Witam Liwio
Dopiszę do najszczęśliwszej-więc tak kocięta są trochę dzikie nie straszliwie.
Dziewczynki są rzeczywiście wyjątkowe w kolorze srebrnej szarości-dziś będą nowe zdjęcia i ciągle wyłażą z klatki dołem i bawią się. Uciekają gdy wyciągam do nich rękę ale jeśli uda się złapać to potrafią posiedzieć na rękach -srebrna czasem syknie ale już nie wrzeszczy więc jest duży postęp. Chłopaki nie wychodzą z klatki ale cały czas się bawią. Ten z burą łapką złapany jest miły wogóle jest bardzo śmiały i teroryzuje rodzeństwo przy misce dosłownie nawet mamę one mogą jeść gdy on skończy-warczy na nie i bije łapą i wszyscy się boją
Najbardziej bojący jest drugi burasek ale nie drze się tylko wyrywa.
One poporostu muszą być podnoszone wiele razy dziennie i być przy człowieku.
Nie boją się innych kotów i są wesołe na pewno pomaga im obecność mamy i kocura niestety straszne dzikuski z nich.
Ja nie daję rady bo mam swoją 19 i dokarmiane i intensywnie szukam pracy.
Dlatego nie wyrabiam z oswajaniem ale one nie są tragicznie dzikie.
Przed godz. złapałam tą srebrną i wytrzymała całe pięć minut na rękach-i tak by trzeba ze wszystkimi kilka razy dziennie a ja nie mogę no poprostu nie wyrabiam. Przed chwilą był mój tata dobrze ,że udało mi się zamknąć drzwi do pokoju z kociętami bo muszę je ukrywać.
Nie mam już ani grosza dosłownie i muszę wygrzebać jakąś pracę chodźby spod ziemi.
Muszę teraz lecieć do weta i zmienić termin sterylki bo w czwartek o 9 mam rozmowę o pracę akurat jak umówiona sterylka taki pech...