Tanie Dranie. Part Five. Biduś[`]. Można zamknąć ;)

Koczur na razie siedzi sobie w korytarzu. Zaraz zabiorę go do łóżka.
Chłopakowi mogę co najwyżej przypomnieć się sms-em, on też miał czas tylko dzisiaj lub dopiero w najbliższy weekend

Spadam spać, chociaż na chwilę. Bo czasami trzeba sypiać, prawda :twisted:

?

Dobranoc i żadnej pracy w środku kolejnej nocy :wink:

Moja piękna de luxe mi tu drepcze po klawiaturze. Taka piękna i taka kochana, dlaczego już tyle osób zwyczajnie ją olało

...?

Niestety, kiedyś wreszcie trzeba zrobić chociaż niektóre z rzeczy 'na przedwczoraj' :roll:

...

PS. Ułożyła mi się na prawym udzie i mruczy. I barankuje :1luvu:

Komu takiego kochanego Tulaka ???

Wielbłądzio pisze:Moja piękna de luxe mi tu drepcze po klawiaturze. Taka piękna i taka kochana, dlaczego już tyle osób zwyczajnie ją olało ...?

Niestety, kiedyś wreszcie trzeba zrobić chociaż niektóre z rzeczy 'na przedwczoraj' ...

PS. Ułożyła mi się na prawym udzie i mruczy. I barankuje
Komu takiego kochanego Tulaka ???

Była wizyta ewentualnego DS?

Nie było

Żadnego kontaktu: ani do widzenia ani pocałuj mnie w d. :twisted:

Coś nie ma szczęścia ta bidula cudna

Nie mogę iść się położyć, bo siedzi mi na kolanach.

Wielbłądzio pisze:Nie było
Żadnego kontaktu: ani do widzenia ani pocałuj mnie w d.

Co za ludzie. Czy to naprawdę jest taki problem wysłać smsa :roll:

Zaspałam. Ledwo zdążyłam się wyszykować. Wybiegłam z domu w ostatniej chwili, w rozpiętym płaszczu i bez szalika, leciałam do autobusu jak wściekła. Na szczęście zdążyłam, ale od kilku godzin boli mnie gardło i kaszlę jak gruźlik. A poza tym to ja W OGÓLE mam zabronione biegać - ze względu na serce. Zawsze, po każdych kilku sekundach biegu, trudno mi złapać oddech, wali mi serce, duszę się :roll:

Od dziecka tak miałam, ale dopiero kilka lat temu zostało stwierdzone, że naprawdę nie mogę. Przez całą podstawówkę na WF-ie za bieganie zbierałam dwóje :twisted:

Tekst oczywiście niedokończony :oops:

Gramuś na szczęście bezproblemowo pozwolił podać sobie pierwszą połówkę tabletki - to jest naprawdę Koczur Idealny, mówię Wam :1luvu:

Dzisiaj spał na desce do prasowania, także moja kochana Królewna Dodzia :wink:

mogła mieć całe łóżko i mnie wyłącznie na własny użytek :wink:

Aaaa. Znów śniło mi się, że jestem w ciąży :strach:

Nie wiem, za jakie grzechy, dlaczego ta upiorna wizja tak często powraca w moich snach, przecież do kurki wodnej od tak dawna żyję jak jakaś smętna, niereformowalna westalka :twisted:

i nie miałabym szans na wiadomą wpadkę nawet gdyby zachodziło się tylko 'przez zapatrzenie' (bo od lat w nikogo się nie zapatrzam).
To musi być wpływ przymusowego wysłuchiwania telefonicznych debat tej durnej gadatliwej mamuśki :twisted:

A poza tym jeszcze sekretarka jednego z burmistrzów chodzi z wielkim brzuchem. I to jest już jej TRZECIE :strach:

Niektórzy ludzie to albo w ogóle nie mają mózgów albo przynajmniej nie potrafią prawidłowo stosować środków anty :roll:

Chęć posiadania jednego ostatecznie czasami jestem w stanie zrozumieć, dwojga już raczej nie - ale żeby troje albo i jeszcze więcej

?

Wielbłądzio pisze:Zaspałam. Ledwo zdążyłam się wyszykować. Wybiegłam z domu w ostatniej chwili, w rozpiętym płaszczu i bez szalika, leciałam do autobusu jak wściekła. Na szczęście zdążyłam, ale od kilku godzin boli mnie gardło i kaszlę jak gruźlik. A poza tym to ja W OGÓLE mam zabronione biegać - ze względu na serce. Zawsze, po każdych kilku sekundach biegu, trudno mi złapać oddech, wali mi serce, duszę się Od dziecka tak miałam, ale dopiero kilka lat temu zostało stwierdzone, że naprawdę nie mogę. Przez całą podstawówkę na WF-ie za bieganie zbierałam dwóje
Tekst oczywiście niedokończony

