bezdomne maluchy ok 2-3 dniowe potrzebna pomoc!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 24, 2010 17:10 Re: bezdomne maluchy ok 2-3 dniowe potrzebna pomoc!!

Jest fajne mleko dla ludzi uczulonych na laktozę - super nadaje się dla kotów. Mój Miecio który nie bardzo chce pić wodę właśnie takie mleko pije. Jest dużo lepsze od tych kocich (Miecio nie chce tych kocich mlek nawet tknąć) no i dużo taniej wychodzi.
Obrazek
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 24, 2010 17:25 Re: bezdomne maluchy ok 2-3 dniowe potrzebna pomoc!!

Gibutkowa pisze:Jest fajne mleko dla ludzi uczulonych na laktozę - super nadaje się dla kotów. Mój Miecio który nie bardzo chce pić wodę właśnie takie mleko pije. Jest dużo lepsze od tych kocich (Miecio nie chce tych kocich mlek nawet tknąć) no i dużo taniej wychodzi.
Obrazek

A gdzie je można kupić? u mnie na prowincji nie widziałam... Moje kociego też nie lubia, a do "ludzkiego" rwą sie, tylko że jedna zdecydowanie jest uczulona
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie paź 24, 2010 17:44 Re: bezdomne maluchy ok 2-3 dniowe potrzebna pomoc!!

ossett pisze:
XAgaX pisze:
ossett pisze:W listopadzie kotki wolnożyjące już podobno nie zachodzą w ciążę, tak że nie musisz się panicznie bać, ze ona zaraz pójdzie i się znowu rozmnoży.


Podobno - skądś się biorą w marcu te dwumiesięczne maluchy w schroniskach i na podwórkach... dlatego nie warto czekać z zabiegiem zbyt długo. Termin "w okolicach mioch urodzin" uważam za optymalny.

XAgaX, spokojnie, bez emocji. Ciąża u kotki trwa co najwyżej 2 miesiące.
2 mesięczne kotki na początku marca urodzone przez wolnozyjącą kotkę? Niemożliwe. Pewnie przyniesione z domu. Kotka domowa może mieć ruję na okrągło przez cały rok (spowodowane to jest sztucznym światłem , chyba o tym wiesz)


myślę, że warto zapytać np. osoby działające w Koterii czy zajmujące się na dużą skalę kastracjami kotów wolno żyjących, czy w okolicach Nowego Roku nie ma ciężarnych kotek. Bo z mojego doświadczenia wynika, że są- może nie jest to apogeum sezonu rozrodczego, ale jednak, i nie chodzi tu o wyrzucone domowe kocice.

O tym, że kotki wolnożyjące w listopadzie juz nie zachodza w ciąże powiedział mi lekarz uważany we Wrocławiu za jednego z najlepszych i mający na swoim koncie największa ilość wysterylizowanych bezdomnych kotek. Niestety juz drugi rok nie może ribic tych operacji za talony. Może chcesz z nim podyskutować na ten temat bezpośrednio?


Podyskutować mogę, moich (i nie tylko) obserwacji to nie zmieni. Kiedyś sama spotkałam się z podobną opinią, ale zmiany w środowisku zmieniły i rozrodczość, nie tylko zwierzęcą (choć to już temat na inną, długą dyskusję).

Kotka może być wysterylizowana wtedy kiedy jest zdrowa i kiedy nie zagraża to jej zdrowiu.
I to cooty musi zadecydowac a nie Ty. Ty nie masz żadnego prawa do tego aby jej nakazywać kiedy ona ma to zrobić.


Nakazywać nikomu nie zamierzam, ale obawiam się, że zwłoka skończy się kolejnym miotem- wiem, że niektórym obrońcom kociego życia poczętego pomysł kastracji aborcyjnej też nie przypadnie do gustu. Dlatego skoro kotka ma dostęp do kocurów- nie zwlekałabym zbyt długo, czekać można trzymając kotkę w domu bądź lecznicy.

Niestety mam wrażenie, że niektórym chodzi tylko o bicie rekordów. Usypianie miotów bezdomnych kotek i ich sterylizacja bez oglądania sie na to, czy są zdrowe czy nie, i tak nie prowadzą do zmniejszenia bezdomności. Ono ciągle będzie się utrzymywać na tym samym poziomie bo ludzie ciągle wywalają koty z domów, nie sterylizuja ich i nie kastrują. Niech kocica zdycha, niech ją samochód przejedzie, ale dopiero wtedy kiedy jest wysterylizowana. Wtedy wszystko jest OK. Czyz nie?


