***BOKIRA [*]*** Gabi - znowu radość :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob paź 16, 2010 18:45 Re: ***BOKIRA [*]*** Niemożliwe stało się możliwe :((

vega013 pisze:
kalair pisze:Piękna mała Vega! I Oliwcia cudna! Buziaczki!


Vega to ja :ryk:

Jestem duża (nawet trochę zbyt duża) i Duża dla kociarstwa :lol:

Ta malutka z Oliwką to Gabi :lol:


Wiem, że Ty Vega :ryk: :ryk: , no do Ciebie się zwrócilam i tak dziwnie wyszło.. :oops: :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Sob paź 16, 2010 19:05 Re: ***BOKIRA [*]*** Niemożliwe stało się możliwe :((

kalair pisze:
vega013 pisze:
kalair pisze:Piękna mała Vega! I Oliwcia cudna! Buziaczki!


Vega to ja :ryk:

Jestem duża (nawet trochę zbyt duża) i Duża dla kociarstwa :lol:

Ta malutka z Oliwką to Gabi :lol:


Wiem, że Ty Vega :ryk: :ryk: , no do Ciebie się zwrócilam i tak dziwnie wyszło.. :oops: :mrgreen:


Proszę - nie przejmuj się drobiazgami :lol:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob paź 16, 2010 20:08 Re: ***BOKIRA [*]*** Niemożliwe stało się możliwe :((

Obrazek

Tyłokocie Gabi pięknie zarasta futerkiem. Jeszcze trochę i jedynie brak ogonka będzie świadczył o operacji. :lol:

Kliknij miniaturkę

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob paź 16, 2010 20:12 Re: ***BOKIRA [*]*** Niemożliwe stało się możliwe :((

Obrazek

A tak wygląda przodokocie :lol:

Kliknij miniaturkę

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob paź 16, 2010 20:15 Re: ***BOKIRA [*]*** Niemożliwe stało się możliwe :((

:love: całokocie przecudowne :love:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Sob paź 16, 2010 20:21 Re: ***BOKIRA [*]*** Niemożliwe stało się możliwe :((

tillibulek pisze::love: całokocie przecudowne :love:

zgadzam sie w 100000000%, przeslodka jest :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob paź 16, 2010 20:30 Re: ***BOKIRA [*]*** Niemożliwe stało się możliwe :((

Kociara82 pisze:
tillibulek pisze::love: całokocie przecudowne :love:

zgadzam sie w 100000000%, przeslodka jest :1luvu: :1luvu: :1luvu:

:lol: :ok:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Sob paź 16, 2010 21:22 Re: ***BOKIRA [*]*** Niemożliwe stało się możliwe :((

Obrazek

A całokocie to mały chuliganek, który przypomniał nam, jakim tajfunem potrafią być słodkie, malutkie koteczki :ryk:

Kliknij miniaturkę

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob paź 16, 2010 21:50 Re: ***BOKIRA [*]*** Niemożliwe stało się możliwe :((

Ależ cudeńko z niej! :1luvu: :1luvu:
Jakie cudne,bystre spojrzonko! Vego, super, że u Was zostala!!! :1luvu:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Sob paź 16, 2010 22:35 Re: ***BOKIRA [*]*** Niemożliwe stało się możliwe :((

vega013 pisze:Obrazek

A całokocie to mały chuliganek, który przypomniał nam, jakim tajfunem potrafią być słodkie, malutkie koteczki :ryk:

Kliknij miniaturkę


ale ona jest booooooooskaaaaaa :1luvu: :1luvu:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20


Post » Nie paź 17, 2010 14:42 Re: ***BOKIRA [*]*** Niemożliwe stało się możliwe :((

Napisałam wierszyk
Inka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 17, 2010 15:31 Re: ***BOKIRA [*]*** Niemożliwe stało się możliwe :((

czesc moje slodkie koteczki :*:*:*:* :1luvu: :1luvu: :1luvu: Buziaczki dla kazdego z Was :) :*:*:*:*

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20


Post » Pon paź 18, 2010 20:27 Re: ***BOKIRA [*]*** Niemożliwe stało się możliwe :((

Czuję się tak, jakbym zeszła z jakiejś szalonej karuzeli.

