Maluszki urodzone na węglu. Lila[']Mateńka['] Lesiu[']-FIP:(

Jesli Kasia86 zmieni tytuł to nie bede zakladac nowego wątku, a jesli nie, to zaloze.

Jestem dzis zupełnie załamana...

W klinice malych zwierzat SGGW podali mi cene ok 400 zł za dawke interferonu. za dwa tyg jakos znowu 400 i za 5 tyg chyba i pozniej za jakis czas znowu w zaleznosci od potrzeby...

Kasia i tak musi założyć nowy wątek, bo ten trzeba zamykać, dobił setki...

taizu pisze:Kasiatatry, radziłabym założyć nowy własny watek, np pod tytułem: Lesio FELV+, co robić, skąd interferon?
Niniejszy wątek ze swym tytułem może nie przyciagać osób z wiedzą nt FELV.
Z tego, co wiem, wczesnie podany interferon moze całkiem wyleczyć, jak jest tylko nosicielstwo Pomoc finansową da się zorganizować. Może ktoś Ci napisze więcej

Pomysł z osobnym wątkiem jest bardzo dobry.
Poza tym, jest na forum wątek białaczkowców - viewtopic.php?f=1&t=116724 [to ostatnia jego część], warto doczytać.

Z elementarnych spraw - koty powinny być w miarę możliwości izolowane od siebie, na pewno nie powinny wylizywać się wzajemnie i nie powinny jeść/pić z tych samych misek. Z FeLV jest o tyle `gorzej` niż z FIV, że wirus jest nieco bardziej odporny na warunki środowiskowe, choć i tak nie należy do zbyt trwałych wirusów. Optymistyczne jest jednak to, że na FeLV jest szczepionka, którą można zabezpieczyć kota-towarzysza o ile nie jest nosicielem wirusa, a także - można leczyć kota-nosiciela.

Ja mam tylko pytanie - w jakim wieku jest kot-nosiciel i czy test był testem na przeciwciała, czy antygenowy?

No nie, teraz to mam dosc. Strasznie przykro Kasiatatry. Nie moge nic powiedziec.

kasiatatry pisze:Jesli Kasia86 zmieni tytuł to nie bede zakladac nowego wątku, a jesli nie, to zaloze.

Jestem dzis zupełnie załamana...

W klinice malych zwierzat SGGW podali mi cene ok 400 zł za dawke interferonu. za dwa tyg jakos znowu 400 i za 5 tyg chyba i pozniej za jakis czas znowu w zaleznosci od potrzeby...

Napisz do kasi86 przecież ona ma białaczkowe koty, podpowie co robić.

kotek ma 6 mcy, Lena go myła, lizala... ale ona jest silna, moze nie jest zarazona... jadły z tej samej miski, ta sama kuwetka...
ja nie mam gdzie ich rozdzielic, bo mam 24m2...
jutro rano z nia pojade. Za chwile załoze watek i wkleje jego 2 strony z wynikami... ja sie nie znam na tym, nie wiem, o co pytasz

ja jestem załamana... ja sama jestem chora i juz moje leczenie i dieta sa kosztowne a teraz Lesio, nie wiadomo co Lena i w ogole jakie rokowania

czekam, ze moze Kasia86 wejdzie tutaj a jesli nie, to bede do niej dzwonic, bo przeciez to od niej są kotki...

kasiatatry pisze:kotek ma 6 mcy, Lena go myła, lizala... ale ona jest silna, moze nie jest zarazona... jadły z tej samej miski, ta sama kuwetka...
ja nie mam gdzie ich rozdzielic, bo mam 24m2...
jutro rano z nia pojade. Za chwile załoze watek i wkleje jego 2 strony z wynikami... ja sie nie znam na tym, nie wiem, o co pytasz

A od kiedy koty przebywają razem?
Bo jeśli krótko, to nawet jeśli doszło do zarażenia, to test może jeszcze tego nie wykryć.

Agn pisze:
kasiatatry pisze:kotek ma 6 mcy, Lena go myła, lizala... ale ona jest silna, moze nie jest zarazona... jadły z tej samej miski, ta sama kuwetka...
ja nie mam gdzie ich rozdzielic, bo mam 24m2...
jutro rano z nia pojade. Za chwile załoze watek i wkleje jego 2 strony z wynikami... ja sie nie znam na tym, nie wiem, o co pytasz

A od kiedy koty przebywają razem?
Bo jeśli krótko, to nawet jeśli doszło do zarażenia, to test może jeszcze tego nie wykryć.

Od urodzenia, to dwójka trojaczków...

Hey Agn...one sa od zawsze razem. To sa rodzenstwo. Lena, Lesiu i Lila.
Dobranoc Wam. Sprobujcie troche pospac.

zapraszam...wkleiłam wyniki badan

viewtopic.php?f=1&t=118752

O Boże jeszcze i to....

Kasiu, wynik wcale nie musi być miarodajny.
Lesiu jest chory to fakt i może wynik być zafałszowany.
Ja miałam tak z Molisią z Łódzkiego schroniska, - pierwszy test w Laboklinie w Warszawie dodatni. Miała pół roczku wtedy.
viewtopic.php?f=1&t=80494&start=0&hilit=Moonlight
Po pierwszym teście dostała 3 dawki Zylexisu i już po dwóch miesiącach kolejne testy w Laboklinie ujemne.

Moje dwie białaczkowe kicie dostawały Virbagen Omega(3000tyś.) w tamtym roku, w tym tylko Zylexis (300zl) bo koszta są jakie są.

Lesiu nie mógł się zarazić od moich kotów bo był izolowany długo już wtedy zaczął chorować. Wypuszczane były potem w dzień i to pod kontrolą.
Jego siostra Lilka maiła robiony test białaczkowy i wyszedł ujemny a jak wiemy umarła na FIPa.

Ten wątek już można zamknąć skora Kasia założyła nowy.

Nigdy o Was nie zapomnę... :cry:

Myszko...Liluniu... :cry:

"- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy?
- Nic wielkiego, - zapewnił go Puchatek, - posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam.
Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika"

Umarł Lesiu na FIP ['] :cry:

Ktoś może mi powiedzieć dlaczego?

Maluszki urodzone na węglu. Lila[']Mateńka['] Lesiu[']-FIP:(

Kto przegląda forum