Reasumując- najlepiej nie robić nic, bo bezdomność i tak utrzyma się na tym samym poziomie. To miałaś na myśli? Pomijając, że żaden lekarz nie będzie operował chorego kota, jeśli nie jest to operacja mająca walczyć z daną chorobą bądź ratująca życie- tak przynajmniej powinno być.

Ja działam 9. rok i widzę, że liczba bezdomnych kotów zmniejszyła się i łatwiej o dom dla kota. Osiągnięto to przede wszystkim przez kastrację (choć usypianie miotów pewnie się też do tego przyczyniło). Gdyby nie kastrowano wolno żyjących kotek, albo umierałyby 3 x młodziej, albo umierałoby ich potomstwo, dla których zabrakłoby miejsca i pokarmu. Wiesz o tym tak samo dobrze jak ja. Dlaczego uważam Twoje teorie za mogące się potencjalnie przyczynić do zwiększenia bezdomności.
tak na marginesie: kastracja przedłuża życie kotów i zapobiega wielu śmiertelnym chorobom.

a co do mleka o obniżonym poziomie laktozy- w Warszawie jest w prawie każdym Carrefourze, nie wiem jak w innych miastach ale warto zajrzeć. Znalazłam jeszcze coś takiego- ale to opcja bardzo nieprzyjazna kasowo ;)

http://www.sklepdietetyczny.pl/product_ ... ts_id=1675
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Nie paź 24, 2010 17:49 Re: bezdomne maluchy ok 2-3 dniowe potrzebna pomoc!!

taizu pisze:
Gibutkowa pisze:Jest fajne mleko dla ludzi uczulonych na laktozę - super nadaje się dla kotów. Mój Miecio który nie bardzo chce pić wodę właśnie takie mleko pije. Jest dużo lepsze od tych kocich (Miecio nie chce tych kocich mlek nawet tknąć) no i dużo taniej wychodzi.
Obrazek

A gdzie je można kupić? u mnie na prowincji nie widziałam... Moje kociego też nie lubia, a do "ludzkiego" rwą sie, tylko że jedna zdecydowanie jest uczulona

Na pewno jest w Carrefourze ale nie na "mleku" tylko na dziale z mleczkiem do kawy, ze śmietankami. W Carrefour Express widziałam tylko 0,5 litra. W dużym Carrefourze widziałam i 0,5l i 1l. Jest też w sklepach sieci Społem ale tam widziałam tylko 1l.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 24, 2010 17:51 Re: bezdomne maluchy ok 2-3 dniowe potrzebna pomoc!!

Dzięki, Carrefoura Express mam w zasięgu, jak znajdę chwilę czasu, to się wybiorę :D
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie paź 24, 2010 17:57 Re: bezdomne maluchy ok 2-3 dniowe potrzebna pomoc!!

taizu pisze:
Gibutkowa pisze:Jest fajne mleko dla ludzi uczulonych na laktozę - super nadaje się dla kotów. Mój Miecio który nie bardzo chce pić wodę właśnie takie mleko pije. Jest dużo lepsze od tych kocich (Miecio nie chce tych kocich mlek nawet tknąć) no i dużo taniej wychodzi.
Obrazek

A gdzie je można kupić? u mnie na prowincji nie widziałam... Moje kociego też nie lubia, a do "ludzkiego" rwą sie, tylko że jedna zdecydowanie jest uczulona

Również jestem ciekawa gdzie takie mleko można dostać :) bo te dwa maluchy moje uwielbiają mleko "dla ludzi" niestety tak jak mówicie mają po nim biegunkę a wody nawet ruszyć nie chcą ;/ Kupiłam ostatnio prawie cały kartonik tych mleczek z whiskasa i to też uwielbiają ale jest cholernie drogie(u mnie 4zł) jak na tak mała pojemność (jedna "flaszka" dla 2 kociaków jest na niecałe 2 razy) dlatego na dłuższą mete nie wyrobie z tym mlekiem a maluchy przecież muszą coś pić;/