Chwila, zaraz wszystko opiszę.

Jak co roku w drugiej połowie października - odrobaczanie, szczepienie, badanie krwi wszystkich kotów.



Obrazek Udało nam się połapać prawie wszystkie koty. Piątka siedziała w transporterach w samochodzie, a my oboje robiliśmy obławę na Wedelka, który wyjątkowo sprytnie nam uciekał. Nie dał się skusić nawet plasterkiem szynki. Po 20 minutach pościgu udało nam się osaczyć Wedelka na schodach - ja stałam na dole, TŻ na górze. Kotuniek przez kilka sekund miotał się z góry na dół, potem postanowił przebiec z dużą prędkością koło mnie. Ruszył więc... prosto w moje ręce. Do transportera wsadzałam go tyłeczkiem do dołu, a i tak próbował jeszcze walczyć. Spoceni, zziajani wsiedliśmy do samochodu, sprawdziliśmy, czy na pewno wszystkie koty są w środku i ruszyliśmy.

Wnieśliśmy całe towarzystwo do lecznicy i zaczęło się...



Obrazek Pancuś był skrajnie przerażony. Prawdopodobnie skojarzył wizytę u weta z czipowaniem i po prostu bał się zastrzyku. Połknął pigułę i na wszelki wypadek zaszył się w transporterze.



Obrazek Filuś specjalnie się nie przejął. Spokojnie łyknął tabletkę i ruszył na zwiedzanie gabinetu. Podczas gdy wszyscy byli zajęci ważeniem i podawaniem piguł, kotunio otworzył biurko weta i sprawdził zawartość. Ponieważ nie znalazł tam niczego ciekawego, wskoczył na biurko, zrzucił pokrywę ze stojącego na nim słoja z jakąś suchą karmą, wsadził łepuś do środka i zaczął wyżerać.



Obrazek Lili bardzo głośno protestowała. Podejrzewam nawet, że miauczała jakieś wyjątkowo niecenzuralne kocie wyrazy.



Obrazek Z Gabi również nie było problemów.



Obrazek Natomiast Oliwka odstawiła corridę. Uprzedzony o jej temperamencie oraz czarnym pasie z kociego karate, wet wyciągnął ją z transportera za kark. Potem wszystko odbyło się niewiarygodnie szybko. Oliwka przeraźliwie wrzeszczała. Filuś zostawił przysmaki i ruszył na pomoc. Złapałam go w ostatniej chwili, dosłownie podczas skoku - z wrzaskiem atakował weta, z uszami położonymi na głowie, nastroszonym futrem i ogonem jak szczotka do mycia butelek. W tym samym czasie Oliwka wykonała dziwny manewr, którego dosłownie nikt się nie spodziewał. Trzymana za kark w powietrzu, przewinęła się i wczepiła pazurkami tylnych łapek w przedramię weta. Ja trzymałam Filusia, co wcale nie było łatwe, bo to kot silny i zręczny, a wściekłość zwielokrotniła chyba obie te cechy, TŻ natomiast pomógł przy Oliwce. Wszystko to odbywało się przy akompaniamencie wrzasków zdenerwowanej maksymalnie dwójki kotów. W rezultacie cała trójka dwunogów przelała krew w imię zdrowia Oliwuni. Trudno opisać emocje towarzyszące takiemu widowisku. To było straszne, po prostu straszne. Podsumowanie TŻeta: "Co się dziwisz, przecież to twoja wychowanka." No fakt, wykarmiłam ją własną... butelką, ale przecież nie uczyłam jej ani karate, ani gimnastyki artystycznej.

Przez najbliższe dwa dni będzie powtórka z rozrywki, a potem druga seria... Kociarstwo na pewno to przeżyje, ale czy nam się uda? Idę wątpić.


Kliknij miniaturkę


Dzisiejsze ważenie:

Pancunio___ 6,6 kg
Filuś___ 4,7 kg
Oliwka___ 3,8 kg
Wedelek___ 3,4 kg
Lili___ 1,75 kg
Gabi___ 1,05 kg

Lili nie urosła - nabrała tylko ciałka. To dobrze, bo podczas ataku malutka traci ok. 20% - 25% wagi. Ma więc zapas, z którego będzie mogła spadać.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], taizu, zuza i 17 gości