» Śro paź 20, 2010 22:51
Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż
Kochani wczesniej juz kiedys o tym pisałam, ale dzisiaj przypomnę. Samo wykonanie budki, to nie wszystko. Jesli ma to byc budka dla kota wolnożyjacego, musi ona spełniać pewne standarty. Poniewaz takie koty sa dość ostrożne, często unikaja wszelkiego rodzaju dziwnych pomieszczeń, aby mogły sie lepiej zaznajomić potrzeba jest troche sprytu. Przede wszystkim taka budka ,nie moze wizualnie przypominać pomieszczenia.Ten temat juz przerabiałam, kiedy podchodziłam z transporterkiem żeby złapać kotkę na sterylke.Zależy też wiele od tego gdzie budka stać będzie i dla jakiego typu kota jest przeznaczona. Staram sie zatem, taka budke wtopic w tło. Jednocześnie ukrywajac ja i zabezpieczajac przed zniszczeniem czy wypatrzeniem.
Taka budka musi przypominać kotu naturalne warunki. Teren wokół powinien byc równy, oczyszczony i potem juz potrzeba troche czasu aby zebrać odpowiedni materiał. Dzisiaj podwójna cieplutka sypialnie dostały Biedroneczki Bliżniaczki. Znalazłam dość fajne miejsce.Dodatkowo mogłam budkę wsunać pod konar drzewa tak, ze jest swietnie zabezpieczona i w zadnym wypadku nie przesunie jej porywisty nawet wiatr. Zamiast dachu wykonałam ze specjalnego gatunku rośliny, która sie swietnie do tego nadaje, bo juz sprawdziłam wielokrotnie, naturalny dacho-szałas. Warstwa jest na tyle wystarczajaco gruba ze dodatkowo izoluje i pozwala utrzymać ciepło. Potem na ten dacho- szałas spadnie pokrywa sniezna. Powinna dosć mocno sie zasklepic tworzac skorupę. W srodku będzie cieplutko niczym w iglo.Rośliny oprócz funkcji kamuflażu, doskonale chronia przed wietrem , deszczem i śniegiem. Dodatkowo to taki gatunek rozliny, który po namoknięciu, dość szybko wysycha. A to dość wazne.Z boku budki stworzyłam dodatkowe pomieszczenie pod roślinnoscia i myslałam czy nie zrobic tam stołówki. Dość szybko jednak zrezygnowałam z tego pomysłu, bo wkoło wszędzie grasują dziki.
Dzisiaj pomagała nam Biedroneczka oraz Szaruś , który nagle pojawił się w nowym terenie. W trakcie pracy mi asystowali, posilili sie i patrzeli co robię. Porobiłam sporo zdjęć i zaraz je wstawie. W srodku w każdej sypialni dałam cieplutki turkusowy kocyk, który wyjęłam schowany dla domu. Pomyślałam jednak a niech maja i sie ciesza. Tak więc jeszcze dwie ćwiartki powedrują jutro do nastepnej kociej sypialni. Kocyk duzy i gruby, podzieliłam na cztery części.