Legnica pisze:Jednak syn ma jakiś dar do kotów,niby sie zarzeka że nie,ale...
Dwie godziny ja i stare dzieci w asyscie synusia i kociej ekipy przekopaliśmy całe mieszkanie.Ani w kuchni,ani w pokojach,ani łazience,ani nawet przedpokoju śladu Lusi nie znaleźlismy.
Dopiero syna cos tknęło i oprócz szafki ze zlewem wział sie za kuchenkę gazowa![]()
Lusia spała sobie rozanielona w foremce do pieczenia ciast,w szufladzie pod kuchenką gazowa.
![]()
Teraz siedzi w kennelu,a małe samo zło u starych dzieci.
A obiecałam im ze juz nigdy zadnego kota do ich pokoju nie wcisnę
a to babka

