STEFAN ['] 10/11/2010 9:20. minął rok bez WielkoKota...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 27, 2010 19:01 Re: STEFAN przeżył noc... i jest LEPIEJ (trochę ale zawsze)!

Stefan zdecydowanie zaprotestował przeciwko pomysłowi kroplówki, więc na razie nawadniany jest i odżywiany zastrzykami. Co rano będziem jezdzic i kłuć.

Przeciwbólowy też dostał, i witaminy B też. Ogólnie wet wkłuł w niego chyba litr różnych płynów :roll:

Klatki nie mam gdzie postawić, a w lecznicy do klatki dopiero po 1szym listopada może iść, więc na razie jest u mnie w łazience w jedynym miejscu gdzie ma względny spokój, czyli w wannie. Po prostu nie mam innej opcji :(

Uszy obejrzane, niewiele w nich widać poza skrzeplinami krwi. Niestety dokładniej będziemy mogli cokolwiek oglądać jak Stefcio stanie na nogi zdecydowanie bardziej niż obecnie.

W każdym razie na pewno nie jest ogólnie dobrze, jakiś czas musi minąć; ale jak na kota po wypadku i to nie w zderzeniu z rowerem to ma sie nadspodziewanie dobrze. Im dłużej się trzyma tym ma większe szanse :ok:

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Śro paź 27, 2010 21:04 Re: STEFAN przeżył noc... i jest LEPIEJ (trochę ale zawsze)!

Kurcze, od wczoraj myśle o tym kocie i dalej trzymam kciuki za Stefana :ok:

Lusila

 
Posty: 57
Od: Pon paź 18, 2010 11:12

Post » Śro paź 27, 2010 21:15 Re: STEFAN przeżył noc... i jest LEPIEJ (trochę ale zawsze)!

kciuki cały czas trzymam.
Miednica pęknięta nie jest przeciwwskazaniem do życia. Mam w domu takiego typa, co miał prawy tył strzaskany niemal, a teraz tylko lekko łapiszczem zamiata.
Kciuki wielkie, ogromne.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro paź 27, 2010 21:18 Re: STEFAN przeżył noc... i jest LEPIEJ (trochę ale zawsze)!

Wet mówi ze te kosci nosa i miednica to luz, najgorzej z tym wstrząśnieniem mózgu. Jak to zwalczy, to resztę sam sobie zrehabilituje przy niewielkiej pomocy. Więc wszystko siedzi w Stefanowej głowie.

Efekt tej miednicy jest taki że nie bardzo może stać na prawej tylnej łapce, podpiera się nią tylko lekko ale nie może na niej stanąć. Lewa tylna i obie przednie są ok. Czucie ma prawidłowe we wszystkich. To jest pojedyncze pęknięcie, nie powinno być z tym problemów.

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Śro paź 27, 2010 21:20 Re: STEFAN przeżył noc... i jest LEPIEJ (trochę ale zawsze)!

ale na to wstrząśnienie coś dostaje?
jakie mogą być jego konsekwencje?
w sensie, co może się stać, jeśli jednak sobie z tym nie poradzi?
I czy ze wstrząśnieniem nie jest tak, że z każdym dniem jest coraz lepiej? i się cofa?
Nie znam się na tym kompletnie, dlatego pytam.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro paź 27, 2010 21:21 Re: STEFAN przeżył noc... i jest LEPIEJ (trochę ale zawsze)!

Kciuki za Stefana. :ok:

Wstrząsnęły mną te śruciny. To znaczy, że ktoś do Stefana strzelał. :o
Nie pierwszy raz się z tym spotykam. Znlazłam kiedyś kocura z mojej piwnicy ze złamaną nogą i okazało się, że noga przestrzelona, a w grzbiecie inne śruciny już zarośnięte. :cry:
Co to za ludzie mieszkają w Polsce, żeby strzelać do kotów. :twisted:
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14769
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro paź 27, 2010 21:24 Re: STEFAN przeżył noc... i jest LEPIEJ (trochę ale zawsze)!

dostaje, sterydy na zmniejszenie opuchlizny. Wet mi mówił nazwę ale ja oczywiście nie zapamiętałam, coś na D chyba?

Konsekwencje wstrząsu mogą być każde
- brak konsekwencji, po prostu wyjdzie z tego jak był
- utrata/gorszy słuch, wzrok, węch
- gorsza koordynacja ruchowa
- ataki padaczkowe
- nawet śmierć :(

Każdego dnia powinno być lepiej, i jak na razie jest, z tym że nie są to duże zmiany. Nie bardzo są szanse na przełom z dnia na dzień, że kot wstanie i będzie ok.
No ale wczoraj na przykład nie próbował nawet wstawać, tylko na leżąco lub w połowicznym siadzie. Dziś rano pełny siad, po południu u weta chciał stawać.

edit : u Stefana śruciny są w szyi oraz po bokach. Jednak to są stare historie; przy kastracji będę pytać weta czy jest sens je wyciągać czy lepiej nie ryzykować. W każdym razie są w takich miejscach że mu nie zagrażają. Ma, jakby to.... grubą skórę, sporo tłuszczu i gigantyczną masę mięśniową.
niemniej jak zobaczę kogoś z wiatrówką to nie ręczę za siebie, w razie co TZ napisze na jaki adres trzeba mi paczki wysyłać.
Ostatnio edytowano Śro paź 27, 2010 21:27 przez Poker71, łącznie edytowano 1 raz

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Śro paź 27, 2010 21:26 Re: STEFAN przeżył noc... i jest LEPIEJ (trochę ale zawsze)!

