A ja to Wam powiem Drogie Panie, że się martwię, martwię się i już - taka moja uroda. No bo tak: dlaczego nie wiadomo nic o DT maluszków, niby miał być niedoświadczony dlatego rozdzielił maluszka z siostrami i ten się darł przez trzy dni (może dwa nie pamiętam) ale na sugestie aby koteczkę wyjąć z ciasnej klatki bo się boi to kazało się, że w jednym pokoju kot, w łazience kot - a więc jednak zakocony, dlaczego nie ma zdjęć kociaków i żadnych konkretnych info

dlaczego nikt z forum nie może się dowiedzieć w jakim są mieście aby ktoś podszedł i sprawdził, pomógł,doradził na miejscu, obfocił.
No i kwestia mamusi: siedzi bieda w ciasnej klatce w ciemnej piwnicy (serce się kroi) nie ma nic załatwione ani DT, ani hoteliku.Są deklaracje finansowe, a kotka ma opuścić "lokal" w poniedziałek, gdzie się podzieje, kiedy zdążą dojść pieniądze.Czemu służyło założenie tego wątku, aby szargać czyjeś nerwy

A Samantha pisze "hej"
Nie wiem może ja głupia jestem ale nie mogę nic z tego zrozumieć o co tu chodzi
