"miau" to jeszcze nie powiedział, ale jakby chciał
TZ chciał mu dac trochę wody ze strzykawki, Stefan potrząsnął łbem (sory, on naprawdę ma ŁEB a nie łebek

) wstał i siadł z drugiej strony wanny.
Trudno mi powiedzieć czy nas poznaje.... ale moge mieć nadzieję że tak, kilka razy był u nas w domu może nie na długo ale był. Niemniej PATRZY: wczoraj to czasem zerkał spod jednej powieki. Mam wrażenie że nie słyszy, ale to się okaże później.
Stefan w ogóle to nie miauczy. On MÓWI:
"miau"
tak jak
"hej"
edit: gdyby nie to, że on wygląda jak STEFAN i absolutnie nic innego, to normalnie nazwałabym go jakoś "Pudzian" "Copperfield" czy coś... bo wyjść z uderzenia w głowę za pomocą samochodu to cud!
edit2: nie wiem czy ten chłopak co go pilnował widział kto potrącił Stefana; ale jeśli tak i zobaczę gnoja na parkingu to obiecuję że będzie rurę wydechowa wymieniał
