wątek wsparcia dla zasikanych

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 17, 2010 14:47 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

ankke pisze:Będę ją regularnie badać, bo ma anemię, ale z nerkami ponoć wszystko w porządku. Nie natrafiam na weta, który ma wszystkie wyniki i ją prowadzi, więc nie mam dokładnych informacji. Wg mnie prawdopodobne jest, że się stresuje, że to coś w związku z tą anemią lub że przeziębiła się w transporterze. Ale to tylko gdybanie...
Pierwszy raz siku pojawiło się po wizycie u weta, później już było coraz częściej, a teraz załatwia się tylko i wyłącznie pod drzwiami.
Dowiem się o wyniki i zbadam mocz.

:ok: :ok: :ok:

jesli wiesz mniej wiecej o ktorej godzinie sie zalatwia, np. tuz po twoim przyjsciu z pracy, to mozesz ja zgarnac do transporterka i poleciec na sygnale do weta, moze uda mu sie wycisnac siuuu do badania...

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Nie paź 17, 2010 22:26 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

ankke pisze:
Rakea pisze:jeśli badania moczu sa ok - a kot ogólnie zachowuje się w normie
to możecie spróbować karmę CALM - koty to wrażliwce ciężko dojśc co im nie pasuje - a karma trochę wycisza...

Moja kicia nie miała robionych badań moczu, bo do tej pory jakoś tłumaczyłam to sikanie i dopiero jutro poruszę ten temat z weterynarzem, jednak jestem praktycznie pewna, że nic jej nie jest. Poczuła się lepiej ostatnio, biega, pcha się na kolana i sika pod drzwiami :( Może czuje kota, nie wiem, czy kot sąsiadki jest kastratem. Może to nietypowa ruja (ma ponad rok i do tej pory jej niby nie ma), ona dopiero jest szykowana do sterylizacji.

Na razie spróbuję z karmą i zobaczę, czy wet zleci badania. Wywalą mi w końcu kota z domu, a mnie razem z nim. Śmierdzi niemiłosiernie, byłam bardzo zdziwiona, bo mocz poprzedniej kotki w ogóle nie miał zapachu, aż sprawdziłam dziś, czy ona jajek nie ma :mrgreen:


annke - ja obstawiam, że to sygnalizacja rujkowa (złaszcza jak kocur niekastr. jest w okolicy).
Ja "poleciałabym" tak:
Nawet jesli nie miała rujki a ma już rok - to ciachaj na cito, może ona ma takie ciche rujki i przyzwyczai się do opryskiwania - potem to wchodzi w krew (moja tak ma :twisted: ).
Po sterylce odczekaj.
Gdy będzie sikać dalej zbadaj mocz.
Jeśli mocz będzie w porządku - podaj RC Calm (albo doraźnie KalmAid).
Jeśli nie zadziała behawiorysta.
(Jeśli i to nie zadziała wsytaw na allegro pod hasłem "kotek przyuczony do czystości" :twisted: :twisted: :twisted: )
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Wto paź 19, 2010 18:47 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Zagubił mi się gdzieś temat...
My po wizycie u Doc (11.10), tydzień przed zrobiłam badania, mocznik wysoki we krwi oraz bakterie i białko w moczu. Doc zalecił ponowne badania, wykonałam je w labie na świeżo (poprzedni wet potrafił czekać ok.10-15h z wykonaniem badań). Wyszło wysokie pH (8) bardzo liczne bakterie, mocznik w normie, kreatynina podwyższona(w krwi).
Zaczęliśmy 1,5tygodniowe leczenie oraz miesięczną dietkę RC Urinary. Leczenie zaczęłyśmy niby 11.10, trzy lekarstwa, z czego jedno to Bactrim i te tabletki tak naprawdę podałam dopiero 12.10 wieczorem, dwie pierwsze dawki kota się pieniła, bo nie wiedziałam jak to podać, a to gorzkie. Dopiero 12.10 wyczytałam na miau :1luvu: żeby zawinąć lek w masło i zamrozić i to był sposób. Poprawy na razie nie ma, tzn. dziś przyjechało do nas łóżko od siostry i kota chciała na nie nalać :evil:. Na szczęście była folia, a ja szybko zareagowałam, 10minut siedziałam z nią w kibelku, aż w końcu zrobiła wieeelkie sio. Doc mówił, że ma parę opcji leczenia, zaczęliśmy od tej pochłaniającej najmniej gotówki.
Nie od razu Rzym zbudowano, więc mam nadzieję, że i z czasem będzie poprawa u koty.
Wszystkim Wam życzę siły, mi czasem jej już brakuje.

