedy Karolcia ma pierwszeństwo...ale narazie nic pewnego się nie szykuje
No właśnie! Jak to działa, że taka piękna, mądra i grzeczna koteczka tak długo czeka? Moja Henrysia też wróciła z takiej dziwnej adopcji, miała być tymczasowo, ale nie chcę jej juz nikomu oddać, nie chcę, żeby znowu była smutna i przestraszona.