Hejka,
Klatka jest, dziękuję serdecznie za pomoc, pożyczenie kuwetki i innych sprzętów, będziemy dalej walczyć, żeby złapać malucha nr 4. Jeżeli chodzi o mamuśkę, widziałam ją parę razy w budce, którą postawiłam w ogrodzie przy naszej kamienicy, ale na nią trzeba klatkę łapkę zdecydowanie. Klatka wystawowa jest, dziękuję p. Grażynie!
Teraz myślmy co dalej - tak się zastanawiałam, że warto by maluszki odrobaczyć (czy mogę liczyć na pomoc w zakupie Advocata??) i porobić im zdjęcia żeby wystawić na portalach adopcyjnych, biorąc pod uwagę ile miesięcy się czeka na chętnych to chyba lepiej jak najszybciej, jak uważacie? Na razie nieżyczliwa sąsiadka nic nie wie, więc mogą sobie siedzieć w tej piwnicy, byle nie hałasowały to ich nie usłyszy

, mają tam ciepło, sucho, kuwetkę, spanie i jedzonko. Dwa już podchodzą i dają się pogłaskać, jeden totalnie ucieka, ale dam mu czas. Chciałabym wszystkie zawieźć do sterylki, ale na razie chyba są za małe.
Jutro spróbuję rano podejść i zobaczyć czy się da może tego ostatniego małego złapać, trzymajcie kciuki