Nieustające kciuki za powrót do zdrowia Stefanka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Moja Białka miała złamaną miednicę w 2 miejscach , przez 6 tyg. mieszkała w klatce aby ograniczyć jej ruch na maxa , zrosła się bardzo ładnie i nie ma śladu po urazie.Białka była kotką półdziką ok.4-5 letnią , oczywiście została u mnie na zawsze i jest największym miziakiem pod słońcem.Z moimi 2 rezydentami szybko zaprzyjaźniła się i teraz cała trójka jest nierozłączna.
Mam nadzieję , że Stefan szybko powróci do zdrowia i zadomowi się u Ciebie na dobre. :D :ok:

solaris

 
Posty: 3679
Od: Nie lis 21, 2004 23:07

Post » Śro paź 27, 2010 21:27 Re: STEFAN przeżył noc... i jest LEPIEJ (trochę ale zawsze)!

noo, to jest poprawa z dnia na dzień i to dość znaczna. Ja bym się nie czepiała i wykazywała jednak optymizm.
I za to potrzymam kciuki.
I za Ciebie, bo dzielna dziewczyna jesteś i Twój TŻ i ten koleś, co Stefana pilnował.
Gdybym kiedyś miała mieć TŻta na dłużej, to chciałabym, żeby był właśnie taki.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro paź 27, 2010 21:28 Re: STEFAN przeżył noc... i jest LEPIEJ (trochę ale zawsze)!

Femka pisze:noo, to jest poprawa z dnia na dzień i to dość znaczna. Ja bym się nie czepiała i wykazywała jednak optymizm.
I za to potrzymam kciuki.
I za Ciebie, bo dzielna dziewczyna jesteś i Twój TŻ i ten koleś, co Stefana pilnował.
Gdybym kiedyś miała mieć TŻta na dłużej, to chciałabym, żeby był właśnie taki.


dobra spytam chłopaka czy wolny, bo mój TZ przez jakiś czas jednak nie jest do dyspozycji :mrgreen:

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Śro paź 27, 2010 21:30 Re: STEFAN przeżył noc... i jest LEPIEJ (trochę ale zawsze)!

Hej Stefek, śpij spokojnie, ja za chwilę chyba też pójdę bo mam trochę zaległości sennych. Nam nadzieję że kotki będą grzeczne.

Poker jakby co to jutro z rana mnie nie będzie, muszę jechać do Gdańska,
ale potem po południu to jakby co to jestem
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6648
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Śro paź 27, 2010 21:34 Re: STEFAN przeżył noc... i jest LEPIEJ (trochę ale zawsze)!

Poker71 pisze:dobra spytam chłopaka czy wolny, bo mój TZ przez jakiś czas jednak nie jest do dyspozycji :mrgreen:

nie pytaj, bo ja po pierwsze primo stara baba jestem, a po drugie primo mam podły charakter, a chłopak nie zasłużył na taki los :mrgreen:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro paź 27, 2010 22:57 Re: STEFAN przeżył noc... i jest LEPIEJ (trochę ale zawsze)!

możecie mnie zabić ale wymiękłam, oboje z TŻtem zaczęliśmy ciut wanieć... więc musieliśmy przenieśc Stefana na podłogę żeby się wykąpać...
Stefcio się nie zbulwersowal zbytnio. On już w wannie leżał na dolnej części transporterka, więc przy przenoszeniu w ogóle nie jest ruszany, TŻ go wziął z całym tym majdanem i delikatnie przeniósł. Podniósł łeb, dał się pogłaskać (nawet jakby nadtstawiał się do głaskania?) po czym poszedł spac i miał w pięcie całą resztę.

Czuję się egoistycznie, ale już naprawdę nie szło wytrzymać, jeszcze dzień a zaczęlibyśmy się iskać i czochrać o oponę :roll:

Oboje już jesteśmy zmęczeni nawarstwiającymi się problemami, więc musimy zadbać o to żeby się nie pozabijać, bo atmosfera czasami jest taka że tylko iskry brakuje...

Myślicie że to bardzo źle zrobiło Stefciowi? Mam wyrzuty sumienia :(

Kurde, to nie są warunki na takie historie, no :?

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Śro paź 27, 2010 23:02 Re: STEFAN przeżył noc... i jest LEPIEJ (trochę ale zawsze)!

Myślę, że bardzo dobrze zrobiliście, żeście się umyli... A Stefek przynajmniej miał na co popatrzeć... Na pewno tylko udawał, że śpi, a kątem oka łypał...

mavi

 
Posty: 2244
Od: Czw sie 26, 2010 18:45

Post » Śro paź 27, 2010 23:05 Re: STEFAN przeżył noc... i jest LEPIEJ (trochę ale zawsze)!

nie rób sobie wyrzutów-toć przeciez czasem i czlowiek umyć się musi :mrgreen: :mrgreen:

ja bym go na Twoim miejscu unieruchomiła w klatce na jakiś czas,bo lada chwila zacznie się ruszać Obrazek
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Kankan, Sigrid i 201 gości