
Wczoraj, zaraz po podmywce Klusiek poszedł suszyć się na kocyki i myć już umytą pupę. Na widok szczotki zwiewał pozwalając jedynie na głaskanie po łepeczku. Z doskoku rozczesywałam portki. Ale chyba wybaczone mi zostało bo przyszedł do łóżka. Dzisiaj będę próbowała dalej jeśli Pan Hrabia Amilkar herbu Gruby Tyłek pozwoli.