
Avatar tak jednak upodobał sobie to miejsce, że wychodzi z niego tylko na jedzenie, obchód ale spać czy odpoczywać zawsze idzie w swoje pierwsze miejsce. Jeszcze jak była ładna pogoda to chetnie wygrzewał sie w koszyczku na tarasie, teraz tylko nos wystawi i spowrotem do ciepełełka

Z czasem spód transporterka zamieniłam na wygodne legowisko, ale ciągle w łazience przy wannie. Jeszcze nie miałam kota, który tak bardzo polubiłby jedno miejsce i w nim spedzał wiekszość czasu. Czasami w legowisku zalegnie mu sie sunia Dusia to stanie przed i tak ją długo hipnotyzuje, aż w końcu zrezygnowana opuszcza jego posłanko