Gramuś na szczęście bezproblemowo pozwolił podać sobie pierwszą połówkę tabletki - to jest naprawdę Koczur Idealny, mówię Wam Dzisiaj spał na desce do prasowania, także moja kochana Królewna Dodzia mogła mieć całe łóżko i mnie wyłącznie na własny użytek

Aaaa. Znów śniło mi się, że jestem w ciąży
Nie wiem, za jakie grzechy, dlaczego ta upiorna wizja tak często powraca w moich snach, przecież do kurki wodnej od tak dawna żyję jak jakaś smętna, niereformowalna westalka i nie miałabym szans na wiadomą wpadkę nawet gdyby zachodziło się tylko 'przez zapatrzenie' (bo od lat w nikogo się nie zapatrzam).
To musi być wpływ przymusowego wysłuchiwania telefonicznych debat tej durnej gadatliwej mamuśki
A poza tym jeszcze sekretarka jednego z burmistrzów chodzi z wielkim brzuchem. I to jest już jej TRZECIE
Niektórzy ludzie to albo w ogóle nie mają mózgów albo przynajmniej nie potrafią prawidłowo stosować środków anty Chęć posiadania jednego ostatecznie czasami jestem w stanie zrozumieć, dwojga już raczej nie - ale żeby troje albo i jeszcze więcej ?

To się nazywa potęga podświadomości, kochany Wielbłądziu :lol:

Oczywiście nie oznacza, że musisz mieć, ale chyba każdej babce się takie sny zdarzają, nawet tym, które nie planują potomstwa. Ot, natury i instynktów pierwotnych nie oszukasz :roll:

A`propos jednego, dwojga, trojga - nigdy jedno (chyba że z przyczyn niezależnych, tj. zdrowotnych) :roll:

Bycie jedynakiem to koszmar w momencie, gdy zaczynają się poważne problemy rodzinne i zostajesz z tym kompletnie sama :roll:

Dwójka jest ok. Trójka i więcej to przesada, ale każdy ma prawo decydować sam i nie zawsze wielodzietność jest skutkiem wpadki. Niektórzy tak chcą i mają, a folklor musi być. :wink:

Kciuki za Gramka :ok:

A jak tam mój ulubieniec - pseudodebil PluPlu :mrgreen:

Plu Plu jest głupi. Bez zmian.

W weekend którejś nocy otworzył sobie szafkę w łazience, poczęstował się pudełkiem tamponów, otworzył je, po czym rozturlał wszystkie po całym mieszkaniu. Wiem, że to on, ponieważ szafkowych włamywaczy mam tylko trójkę, przy czym Duńka i Maciej otwierają wyłącznie szafki kuchenne/pokojowe. Plu Pla tymczasem niejednokorotnie złapałam również na otwieraniu tej łazienkowej, na noszeniu w zębach tamponów takoż :roll:

Miałam nie opisywać publicznie tej historii, ale skoro zapytałaś, to już skończę :wink:

Lilek, fanatyczny wielbiciel i konsument folii w postaciach wszelakich :twisted:

, porozpakowywał tampony z folijek i oczywiście się ich nażarł. Obrzygał cały korytarz, kuchnię i duży pokój, w tym rzecz jasna także dywan. Na szczęście przeżył i jest w niezmiennie świetnej formie, z czego wnioskuję, że żadna z tych folijek nigdzie mu się nie przykleiła i nie została w kocie :roll:

Ale tamtego poranka, kiedy zobaczyłam krajobraz po bitwie i oszacowałam straty, sama nie wiedziałam, czy śmiać się czy płakać. Tym bardziej, że poprzedniego wieczora właśnie zaczął był mi się okres :twisted:

Co było robić: pozbierałam resztki, posprzątałam pawie, pobiegłam do Reala po następne opakowanie zabawek Piotrusia...
Ale wrażenia i przeżycia wynikające z hodowania w domu rasowego idioty - jak zwykle niepowtarzalne :mrgreen:

Bardzo pomysłowy :ryk:

to za pomysły PluPlusia :ok:

Ostatnio nałogowo słucham wszystkich po kolei płyt Katie Melua. Bardzo bardzo mi się podobają zarówno jej głos, jak i muzyka. Chyba właśnie dołączyła do moich ulubionych wokalistek :wink:

http://www.youtube.com/watch?v=ttF_PfD8xFo
http://www.youtube.com/watch?v=Sf8fubUlyws
http://www.youtube.com/watch?v=EUHy8F2epEY
http://www.youtube.com/watch?v=tK2z1G20_9U&ob=av3e

Królestwo za łóżko... A przecież całą noc spałam :roll:

...
Do domu :crying:

Jak czuje się Gramuś? Czy już troszkę mija katar i czy odzyskuje apetyt?

Wczoraj w nocy jadł jeszcze bardzo byle jak, prawie w ogóle

Jeżeli dziś będzie tak samo, to jutro jedziemy do wetów...

A ja od rana zdycham z bólu głowy :twisted:

Tanie Dranie. Part Five. Biduś[`]. Można zamknąć ;)

Kto przegląda forum