U mnie Cyryl odzywa się, jak "złapie" szczura - chodzi z nim w pysku i wyje, dopóki go nie zawołam i nie pochwalę
Domingo płacze, jak czuje się zagubiony (w mieszkaniu, wcale nie takim dużym

) i samotny. Wtedy muszę go zawołać, a on przybiega cały szczęśliwy z takim "mrr" na wysokich tonach
Alma praktycznie się nie odzywa, czasem cicho zamiauczy, jak mam szykować jedzenie, a Hestia zawsze drze japę o michę
Kitka często do mnie zagaduje, zrobiła się bardzo towarzyska

Dziś nad ranem mi się oberwało
Hestia miała awanturę z Cyrylem, więc jak zwykle rozgoniłam towarzystwo. Biała wskoczyła zaraz do mnie na łóżko i położyła się obok mnie. Ja położyłam rękę na jej grzbiecie i w tym momencie oberwałam łapą od Kitki, która siedziała obok.
Praktycznie bez pazurów, ale jak mocno - dłoń mnie bolała przez parę minut
Kitka chciała przyłożyć Hestii, chyba żeby ją skarcić za awanturnictwo

- czasem to się zdarza. Nigdy nie sądziłam jednak, że hrabinia ma aż taką siłę w łapie
One generalnie bardzo się lubią, ale czasem chyba Kitce nerwy puszczają po kolejnej biało-rudej awanturze
W poniedziałek np. była sielanka - Kitka pilnowała śpiącej Hestii:
