Wroclaw- oltaszyn wszystkie maluchy już w domkach :D

W łapankach najlepiej chyba doświadczone są dziewczyny z Kociego Życia www.kociezycie.pl

Takie małe dzikie co już niestety szybko biegają to czasem bardzo trudno złapać w klatkę łapkę( iw ogóle jest to najtrudniejszy obiekt do łapania), ale można próbować.

( I ze schroniska bym nie pożyczała nawet po weekendzie(panuje tam tyfus koci tzn.pp-wirus tej choroby łatwo się przenosi, jest groźny przez rok i w praktyce zabija 100% kociąt-można go zniszczyc tylko lampą albo Virkonem), a każdą pożyczoną od kogokolwiek to trzeba bardzo dobrze wyczyscić Virkonem przed i po-można zamówić w niektórych aptekach ( ok 36 PLN)

Czy one wszystkie mają jeszcze zdrowe oczka?

Gdzie by były umieszczone po złapaniu(schronisko nie może być brane pod uwagę)?

Na pewno potrzebna jest duża klatka(jak pożyczona to też wyczyszczona Virkonem) albo osobne pomieszczenie.

Im szybciej się je złapie tym szybciej się oswoją.

Są za małe, aby mogły przeżyć bez matki.

Trafiłam tu z watku schroniskowego bo na Kociarnię rzadko zaglądam.

One jeszcze nie są złapane i jeszcze nie szuka się im domu stałego więc temat lepiej pasuje do Kotów.

Może przenieść ten watek na Koty? Tam więcej osób zagląda.

Trzeba o to poprosić moderatora.

Kotki na razie zdrowe są wypasione- dwa nawet tłuściutko wyglądają- mama i siostra regularnie je dokarmiają

Jak już je się wyłapie to myślę kilka dni będą mogły zostać u mamy, no ale domki tymczasowe będą potrzebne na bank... o schronisku szczerze mówiąc nawet nie myślałam. Marta z forum podsunęła pomysł żeby je umieścić w kąciku adopcyjnym TOZ- ja jestem w stanie sfinansować ich szczepienia, odrobaczenie, odpchlenie- dt niestety nie (mam maleńkie mieszkano i już dwóch rezydentów- w tym wiekowego który ciężko znosi zmiany)

Wczoraj po pracy siostra zwyczajowo zaniosła im karmę chwilę pokiciała i cała piątka za 5 minut przybiegła ( obserwuje je z okna w kuchni

)

isollde pisze:Kotki na razie zdrowe są wypasione- dwa nawet tłuściutko wyglądają- mama i siostra regularnie je dokarmiają Jak już je się wyłapie to myślę kilka dni będą mogły zostać u mamy, no ale domki tymczasowe będą potrzebne na bank... o schronisku szczerze mówiąc nawet nie myślałam. Marta z forum podsunęła pomysł żeby je umieścić w kąciku adopcyjnym TOZ- ja jestem w stanie sfinansować ich szczepienia, odrobaczenie, odpchlenie- dt niestety nie (mam maleńkie mieszkano i już dwóch rezydentów- w tym wiekowego który ciężko znosi zmiany)
Wczoraj po pracy siostra zwyczajowo zaniosła im karmę chwilę pokiciała i cała piątka za 5 minut przybiegła ( obserwuje je z okna w kuchni )

Aha... No to już wiem wszystko.

Weihaiwej pisze:Isollde, podałam link do wątku na schroniskowym. Ja, w razie czego, mam samochód i czas.
A wiesz już, co zrobisz z nimi po złapaniu, możesz zapewnić im opiekę?

Dziś z Martką i siostrą będę próbowała je po południu wyłapać, każda pomoc mile widziana:) Jeśli dziś się nie uda będę próbowała dalej. Na popielatego mam już być może jednego chętnego

( pewnie go będzie najtrudniej złapać

)

trzymam kciuki za udane łapanie kociaków, a koteczkę wysterylizujecie i wypuścicie?

kicia nie żyje :cry:

stąd właśnie szybka decyzja o łapance maluchów

czy w razie wyłapania ktoś może służyć domkiem tymczasowym :?:

będę znów pytac po znajomych - a ile kociaków potrzebuje DT?
może zapytam swoją przyszłą teściową -może się uda-pogadam z Nią dziś - tyle że ona ma swoich 8 futerek

mawin pisze:trzymam kciuki za udane łapanie kociaków, a koteczkę wysterylizujecie i wypuścicie?

Niestety Mawin, one bardzo często giną zanim się je zdąży wysterylizować...

jeśli dziś się uda wyłapać wszystkie to 5 sztuk

ja z siostrą pokryję ich szczepienia i odrobaczenie, ale nie mamy warunków żeby je wziąć do siebie a zostawić na pastwę losu tez nie możemy

o ich mamę moja mama dbała na tyle na ile było to możliwe- też dziczka- jak miała chore oczka dostawała tabletki, była odrobaczona ale nigdy nie dała do siebie podejść czmuchała prychając