Niki na swoim (FeLV) - znów problem behawioralny?

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 15, 2010 8:49 Re: Niki na swoim (FeLV) - jak szybko odkłaczyć?

Z mojej Kimiśki to jednorazowo ze dwie takie porcje kłaków wyczesuję, nie wiem skąd jej się tyle tej "waty" bierze.
Co do pasty to daję Kajtkowi malt-pastę (bo reszta to trawę podgryza). Ale na co dzień to zapominam :oops:. Za to jak widzę, że coś nie ma apetutu, wymiotuje śliną to od razu wciskam pastę do czarnej paszczy. Jednorazowo po dwa, trzy centymetry, nawet ze 3 razy dziennie. Na szczęście pomaga.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 15, 2010 9:18 Re: Niki na swoim (FeLV) - jak szybko odkłaczyć?

Szybenko, w letnie upalne dni lipcowe wyczesywałam z maupy też tony kłaków, potem był spokój, teraz z nowu trzeba zacząć częściej czesać :roll:
Pomysł z wilgotną dłonią do gładzenia wyszczotkowanego footra też wypróbowałam :ok:

Pasty odkłaczającej maupa nie lubi, oj, nie lubi ... żadnej :evil:, karmy na odkłaczanie też niekoniecznie :roll:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Wto paź 19, 2010 19:47 Re: Niki na swoim (FeLV) - po przeziębieniu, ale z katarem :/

Agnieszko, co u Was ?
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 19, 2010 20:40 Re: Niki na swoim (FeLV) - po przeziębieniu, ale z katarem :/

Może pomyliły mi się niedziele - wydawało mi się że wrócisz przedwczoraj :wink:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 19, 2010 21:55 Re: Niki na swoim (FeLV) - po przeziębieniu, ale z katarem :/

kussad pisze:Może pomyliły mi się niedziele - wydawało mi się że wrócisz przedwczoraj :wink:


No, jak też tak myślałam.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 19, 2010 22:43 Re: Niki na swoim (FeLV) - po przeziębieniu, ale z katarem :/

Moje Kochane :1luvu: jestem :) Niestety duuużo pracy i nie miałam kiedy coś skrobnąć, choć zaglądałam na miau :oops:

Nikunia, jak w temacie, jest zdrowa, tzn. osłuchowo wszystko czysto, tylko ten nieszczęsny katar :evil: Co prawda Niki noce przesypia spokojnie nawet czasami z główką przechyloną bródką do góry. Kicha dość często, ale to lepiej niż by miało jej zalegać. Nos czasami jest trochę zalepiony.
Szaleje, ma apetyt, może nie wilczy, ale je w miarę normalnie i niestety monotonnie, bo wołowego coś nie chce, troszkę mokrej Animondy dałam i nic. Gotowanego kuraka wcina z radością i surowego też przyjęła bez zwrotów. Więc jest dobrze.

Nie wymiotowała kłakami, a dziś miała kolorowego kupala - co się okazało, w części były zbite kłaki :roll: czyli pasta przepchała rury :ok: Sierść mniej wychodzi.

A pod moją nieobecność... strasznie tęskniła :( Pierwszy wieczór spędziła w przedpokoju zmieniając miejsca i wpatrując się w drzwi wyjściowe :( Mama mówiła, że była b. smutna. Trochę się bawiła z nią sznurkiem, ale tak jakoś bez entuzjazmu i szybko się nudziła. Nie przychodziła do niej na głaski, spała sama "gdzieś" w mieszkaniu (pewnie na kanapach), a wciągu dnia trzymała się na dystans, na ogół skulona na swoim kocyku przy drapaku... Jeść jadła, nawet mama stwierdziła, że dużo, ale czy ona ma jakiś pkt odniesienia? :roll:
Na mój widok Niki z miaukoleniem przygalopowała i zaczęła się miziać na maksa :1luvu: ale potem trochę stroniła. Przychodziła na kolana, chwilę się powyciągała, pomruczała i odchodziła - i tak przez cały wieczór. W nocy wręcz kleiła się do mnie. Następnego dnia była już spokojniejsza i wystraszona zarazem, bo znów zaczęło się strzykawkowanie - Lakcid i Flegamina.
Antybiotyk skończony, teraz Niki dostaje Lakcid i Scanomune strzykawką, więc przez tydzień znów mamy stresujące poranki. Trudno.
Zastanawiam się nad wzmocnieniem Niki Interferonem. Temat obgadujemy z wetką.