adrianna-

 
Posty: 110
Od: Śro sty 28, 2009 16:05
Lokalizacja: toruń

Post » Wto paź 19, 2010 22:06 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

no dobra... jak je pochwale to pewnie zaraz nasika :( ale ryzykuje... narazie odpukac spokoj bo koty jakos sie zgraly - tzn. leją się równo ale teraz jakby mniej wrogo więc Rolex spokojnieszy, chłody przyszły wiec nie pcha się na dwór i stres juz mniejszy ... u niego to musi byc nerwowe bo ostatnio zadnego siku nie bylo... no ale dyscyplina w domu jest ostra - zeby kota nie kusilo zadnych papierów i ścierek na powierzchniach poziomych...
zycze wytrwalosci i mam nadzieje że Wasze problemy przystopują
pozdr
Tiramisu moja mała iskierko...bardzo przepraszam

vilinskonov

 
Posty: 573
Od: Śro sty 20, 2010 11:39

Post » Wto paź 19, 2010 22:45 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Rakea - dzięki, właśnie taki był zamiar, chociaż z innego powodu, sterylizacja już w czwartek. Już kilka razy podczas chwili nieuwagi pędziła pod drzwi kocurka.
Pomyślałam, że to coś z kuwetą, bo drugi lekarz też powiedział, że to stres, niedawno była dokładnie przebadana, a na zapalenie pęcherza ponoć to nie wyglądało. Próbowałam z innymi żwirkami, kuwetą w pokoju i nic. Zażyczyła sobie miejscówki w przedpokoju, ciągle ktoś tam łazi, zostało 30 cm przejścia, ale jej odpowiada. Dywan był kuszący nawet wtedy gdy nie urządzała kuwetowego buntu, więc uprałam i zdjęłam. Poczekam na sterylizację, ale problem siuśków na razie rozwiązany, więc mam nadzieję, że ze zdrówkiem w porządku ;) Moim zdrówkiem psychicznym też, bo musiałam w nocy sprawdzać, czy już mokro, żeby ktoś w to nie wszedł 8)

ankke

 
Posty: 57
Od: Nie wrz 12, 2010 22:59

Post » Pon paź 25, 2010 21:59 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Cześć,
Na ten wątek trafiłam, bo mam problem z kotką.
Jakiś czas Figa temu posikiwała gdzie popadło, łącznie z kanapą. Wzięliśmy ją z Tż-tem na badania i okazało się, że ma zapalenie pęcherza. Dostała antybiotyki i jeszcze je bierze. Poprawiło się, niestety na jakiś czas. Teraz zaczęła sikać pod drzwi spiżarki. Kuweta czysta, Figa nie jest do niej zrażona, bo mimo to tam się załatwia.

W spiżarce trzymamy żwirek, mopy itd, więc jak trzeba posprzątać to trzeba tam wejść. To jest jedyne pomieszczenie (poza pokojami współlokatorów), do którego koty nie mają wejścia, bo jest nieogrzewane i zbyt dużo tam zakamarków, a to koty ciekawi. Ponadto na jednym z okien, którego nie da się otworzyć urządziły się gołąbki i to tam Figa biegnie najpierw....
Nie pomaga spryskiwanie odstraszaczem, ani Urine- off... Figa to kochana kotka, ale czasem trudno wyczuć o co jej chodzi. Nie chcemy jednak, żeby w mieszkaniu (zwłaszcza wynajmowanym) śmierdziało moczem....

Figa jest nawet gadatliwa, często jak wchodzi do pokoju czy podchodzi do nas to zamruczy, czy miauknie jakby na powitanie "jestem", "przyszłam", "pobaw się"...Ale ostatnio rzadko mruczy...Jest raczej kotką nieśmiałą, co Ronin wykorzystuje (a jest zazdrosny) i ją usiłuje wyganiać...Figa się wtedy zraża, nawet jeśli ignorujemy Ronina....

Nie wiem co jeszcze napisać, odnoszę wrażenie, że ona sika tam celowo.......Pomóżcie proszę, bo już nie dajemy rady..... :( :( :(

Dodam, że czytałam co robić w podobnych sytuacjach, ale to miejsce jest tak usytuowane, że wstawienie tam kuwety jest niemożliwe. Staramy się obrzydzić spiżarkę kotom w możliwie najdelikatniejszy sposób, ale nie działa :( :(Czasem chwilowo działa porządne spryskanie akyszkiem , ale to tylko na chwilę....

ja_ana

 
Posty: 737
Od: Śro maja 26, 2010 22:40

Post » Pon paź 25, 2010 22:08 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

ja_ana pisze:Dodam, że czytałam co robić w podobnych sytuacjach, ale to miejsce jest tak usytuowane, że wstawienie tam kuwety jest niemożliwe. Staramy się obrzydzić spiżarkę kotom w możliwie najdelikatniejszy sposób, ale nie działa :( :(Czasem chwilowo działa porządne spryskanie akyszkiem , ale to tylko na chwilę....