Co do kociaków "bezdomniaków" przeraża mnie jedna scena którą sobie ciągle wyobrażam, że np wszystkie maluchy znajdą domy a dajmy na to jeden zostanie, nie będzie miał się z kim pobawić, nie będzie miał się do kogo przytulić... Przecież ja już do domu nie wezme, chyba że na krótki tymczas tak żeby rodzice się nie skapneli;/ i co ja wtedy zrobie? ehh, miejmy nadzieje że nie nastanie nic takiego :x

Boże dlaczego obdarowałeś mnie taką fantazją i zdolnością do wiecznego nakręcania sobie chorych faz, wiecznego zadręczania się i brakiem pozytywnego myślenia?????!!!! :evil:

Ja was dziewczyny strasznie przee bardzo cenie, za waszą cierpliwość i za to co robicie, osobiście tak bym nie potrafiła nie podołałabym psychicznie, ja nawet bardziej przeżywam śmierć jakiegokolwiek kociaka niż kogoś z rodziny... to już jest chyba nienormalne. Czuje że chyba skończe jak Violetta Villas, tylko może bez tak dramatycznego zakończenia :roll:

Dziewczyny ja się kiedyś wykończe :roll:

cooty

 
Posty: 180
Od: Czw wrz 30, 2010 1:44
Lokalizacja: Skarżysko/Kielce

Post » Nie paź 24, 2010 18:02 Re: bezdomne maluchy ok 2-3 dniowe potrzebna pomoc!!

XAgaX pisze:
Kotka może być wysterylizowana wtedy kiedy jest zdrowa i kiedy nie zagraża to jej zdrowiu.
I to cooty musi zadecydowac a nie Ty. Ty nie masz żadnego prawa do tego aby jej nakazywać kiedy ona ma to zrobić.


Nakazywać nikomu nie zamierzam, ale obawiam się, że zwłoka skończy się kolejnym miotem- wiem, że niektórym obrońcom kociego życia poczętego pomysł kastracji aborcyjnej też nie przypadnie do gustu. Dlatego skoro kotka ma dostęp do kocurów- nie zwlekałabym zbyt długo, czekać można trzymając kotkę w domu bądź lecznicy.


Co do sterylki aborcyjnej sądze że w tym przypadku dałabym się przełamać i zaniosłabym kotke do weta, tylko tak czy siak nie mogłabym widzieć całego zabiegu itp :|

cooty

 
Posty: 180
Od: Czw wrz 30, 2010 1:44
Lokalizacja: Skarżysko/Kielce

Post » Nie paź 24, 2010 18:39 Re: bezdomne maluchy ok 2-3 dniowe potrzebna pomoc!!

XAgaX pisze:
Dlaczego uważam Twoje teorie za mogące się potencjalnie przyczynić do zwiększenia bezdomności.
tak na marginesie: kastracja przedłuża życie kotów i zapobiega wielu śmiertelnym chorobom.



XAgaX, ja nie tworzę teorii tylko podsumowuję moje własne kilkuletnie obserwacje w terenie bogatym w koty wolnożyjące (dzikie i byłe domowe).

Stanowczo twierdzę ,ze przyczyną bezdomności kotów jest ich wyrzucanie kotów z domu jak zaczną być niewygodne lub pozwalanie na wychodzenie(niektóre juz zostają na ulicy na zawsze).
Z miotów urodzonych na wolności przezywa bardzo mało kociąt(mimo tego, ze rodzi się ich dużo). Oczywiście lepiej ,żeby się nie rodziły i nie umierały, ale jak już się urodzą to należy im pomóc przeżyć, o ile to jest możliwe.

Jak najbardziej jestem za kastracją kotów domowych.

Popieram kastrację kotów wolnożyjących (no może nie w przypadku kocurów. którym nie można zapewnić regularnego właściwego odżywiania i opieki lekarskiej w razie SUK).

Akceptuję kastrację dzikiej kotki w ciąży, jeżeli inaczej zagraża jej niebezpieczeństwo.

Z tym, że dla mnie priorytetem jest dobro konkretnych kotów, a nie bicie rekordów w walce o zmniejszenie bezdomności. Koty wolnożyjące nie mogą same się bronić, a więc tu można robić co się chce dla zbawienia kociego świata . Niektóre kotki wolnożyjące mające dobrą opiekę i mieszkające w bezpiecznym miejscu mogą żyć długo jeżeli są wysterylizowane.

