Odespaliśmy - Cinias i ja.
W sumie to nie ma się z czego szczerzyć.

Ale ciągle jesteśmy razem.
Kota otworzyli, pogmerali, uszczypali w różnych miejscach po malutkim kawałeczku i... zaszyli. Na
wątpiach widać jedynie ślad, jaki odcisnęło ciągłe biegunkowanie. Jednak ani jelita, ani inne narządy nie są w dramatycznym stanie - w przeciwieństwie do Ciniasa
w ogóle. Widywałam już gorsze
trzewia, te wcale takie nie są.
Pobrany został wycinek jelita, węzła chłonnego krezkowego i wątroby na badanie histopatologiczne. Wbrew dość powszechnemu mniemaniu jakoby mogło to `coś dać` - raczej nie zmieni to postępowania z Ciniasem. Jeśli sama procedura `wietrzenia` nie przyniesie spodziewanego efektu, to niespecjalnie można zrobić cokolwiek innego, niż to, co było robione do tej pory [leczenie objawowe] i co zostało zrobione dziś.
Ciała obcego nie znaleziono, FIP-a bezwysiękowego nie stwierdzono, nowotwór jelit również został wykluczony. Może być jeszcze chłoniak ale to ew. rozstrzygnie badanie histopatologiczne.
Przyczyna krwotoku sprzed tygodnia leży wewnątrz jelit, a te nie zostały rozcięte na całej długości po to by znaleźć miejsce krwawienia. Krwotok został zatrzymany farmakologicznie i najprawdopodobniej `nie wytrzymało` któreś z naczyń i śluzówka jelit.
W pewnym sensie dalej nic nie wiemy. I poza możliwym chłoniakiem, raczej nic nie wskazuje na to bysmy poznali przyczynę Ciniasowych kłopotów.
Bywa.
Za kciuki bardzo dziękujemy.
mmk pisze:Gdzie ta kuweta?

Sikać można, gdzie popadnie - pańcia cierpliwa jest - wszystko wytrze i pochlapie `Urine Off-em`.
Olu M. - cieszę się bardzo i niech tak zostanie.
justyna p pisze:Grysik, Chrobotek, Henrysia i Justysia witają!!

A ten nie wymieniony na liście się nie wita?