Jeśli nie powróciły problemy zdrowotne, to pewnie kotka chce coś zamanifestować. Kuweta stać nie może, ale może by się dało stawiać coś innego, np. wiadro, czy cokolwiek, co by kotu uniemożliwiało załatwienie się w tym miejscu?
(U nas trochę to działa - ale raczej o tyle, że kot nie załatwi się obok tego przedmiotu, tylko w zupełnie innym miejscu :oops: ).
Jeśli jednak kotu chodzi o zamknięte pomieszczenie - że nie pozwala mu się tam wchodzić - to mój pomysł może mógłby zadziałać. Można chociaż spróbować.
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Pon paź 25, 2010 22:16 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

VVu - my ją stale leczymy, to świeża sprawa, na razie położyliśmy ręcznik nasączony akyszkiem...smród w całym domu, ale teraz nie nasikała. Zobaczymy czy, jak po jakimś czasie weźmiemy ręcznik i przestaniemy spryskiwać akyszkiem, to będzie poprawa...Jakiś czas temu spryskiwaliśmy kilka razy dziennie i byliśmy pewni, że już mamy problem z głowy, niestety pomimo zapachu i tak tam chodziła :evil:

ja_ana

 
Posty: 737
Od: Śro maja 26, 2010 22:40

Post » Wto paź 26, 2010 8:28 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

ja_ana pisze:VVu - my ją stale leczymy, to świeża sprawa, na razie położyliśmy ręcznik nasączony akyszkiem...smród w całym domu, ale teraz nie nasikała. Zobaczymy czy, jak po jakimś czasie weźmiemy ręcznik i przestaniemy spryskiwać akyszkiem, to będzie poprawa...Jakiś czas temu spryskiwaliśmy kilka razy dziennie i byliśmy pewni, że już mamy problem z głowy, niestety pomimo zapachu i tak tam chodziła :evil:

To może zniechęca ją sam ręcznik 8O ? Choć nie sądzę, bo u nas właśnie przede wszystkim ręcznik byłby zasikany.
A z odstraszaczami jeszcze nigdy nie próbowaliśmy - pewnie dlatego, że głównie na łóżkach było nasikane... :?
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Wto paź 26, 2010 8:56 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

U nas najlepiej sprawdziły się nagrody, chwalenie za załatwianie do kuwety i ustawienie dodatkowych kuwet (również blisko miejsca ulubionego do sikania). Kot po każdym odwiedzeniu kuwety dostawał nagrodę (mam przekupne bestie :wink: ), później czasem była nagroda, a czasem tylko chwalenie i głaskanie. Zasikane miejsca czyściłam w milczeniu urine-offem :wink: Pomogło dość szybko. Jeden kot przez dłuższy czas miał zwyczaj obwieszczać wyciem, że nagroda się należy :lol:
Koty były zdrowe, lały "bo tak im się podobało" :wink:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Wto paź 26, 2010 18:07 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Mój lek . wet mówi , ze bardzo często sikanie poza kuwete , to chęć zwrócenia na siebie uwagi. Pod warunkiem , ze kot jest naprawdę zdrowy i przebadany. Człowiek zazwyczaj mało kiedy bawi sie z kotem i poświęca mu specjalnie swój czas. Zazwyczaj głaszczemy kota , jak mu dajemy jeść , jak przyjdzie do łózka, jak przyjdzie się połasić .
Kot widzi , ze szczególną uwagę poświęcamy mu jak nasika poza kuwete , nieważne , ze reakcja jest negatywna . Najczęściej wtedy krzyczymy na kota , albo mu pokazujemy , że źle zrobił , prowadzimy do kuwety , wsadzamy nos w mocz , albo przepędzamy "oblewając" wodą, . Reakcje są różne , ale są, i to jest najważniejsze w tym momencie dla kota. O ! ktoś zwrócił w końcu na mnie uwagę .
Spróbujcie podchodzić do tego obojętnie. Kot się zsikał , zero reakcji , nic nie mowicie, nie krzyczycie, nie głaszczecie kota , tylko w zupełnej ciszy sprzątacie.
Po jakimś czasie weźcie zabawkę (lasere, piorka, myszke, piłeczke) i pobawcie się z kotem ok 20 minut.
Postarajcie poświęcić kotu chociaż 20 minut dziennie swojego czasu , bawiąc się z nim , głaszcząc , tarmosząc itp.
Koleżanka testuje , ja testuje i obie uważamy , ze efekty są znakomite, zachęcam naprawdę.

