Faktycznie trudna sprawa dieta i efekt jo-jo
Serdecznie zapraszamy

Świetnie trafiłaś - masz Burego Kota, którego będę porównywała do Mikunia tylko... jak napisałam u Was muszę się zmobilizować i poszukać jakieś jego zdjęcia
Dawno temu za czasów Mruczusia wiedziałam że mam w domu złodziejski tandem więc uważałam. Czasy się zmieniły, zmieniły się i zwierzęta i gotowane potrawy.
Ostatnio rzadziej jem mięso w jakiejkolwiek postaci ale ponieważ „chodziło za mną” już dość długo do obiadu usmażyłam sobie mielone, reszta została jak zwykle na kuchence gazowej i wyszłam z domu. Potem rozmawiałam przez telefon a to z koleżanką a to z mężem, po wieczornym spacerku z Choco usiadłam do komputera.
Późno wieczór nieco się zdziwiłam a właściwie prawie poślizgnęłam w kuchni zanim zobaczyłam czołgisię z podkulonym ogonem. Patelnia z ostatnim mielonym stała na podłodze a poślizgnęłam się na rozpryśniętym tłuszczu. Biedna suka nie dała rady zjeść wszystkiego...
Podobnie zrobiła bardzo dawno temu gdy byłam zadowolona że udusiłam dużo mięsa dla syna i będę miała gotowe coś konkretnego na jutro – syn sobie nałożył porcję, patelnia została na skraju kuchenki... dalszy ciąg już znacie...