Ale większość kotów wolnożyjących bez względu na to czy sa wykastrowane czy nie, nie żyje długo.

Bardzo łatwo jest je calkowicie wytępić. Wcale nie trzeba uganiać się jeszcze za ślepymi miotami. Tak się stało w miejscu w którym mieszkam.

Zabijanie kociąt wolnozyjących kotek (czy to dzikich, czy to byłych domowych), a także domowych, które urodziły w domu uważam za barbarzyństwo i jestem przeciw.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 24, 2010 20:49 Re: bezdomne maluchy ok 2-3 dniowe potrzebna pomoc!!

ossett pisze:
XAgaX pisze:
Dlaczego uważam Twoje teorie za mogące się potencjalnie przyczynić do zwiększenia bezdomności.
tak na marginesie: kastracja przedłuża życie kotów i zapobiega wielu śmiertelnym chorobom.



XAgaX, ja nie tworzę teorii tylko podsumowuję moje własne kilkuletnie obserwacje w terenie bogatym w koty wolnożyjące (dzikie i byłe domowe).

Stanowczo twierdzę ,ze przyczyną bezdomności kotów jest ich wyrzucanie kotów z domu jak zaczną być niewygodne lub pozwalanie na wychodzenie(niektóre juz zostają na ulicy na zawsze).

Z miotów urodzonych na wolności przezywa bardzo mało kociąt(mimo tego, ze rodzi się ich dużo). Oczywiście lepiej ,żeby się nie rodziły i nie umierały, ale jak już się urodzą to należy im pomóc przeżyć, o ile to jest możliwe.
Jak najbardziej jestem za kastracją kotów domowych.

Popieram kastrację kotów wolnożyjących (no może nie w przypadku kocurów. którym nie można zapewnić regularnego właściwego odżywiania i opieki lekarskiej w razie SUK).

Akceptuję kastrację dzikiej kotki w ciąży, jeżeli inaczej zagraża jej niebezpieczeństwo.

Z tym, że dla mnie priorytetem jest dobro konkretnych kotów, a nie bicie rekordów w walce o zmniejszenie bezdomności. Koty wolnożyjące nie mogą same się bronić, a więc tu można robić co się chce dla zbawienia kociego świata . Niektóre kotki wolnożyjące mające dobrą opiekę i mieszkające w bezpiecznym miejscu mogą żyć długo jeżeli są wysterylizowane.

Ale większość kotów wolnożyjących bez względu na to czy sa wykastrowane czy nie, nie żyje długo.

Bardzo łatwo jest je calkowicie wytępić. Wcale nie trzeba uganiać się jeszcze za ślepymi miotami. Tak się stało w miejscu w którym mieszkam.

Zabijanie kociąt wolnozyjących kotek (czy to dzikich, czy to byłych domowych), a także domowych, które urodziły w domu uważam za barbarzyństwo i jestem przeciw.


no mało bo w efekcie są wyłapywane i przebywaja później u co drugiej osoby (choćby z forum )na tymczasie :roll:
potem np.ktoś prosi o tymczas dla kota ze schronu ty choćbyś chciała nie weźmiesz bo masz juz np. 5 kotów wyłapanych z ulicy które tam sie urodziły
ObrazekObrazekObrazek

MarKotek

 
Posty: 4247
Od: Pon lut 23, 2009 0:36
Lokalizacja: Będzin

Post » Nie paź 24, 2010 21:03 Re: bezdomne maluchy ok 2-3 dniowe potrzebna pomoc!!

myślę, że warto zapytać np. osoby działające w Koterii czy zajmujące się na dużą skalę kastracjami kotów wolno żyjących

są kotki ciężarne w styczniu, nawet zeszłej bardzo mroźnej zimy złapałam na początku lutego kotkę w zaawansowanej ciąży
jak kotka odkarmi małe i będzie zdrowa trzeba ją wysterylizować, nie wiem nad czym ta cała debata
Popieram kastrację kotów wolnożyjących (no może nie w przypadku kocurów. którym nie można zapewnić regularnego właściwego odżywiania i opieki lekarskiej w razie SUK).


to bzdura
na SUK chorują również nie- kastraty
niekastrowane kocury masowo zarażają się FIV-em, giną pod kołami samochodów i z ran odniesionych w walkach zinnymi kocurami
o tu masz przykład viewtopic.php?f=1&t=119151
Z tym, że dla mnie priorytetem jest dobro konkretnych kotów, a nie bicie rekordów w walce o zmniejszenie bezdomności


zapewne masz na myśli WŁASNE koty, te na ulicy sa kotami drugiej kategorii jak mniemam :?

Bardzo łatwo jest je calkowicie wytępić

tak, np. je trując, sterylizacja i usypianie miotów nigdzie na swiecie nie doprowadziły do WYTĘPIENIA kotów, jesli już to do ograniczenia populacji
Ostatnio edytowano Śro paź 27, 2010 8:01 przez AnielkaG, łącznie edytowano 1 raz
AnielkaG
 

Post » Pon paź 25, 2010 8:43 Re: bezdomne maluchy ok 2-3 dniowe potrzebna pomoc!!

cooty pisze:
XAgaX pisze:
Kotka może być wysterylizowana wtedy kiedy jest zdrowa i kiedy nie zagraża to jej zdrowiu.
I to cooty musi zadecydowac a nie Ty. Ty nie masz żadnego prawa do tego aby jej nakazywać kiedy ona ma to zrobić.


Nakazywać nikomu nie zamierzam, ale obawiam się, że zwłoka skończy się kolejnym miotem- wiem, że niektórym obrońcom kociego życia poczętego pomysł kastracji aborcyjnej też nie przypadnie do gustu. Dlatego skoro kotka ma dostęp do kocurów- nie zwlekałabym zbyt długo, czekać można trzymając kotkę w domu bądź lecznicy.


Co do sterylki aborcyjnej sądze że w tym przypadku dałabym się przełamać i zaniosłabym kotke do weta, tylko tak czy siak nie mogłabym widzieć całego zabiegu itp :|


uwierz mi, że większość z nas wolałaby pewnie nie widzieć całego zabiegu- nie tylko kastracji aborcyjnej, ale i planowej, nastawiania złamanych kończyn i dowolnej ingerencji chirurgicznej. Mnóstwo osób mdleje, widząc kogoś z raną w widocznym miejscu- tak więc to normalny odruch.

ossett pisze:
XAgaX pisze:
Dlaczego uważam Twoje teorie za mogące się potencjalnie przyczynić do zwiększenia bezdomności.
tak na marginesie: kastracja przedłuża życie kotów i zapobiega wielu śmiertelnym chorobom.



XAgaX, ja nie tworzę teorii tylko podsumowuję moje własne kilkuletnie obserwacje w terenie bogatym w koty wolnożyjące (dzikie i byłe domowe).

Stanowczo twierdzę ,ze przyczyną bezdomności kotów jest ich wyrzucanie kotów z domu jak zaczną być niewygodne lub pozwalanie na wychodzenie(niektóre juz zostają na ulicy na zawsze).


JEDNĄ z przyczyn. Z tym, że dla mnie pozwalanie na wychodzenie przede wszystkim wiąże się z przypadkowymi miotami domowych kotek- które same w sobie (znaczy mioty, nie kotki) przyczyniają się do pogłębiania bezdomności.

Z miotów urodzonych na wolności przezywa bardzo mało kociąt(mimo tego, ze rodzi się ich dużo). Oczywiście lepiej ,żeby się nie rodziły i nie umierały, ale jak już się urodzą to należy im pomóc przeżyć, o ile to jest możliwe.


co do wytłuszczonego się zgadzam, co do reszty częściowo (i wszyscy wiedzą, w jakiej części).

Jak najbardziej jestem za kastracją kotów domowych.


Ja to oczywiście wiedziałam- ale celowo napisałam poprzedni post w wiadomym tonie, gdyż obawiałam się, że ktoś nieobeznany z tematem mógł wysnuć fałszywe wnioski.

Popieram kastrację kotów wolnożyjących (no może nie w przypadku kocurów. którym nie można zapewnić regularnego właściwego odżywiania i opieki lekarskiej w razie SUK).


o SUK wypowiedziała się już Aniela, co do reszty- patrz mój komentarz do cytatu wyżej.

Akceptuję kastrację dzikiej kotki w ciąży, jeżeli inaczej zagraża jej niebezpieczeństwo.


czyli praktycznie zawsze- gdyż jest to znacznie bezpieczniejsze wyjście dla kotki niż poród, choć myślę, że zgadzamy się co do tego, że najlepiej do kociej ciąży nie dopuścić i nie musieć się zastanawiać, co dalej.

Z tym, że dla mnie priorytetem jest dobro konkretnych kotów, a nie bicie rekordów w walce o zmniejszenie bezdomności. Koty wolnożyjące nie mogą same się bronić, a więc tu można robić co się chce dla zbawienia kociego świata . Niektóre kotki wolnożyjące mające dobrą opiekę i mieszkające w bezpiecznym miejscu mogą żyć długo jeżeli są wysterylizowane.


czyli priorytety mamy de facto te same, nie wiem, co masz na myśli mówiąc o biciu rekordów (jakby co- kolekcjonerstwu itp. praktykom mówię stanowcze NIE), kastracja co myślę powszechnie wiadomo ma wiele pozytywnych skutków zdrowotnych i znacznie zwiększa szansę na dłuższe życie kotów wolno żyjących i zresztą nie tylko.

Ale większość kotów wolnożyjących bez względu na to czy sa wykastrowane czy nie, nie żyje długo.

Bardzo łatwo jest je calkowicie wytępić. Wcale nie trzeba uganiać się jeszcze za ślepymi miotami. Tak się stało w miejscu w którym mieszkam.


wychodzi, że żyjemy w szczęśliwym świecie bez bezdomnych zwierząt :twisted: zresztą znów Anielka mnie ubiegła i wyjęła mi parę zdań z klawiatury, więc nie będę powielać...

Zabijanie kociąt wolnozyjących kotek (czy to dzikich, czy to byłych domowych), a także domowych, które urodziły w domu uważam za barbarzyństwo i jestem przeciw.


Masz do tego prawo- z tym, że ja za większe barbarzyństwo uważam świadome pozwolenie domowej kotce urodzić. Chyba, że ktoś zdecyduje się wszystkie małe zostawić u siebie na te - naście lat- wtedy tylko szkoda, że kotka się męczy, ale dopóki więcej jest kotów (i psów) niż sensownych osób chętnych na nie, nie powinno się pozwalać na rozród. I dla mnie pisanie, że ktoś nie miał sumienia wykonać kastracji aborcyjnej (zdaję sobie sprawę, że uśpienie miotu jest trudniejsze z punktu widzenia psychiki) to przykład czarnego humoru.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pon paź 25, 2010 13:58 Re: bezdomne maluchy ok 2-3 dniowe potrzebna pomoc!!

Oto cytat z broszurki Royal Canin :
" Jak zapewnić kotu dłuższe zycie"?
"
Pytanie: Czy koty wysterylizowane są bardziej narażone na powstanie kamieni moczowych?
Odpowiedź: U kotów sterylizowanych ryzyko powstania kamieni szczawianowych jest 7-krotnie wyższe, a kamieni struwitowych 3,5 krotnie wyższe w porównaniu do kotów niesterylizowanych.
Ze względu na charakterystyczne cechy budowy anatomicznej, u kocurów występują znaczne trudności w samoistnym usuwaniu kamieni struwitowych , co powoduje, iż częściej spotykane są one właśnie u kocurów."

Mniej więcej to samo można usłyszeć od lekarza jak się ratuje domowego wykastrowanego kocura z SUK.
Ostatnio edytowano Pon paź 25, 2010 14:27 przez ossett, łącznie edytowano 1 raz

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 25, 2010 14:16 Re: bezdomne maluchy ok 2-3 dniowe potrzebna pomoc!!

Co u kociaków Cooty?
Czy już masz pomysł jak wykorzystać ich nieprzeciętną urodę?
Ciekawa jestem jak wygląda ich mama.

Wyluzuj się. Bardzo dobrze sobie radzisz.