Agaaa

 
Posty: 1259
Od: Wto sty 18, 2005 17:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 26, 2010 18:59 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Ano widzisz, staramy się poświęcać Fidze uwagę, najwyraźniej potrzebuje jej więcej niż Ronin, ale nie przyszło mi do głowy żeby ignorować ją jak nasika...Zobaczymy jaki skutek to przyniesie, bo dziś ręcznik spod drzwi był zasikany w 2óch miejscach :evil: :evil: zatem nasza teoria legła w gruzach:/

ja_ana

 
Posty: 737
Od: Śro maja 26, 2010 22:40

Post » Śro paź 27, 2010 17:21 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

jak dla mnie to wszystko co miekkie odpada jako odstraszacz na szczocha :roll: :wink:

tak jak napisala VVu musicie odgrodzic jej to miejsce do sikania - postawcie tam cos, cokolwiek, byle nie fotel, ani kanape :mrgreen:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt paź 29, 2010 22:08 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

No i niestety dołączam się do wątku :/ Nitka jest czteroletnią kotką. Ma napady sikania, upodobała sobie włochaty dywan i chodniczek przy balkonie. Nie sądzę, żeby to była reakcja na zmiany, bo zmian żadnych w domu nie było, dywan dwa lata leżał sobie spokojnie zanim stał się ofiarą sikacza. Sikała też na dywaniki w łazience (ale nie na wszystkie, tylko na te droższe...), póki nie wylądowały w jej ulubionym koszyku do leżenia. Mam drugi, taki sam dywan, jak ten obsikiwany - i tego nie rusza. Miewa okresy spokoju - dwa, trzy miesiące, potem zaczyna od nowa. Nie pomaga feliway ani spryskiwanie zasikanego miejsca octem. Niedawno została wysterylizowana - przez prawie dwa tygodnie było ok, ja cała szczęśliwa, że problem został rozwiązany - a tu - znowu plama na dywanie :/ Oprócz niej jest w domu jeszcze piątka kotów. Stado jest bardzo zgodne i lubią się, staram się Nitkę dopieszczać i okazywać jej jak najwięcej zainteresowania, bo to taka foszasta księżniczka, ma swój koszyczek i poduszeczkę, z której korzysta wyłącznie ona, więc to chyba nie stres. Z resztą kota wydaje się wesoła i zrelaksowana. W domu są dwie duże kuwety, staram się sprzątać je natychmiast po użyciu, nie mam możliwości wstawienia jeszcze jednej, ale dwie kuwety nigdy nie były problemem, zwłaszcza, że księżniczka też z nich korzysta. Problem zaczął się w zeszłym roku. Może macie jakieś sugestie, co jest powodem? Co ta małpa chce mi przekazać? Czy może to taki rodzaj focha? Staram się ignorować i nie reagować głośno na ślady przestępstwa, po prostu sprzątam i nawet na kotę nie patrzę, ale wiem, że ona zdaje sobie sprawę, że nie zachowuje się właściwie, tyle, że mam wrażenie, że ją to jakoś bawi.
Optymiści wierzą, że świat stoi przed nimi otworem. Pesymiści wiedzą, gdzie świat ma ten otwór...

mukki

 
Posty: 690
Od: Wto gru 02, 2008 15:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 29, 2010 22:15 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

A ja się wpiszę z dość ciekawą (chyba) informacją.

Jeden z naszych sikaczy przestał sikać (chyba). Misiek, po usunięciu zębów. Tak tak, zajrzałam mu do pyska i zobaczyłam masakrę, pognałam do weta, wet usunął wszystkie zęby oprócz dwóch. I Misiek odżył, ma dobry humor, bawi się, a przede wszystkim - przestał sikać. Najwyraźniej te zęby bolały go, ale skubany nie bardzo dawał po sobie poznać, ot, był taki spokojny. I sikał nie do kuwety :twisted:
Wczoraj kolejny nasz lejek, Niunia, miała sanację paszczy, też zostały jej ze dwa zęby. Ciekawam, czy przestanie lać jak się zagoi jej paszcza. Bo dziś nasikała do zlewozmywaka :?


Aha - nie chciałabym zostać źle zrozumiana, Niunia miała usunięte zęby ze względu na fatalny stan paszczy, a nie dlatego że sika :twisted: Wcześniej próbowaliśmy to leczyć, raz miała zdejmowany kamień, ale ociągałam się przed radykalnym działaniem. Misiek pokazał, że nie ma się co zastanawiać.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 92 gości