
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
smarti pisze:a ja tak myslałam w nocy![]()
bo może nie doczytałam ale czemu Borysek nie ma trochę większej klatki?
bo u mnie ta klatka też byłaby przecież tylko powiedzmy 4 na 4m i w niej budka. cała z siatki na słupkach metalowych i sufit też siatki.
to dlaczego u Ciebie tak nie może mieć?
nie to żebym się wykręcała od Boryska-przeciwnie-szczegółowo opisałam jaka jest u mnie teraz syt.i jakie plany.
po prostu
kikou11 pisze:no to jeszcze raz od początku żeby nie było wątpliwości:
1. kot był zupełnie dziki, facet dokarmiał je gdzieś i dlatego go znał (z widzenia po prostu),
przyniósł go na rękach bo kot był w agonii i dlatego dał sie podejść i złapać.
2. Borysek mieszka w psim kojcu 2na 2 metry i tam w kątku ma mały kontener ktory służy mu za budke do chowania...
3. z tym wypuszczeniem na wolność właśnie miałam taką samą koncepcje, myślałam że go podlecze, wykastruje, żeby sie domu trzymał i wypuszcze... i tak zrobiłam. Zrobiłam mu miejsce w byłym kurniku pełnym słomy z otwartym wejściem z tyłu domu gdzie nie dochodzą psy. Niestety po dwóch miesiącach musiałam go złapać bo mimo że przynosiłam mu jedzenie wychudł, chyba mu wiejskie koty sąsiadów wyżerały...
4. Oddam Boryska chętnie w dobre ręce do kogoś kto weźmie go do mieszkania i oswoi żeby żył jako kotek domowy -niewychodzący, myślę że zamiana klatki na klatkę nie ma sensu......
teraz później doczytałam że u Smarti są same kotki kastraty...
Być może to jednak byłaby inna sytuacja bo tu gdzie mieszkam wiejskie koty wszystkie oczywiście niekastrowane wiec chyba z nimi Borys nie mógł konkurować.....ale z innymi kastratami mogłoby sie udać....
smarti pisze:to wciąż nie tłumaczy sensu zamiany klatki na klatkę
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Maniek19, Paula05 i 92 gości