Wstępnie dogaduję się z przyległym zakładem - może?
Bo na karmicielkę nie mam już siły.
Koty dostają jeść o 19, 14 i 18, potem - od kogo innego - po 22giej. I karmicielka nie zrezygnuje z żadnego posilku.
Gdyby bylo lato, pojechalabym o 2-3ciej rano, ale teraz ciemno i zimno, koty o tej porze śpią..
Szkielecik w kontenerze popłakuje, na rączkach wczoraj zaczął mruczeć, lubi chrupki, i dziś - po parafinie - nareszce zrobił kupkę. Puszczony na podlogę ciekawie zwiedza, bardziej boi się kotów niż mnie
Będzie chyba dymny - na razie jest taki brzydko zrudziały, oczysa ma ciemnozłote, ładne. Chlopczyk.