Nie daj się zdołować i zatruć sobie każdej chwili i nie dołuj się sama.
Kociaki na pewno są teraz zabawne i nie wstydź się tym cieszyć.
Na pewno znajdą świadome domy, dlaczegóż by nie?
Dlaczego zakładać od razu ,że wszyscy są tak głupi i źli, że nie można powierzyć im kotka?
Kotkę zdążysz wysterylizować zanim się rozmnoży.
Dobry lekarz może przecież wykonać i aborcyjną sterylizację.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 25, 2010 14:58 Re: bezdomne maluchy ok 2-3 dniowe potrzebna pomoc!!

ossett pisze:Co u kociaków Cooty?
Czy już masz pomysł jak wykorzystać ich nieprzeciętną urodę?
Ciekawa jestem jak wygląda ich mama.

Wyluzuj się. Bardzo dobrze sobie radzisz.

Nie daj się zdołować i zatruć sobie każdej chwili i nie dołuj się sama.
Kociaki na pewno są teraz zabawne i nie wstydź się tym cieszyć.
Na pewno znajdą świadome domy, dlaczegóż by nie?
Dlaczego zakładać od razu ,że wszyscy są tak głupi i źli, że nie można powierzyć im kotka?
Kotkę zdążysz wysterylizować zanim się rozmnoży.
Dobry lekarz może przecież wykonać i aborcyjną sterylizację.


U kociaków wszystko ok, mamuśka już się troche poprawiła z budowy tylko jej sierść, no wygląda na strasznie wyniszczoną ale to chyba jednak w tym przypadku wiek robi swoje bo stary kocurek który od małego wychowywał się z nią też grubiutki ale sierść straszna ,a koty z poprzedniego motu piekne zadbane tłuściutkie :) sierść ślicznie lśniąca i gęsta.
A to foto kocicy i kocurka z poprzednim miotem
Obrazek

Tylko tym razem wydaje mi się że to już nie ten kocurek jest ojcem bo on jest bury, po nim kociaki były kolorowe a w lato kręcił się czarno biały pół pers no i właśnie ten miot jest cały czarno biały :)

cooty

 
Posty: 180
Od: Czw wrz 30, 2010 1:44
Lokalizacja: Skarżysko/Kielce

Post » Pon paź 25, 2010 15:19 Re: bezdomne maluchy ok 2-3 dniowe potrzebna pomoc!!

cooty pisze:
ossett pisze:Co u kociaków Cooty?
Czy już masz pomysł jak wykorzystać ich nieprzeciętną urodę?
Ciekawa jestem jak wygląda ich mama.

Wyluzuj się. Bardzo dobrze sobie radzisz.

Nie daj się zdołować i zatruć sobie każdej chwili i nie dołuj się sama.
Kociaki na pewno są teraz zabawne i nie wstydź się tym cieszyć.
Na pewno znajdą świadome domy, dlaczegóż by nie?
Dlaczego zakładać od razu ,że wszyscy są tak głupi i źli, że nie można powierzyć im kotka?
Kotkę zdążysz wysterylizować zanim się rozmnoży.
Dobry lekarz może przecież wykonać i aborcyjną sterylizację.


U kociaków wszystko ok, mamuśka już się troche poprawiła z budowy tylko jej sierść, no wygląda na strasznie wyniszczoną ale to chyba jednak w tym przypadku wiek robi swoje bo stary kocurek który od małego wychowywał się z nią też grubiutki ale sierść straszna ,a koty z poprzedniego motu piekne zadbane tłuściutkie :) sierść ślicznie lśniąca i gęsta.
A to foto kocicy i kocurka z poprzednim miotem
Obrazek

Tylko tym razem wydaje mi się że to już nie ten kocurek jest ojcem bo on jest bury, po nim kociaki były kolorowe a w lato kręcił się czarno biały pół pers no i właśnie ten miot jest cały czarno biały :)

Czy to największe to kotka?
Jeżeli tak to prawdziwa ślicznotka jest z niej.
Ojcowstwo kocurów jest zawsze zagadką. Wczoraj wyczytałam http://www.coape.pl/kot.html, że kocur nie mający skłonności do włóczęgostwa zostaje przebywa z kotkami i kociętami i nie bierze udziału w reprodukcji.

Bardzo ładne zdjęcie. Masz talent do fotografowania kotów!
Ta nieładna sierść może być od robaków.
Po kotach tak nie widać wieku jak po ludziach i w co najmniej w tym nad ludźmi górują.
Kot zawsze jest piękny bez względu na wiek!

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Levika i 466 gości