Kurcze, coś mi w sypialni śmierdzi... jakby gdzieś Niki narobiła, ale to może jej brudny kuper, nieumyty po grubszych sprawach :twisted: paniusia - czyściocha :twisted: Muszę jeszcze raz oblukać pokój albo Niki przeprać :roll:

Miałam w tym tyg. wyjechać sobie na mini urlop w góry (tęsknię za nimi strasznie!!!), ale trochę sprawy mi się pokomplikowały, a jeszcze do tego tęsknota Nikuni mnie przeraziła :roll: to za krótki czas, aby znów to przeżywała. Moja kochana bieda...

I to chyba tyle ;)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro paź 20, 2010 7:24 Re: Niki na swoim (FeLV) - po przeziębieniu, ale z katarem :/

To Niki ma jak Księżniczka - osłuchowo ok, ale katar jest. Będzie dobrze, Nikunia da radę, tym bardziej, że wróciłaś :)
Głaski i całuski dla mojej ulubionej buraski forumowej :1luvu:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 20, 2010 7:36 Re: Niki na swoim (FeLV) - po przeziębieniu, ale z katarem :/

Zdrowiej Nikuniu i nie martw Agnieszki! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Śro paź 20, 2010 9:43 Re: Niki na swoim (FeLV) - po przeziębieniu, ale z katarem :/

kiche_wilczyca pisze:Głaski i całuski dla mojej ulubionej buraski forumowej :1luvu:
Jak mi miło :)

Staram się nie martwić, ale jakoś się nie da...
Nikunia ogólnie wystraszona przez to, że daję jej leki :( Tak mi biedulki szkoda, ale całe szczęście Lakcid i Scanomune nawet jej smakują i strzykawkowanie odbywa się b. szybko. Potem są miziaki na pocieszenie (mam takie wrażenie, że Nikunia chce się uspokoić i dlatego chce po tych nieprzyjemnościach głasków).
Skanomune zaczyna "działać" po 72 godz. więc pierwszej poprawy spodziewam się dopiero w piątek. A poprawa będzie, bo musi być ;) :ok:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro paź 20, 2010 20:05 Re: Niki na swoim (FeLV) - po przeziębieniu, ale z katarem :/

szybenka pisze:Moje Kochane :1luvu: jestem :) Niestety duuużo pracy i nie miałam kiedy coś skrobnąć, choć zaglądałam na miau :oops:

Nikunia, jak w temacie, jest zdrowa, tzn. osłuchowo wszystko czysto, tylko ten nieszczęsny katar :evil: Co prawda Niki noce przesypia spokojnie nawet czasami z główką przechyloną bródką do góry. Kicha dość często, ale to lepiej niż by miało jej zalegać. Nos czasami jest trochę zalepiony.
Szaleje, ma apetyt, może nie wilczy, ale je w miarę normalnie i niestety monotonnie, bo wołowego coś nie chce, troszkę mokrej Animondy dałam i nic. Gotowanego kuraka wcina z radością i surowego też przyjęła bez zwrotów. Więc jest dobrze.

Nie wymiotowała kłakami, a dziś miała kolorowego kupala - co się okazało, w części były zbite kłaki :roll: czyli pasta przepchała rury :ok: Sierść mniej wychodzi.

A pod moją nieobecność... strasznie tęskniła :( Pierwszy wieczór spędziła w przedpokoju zmieniając miejsca i wpatrując się w drzwi wyjściowe :( Mama mówiła, że była b. smutna. Trochę się bawiła z nią sznurkiem, ale tak jakoś bez entuzjazmu i szybko się nudziła. Nie przychodziła do niej na głaski, spała sama "gdzieś" w mieszkaniu (pewnie na kanapach), a wciągu dnia trzymała się na dystans, na ogół skulona na swoim kocyku przy drapaku... Jeść jadła, nawet mama stwierdziła, że dużo, ale czy ona ma jakiś pkt odniesienia? :roll:
Na mój widok Niki z miaukoleniem przygalopowała i zaczęła się miziać na maksa :1luvu: ale potem trochę stroniła. Przychodziła na kolana, chwilę się powyciągała, pomruczała i odchodziła - i tak przez cały wieczór. W nocy wręcz kleiła się do mnie. Następnego dnia była już spokojniejsza i wystraszona zarazem, bo znów zaczęło się strzykawkowanie - Lakcid i Flegamina.
Antybiotyk skończony, teraz Niki dostaje Lakcid i Scanomune strzykawką, więc przez tydzień znów mamy stresujące poranki. Trudno.
Zastanawiam się nad wzmocnieniem Niki Interferonem. Temat obgadujemy z wetką.

