Dostały unidox, gorączki już nie ma, pawikują jak im dam unidox na pusty żołądek.
Nero dalej się modli nad miską,ale je, przylepa molestująca.Właśnie mi mruczy na kolanach.
Z okazji odwodnienia stosujemy whiskasa... i odwodnienia już nie ma- na chwilę obecną, bo jeszcze w południe miał płetwę.
Czarek wyprodukował grzyba wokół oczu.
Leo jest rozgadany...ma sraczkę... Nero i Nel też... Nina przy nich to wulkan energii - będzie miała ciekawy charakterek
Leo w ramach atrakcji wraz z Nel postanowili nie trafiać do kuwety z nr 2 więc...mam co robić... pranie jutro...podłoga do mycia...
Nel się przełamuje i zaczyna przychodzić na głaskanie
Z przykrością stwierdzam, że powiększyło się grono fanów "napadnij ją na WC" i tym sposobem 5 kotów mnie atakuje jak tylko usiądę... łapki mam już tak podrapane, że wstyd mi przy pacjentach...
Odi jest wyjątkowo zabawowy , szybki ... i też załapał do czego służy węgiel...
Dziś urządziły sobie mecz... po drodze zaatakowały mój komputer ,kiedy go na sekundkę zostawiłam i skasowały mi część historii choroby...stąd moja późna wizyta na forum... jeszcze ją tworzę... już na zasadzie kopiuj/ wklej, bo mi się nie chce...
Jeszcze muszę dwie choroby zróżnicować i koniec... ale to te najgorsze : sarkoidoza i ziarniniak Wegenera...
Jutro wpadnie kurier z żarciem
