Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Jeśli komukolwiek w schronie wydaje sie ze ja zbieram koty po to aby je rozmnażac,to jest mi bardzo przykro z tego powodu.
vivien pisze:Czyli jednak mamy o czym rozmawiać?
Jeśli komukolwiek w schronie wydaje sie ze ja zbieram koty po to aby je rozmnażac,to jest mi bardzo przykro z tego powodu.
Nadinterpretacja i to mocna.
Myślę, że wet przeprowadzał kilka zabiegów i ciachnął też tego kota. Decyzja należała do weta i nikt w schronisku z jego decyzją nie dyskutował. Kot po zabiegu dostał antybiotyk więc generalnie i kichać nie powinien, bo antybiotyk działa.
A książeczka zapewne jest w schronisku. Kot został zabrany na wyraźną prośbę i naleganie "sprężyny", nie wiem też dlaczego skoro miała zapewnienie, że kocisko jeszcze przez tydzień może spokojnie mieszkać w biurze schroniska. Został zabrany poza godzinami urzędowania, po telefonicznym pozwoleniu od kierownika schroniska, ale pani wydająca nie ma dostępu do dokumentów.
No prosze Cię,tak przy okazji?
Zapewniam Cię ze kociatko kicha i to całkiem nieźle kicha.
Vivien chciałabym abyś uwierzyła i ewentualnie przekazała,jesli schronisko chce mieć pewność ze wydany kot nie będzie rozmnażany mozna podpisać umowę-DT. ze schroniskiem-,że DT. nie wyda do adopcji płodnego kota,albo wczesna kastracja/sterylizacja,jeśli jednak wiek nie jest odpowiedni lub stan zdrowia watpliwy w wieku po osiagnięciu dojrzałości płciowej.
Można wszystko-byle z korzyścią dla zwierzecia,nie inaczej.
Liczę ze dotrze do mnie jego ksiazeczka zdrowia.
----------------------------------------
Bardzo proszę o czytanie moich postów powoli i ze zrozumieniem.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 629 gości