Kurcze, coś mi w sypialni śmierdzi... jakby gdzieś Niki narobiła, ale to może jej brudny kuper, nieumyty po grubszych sprawach :twisted: paniusia - czyściocha :twisted: Muszę jeszcze raz oblukać pokój albo Niki przeprać :roll:

Miałam w tym tyg. wyjechać sobie na mini urlop w góry (tęsknię za nimi strasznie!!!), ale trochę sprawy mi się pokomplikowały, a jeszcze do tego tęsknota Nikuni mnie przeraziła :roll: to za krótki czas, aby znów to przeżywała. Moja kochana bieda...

I to chyba tyle ;)

Ha..... bo jej się przypomniało, że dla przyzwoitości powinna być choć trochę obrażona. :wink:
A swoją drogą, ciekawe kto za kim tęsknił bardziej. :? :wink:
Buziale dla Was. :1luvu:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 21, 2010 11:04 Re: Niki na swoim (FeLV) - po przeziębieniu, ale z katarem :/

Rozkłada mnie... Do pracy zwlokłam się dopiero na 11-tą :(
Dzisiaj rano mówię do Niki: Widzisz Pyniutku ja też jestem chora, będziesz się teraz maną opiekować? A Nikunia przeciągnęła się i zmieniła boczek. Czy to oznacza "poradzisz sobie"? :roll:

Iwonko, chyba Niki bardziej tęskniła, bo ja wiedziałam, że jest w dobrych rękach i w razie czegoś będzie telefon. A ona po zastrzyku b. stroniła od mamy i nie miała biedulka nijakiego pocieszenia :?
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw paź 21, 2010 11:15 Re: Niki na swoim (FeLV) - po przeziębieniu, ale z katarem :/

Aguś, Ty się ciesz, że Niki nie umie robić zastrzyków - już by się Tobą odpowiednio wtedy zaopiekowała :mrgreen:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 21, 2010 11:24 Re: Niki na swoim (FeLV) - po przeziębieniu, ale z katarem :/

Nikunia czeka z zaopiekowaniem się Tobą na wieczór - wtedy położy się obok i będzie udawała termoforek :wink:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 21, 2010 11:52 Re: Niki na swoim (FeLV) - po przeziębieniu, ale z katarem :/

kiche_wilczyca pisze:Aguś, Ty się ciesz, że Niki nie umie robić zastrzyków - już by się Tobą odpowiednio wtedy zaopiekowała :mrgreen:

Może masz i rację, Marta. Odbiłaby sobie wszystko z nawiązką ;)
kussad pisze:Nikunia czeka z zaopiekowaniem się Tobą na wieczór - wtedy położy się obok i będzie udawała termoforek :wink:

Widzisz Ewo, to nie takie proste. Niki nie jest zbyt ciepłolubna. Jak jest jej za ciepło odchodzi :roll: ciepły kaloryfer też jej nie przyciąga... Może kiedyś musiała przyzwyczajać się do chłodnych warunków...
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw paź 21, 2010 12:01 Re: Niki na swoim (FeLV) - po przeziębieniu, ale z katarem :/

Czyli niestety jest podobna do moich :( tym bardziej wczoraj doceniłam gdy położyłam się na chwilę podczas rozmowy przez telefon i najpierw trącił mnie łebek, po chwili coś wyciągnęło się koło mnie a moment później na brzuchu leżał łebek ktoś się we mnie wpatrywał i miałam mięciutkie puszyste futerko do głaskania przez kilka minut - nic dziwnego ma gruby podszerstek nigdy nie marznie ale na gorąco jest bardzo wrażliwa więc szybko odchodzi. Kocio jeśli leży to głównie na kolanach. Podczas wakacji gdy małej nie było kilka razy spał u mnie w nogach :wink:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 45 gości