Legnica...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 16, 2010 19:57 Re: Legnica.Rodzinka nam sie powiekszyła.

Legnica pisze:Lusia nie chciała wyjsć,więc wziełam na rece i zapakowałam z powrotem do koszyka.Leży ale bardzo spięta,wciaż ogląda sie na boki.Posiedziałam z nią chwile,jak sie do niej przytuliłam to sie pięknie wyciagnęła.
Potem psy wracały z podwórka i wszystko wróciło do stanu wyjściowego.

Małe wkurzone siedzi w budce i nie spuszcza mnie z oczek.Chyba to wszystko w okół jets zbyt przerazajace zeby jeszcze miało sie przejmować odgłosami z zewnątrz.


Żartujesz :wink: , jesteś dla niego bardziej przerażająca niż stado psów??? :ryk:

Marudka

 
Posty: 1379
Od: Sob maja 03, 2008 15:22
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob paź 16, 2010 19:59 Re: Legnica.Rodzinka nam sie powiekszyła.

Jestem pod wrazeniem charakteru Lusi.
Ona jest niezwykle ciepła,wystarczy dotknąć jej łepka a podnosi oczka delikatnie mrużac i już łapki ugniatają cokolwiek co pod nimi jest.
Jak taka kotka moze życ na ulicy?Toż to grzech.
Legnica
 

Post » Sob paź 16, 2010 20:02 Re: Legnica.Rodzinka nam sie powiekszyła.

Marudka pisze:
Legnica pisze:Lusia nie chciała wyjsć,więc wziełam na rece i zapakowałam z powrotem do koszyka.Leży ale bardzo spięta,wciaż ogląda sie na boki.Posiedziałam z nią chwile,jak sie do niej przytuliłam to sie pięknie wyciagnęła.
Potem psy wracały z podwórka i wszystko wróciło do stanu wyjściowego.

Małe wkurzone siedzi w budce i nie spuszcza mnie z oczek.Chyba to wszystko w okół jets zbyt przerazajace zeby jeszcze miało sie przejmować odgłosami z zewnątrz.


Żartujesz :wink: , jesteś dla niego bardziej przerażająca niż stado psów??? :ryk:


Chyba tak.
Małe cós spało z mamą pod rozłożystymi iglakami na trawniku.A teraz kaza łazić po jakimś czymś śliskim(linoleum),zapakowali w jakieś miękkie cos(budka) i pewnie mu jeszcze proszkiem do prania smierdzi.
To na pewno nie zapach jaki znał-zapach choinek i trawy.Że o tym owiewajacym pysiek świeżym wiaterku nie wspomnę,przy zamknietych oknach to u nas nic mu pysia nie będzie owiewać :lol:
Legnica
 

Post » Sob paź 16, 2010 23:16 Re: Legnica.Rodzinka nam sie powiekszyła.

Oboje skorzystali wzorowo z kuwet.Lusia to na bank kiedyś dom miała,ale malec rewelacja-nigdy kuwety nie widział i bez tłumaczenia wie,tylko niepotrzebnie się potem bawił w tym zwirku :lol:
Legnica
 

Post » Nie paź 17, 2010 9:23 Re: Legnica.Rodzinka nam sie powiekszyła.

Kolejny dzień,malec jakby zadowolony z budki,rano zastałam go rozłożonego w niej,z zupełnie spokojną minką przyglądał się i jakby znikło to zdziwienie z pysia.
Za to Lusi nie mogę znaleźć.Może znów się czegoś przeraziła,nie wiem.Za szafką pod zlewozmywakiem jej nie widzę,za lodówkę też nie,wysoko nigdzie nie weszła.Może jeszcze być za kuchenką gazowa,ale stamtąd to już jej nie wyjmę,muszę czekać aż sama wyjdzie.Żal koteczki,taka kochana i taka strachliwa.
Legnica
 

Post » Nie paź 17, 2010 10:32 Re: L-ca.Wsparcie na zakup karmy/żwiru/wet zawsze mile widziane

Wczoraj w nocy,wydawało mi się ze Sasza...jakby to napisać?...że śpi po raz ostatni.
Wskoczył na wersalkę,zwinął się w kłębuszek i zasnął jak zwykle.Po jakiejś chwili usiadłam obok niego a on nawet nie drgnął,zawsze w takim momencie budził się i uciekał na podłogę,chyba ze zdążyłam go wcześniej pogłaskać,wtedy przyklejał się do wersalki w pozycji -jakby co to zdążę zwiać-.Usiadłam i przyglądałam mu się chwilę,z jednej strony pysia wąski i skóra na policzku podrygiwały,jakby próbował coś powiedzieć ale sen nie pozwalał.Pogłaskałam go delikatnie,nie zareagował.Głaskałam po łepku,pleckach i tyle Sasza ani drgnął.Dziwne myśli zaczęły mi przychodzić do głowy.Nie możliwe żeby Sasza w ogóle nie reagował,wiecznie przerażony strachuś,spał i jakby zupełnie nie czuł że go dotykam. Policzek i wąski podrygiwały mu dość szybko,może śnił o kłótni w której musiał komuś dużo nagadać?W oczkach,jak zwykle grudki czarnej wydzieliny,której za nic w świecie nie pozwala sobie zetrzeć,bo strefa pysia jest nie do dotykania,nie chce niczego robić na siłę,wystarczająco boi się tego że w ogóle śmie żyć.Głaskałam delikatnie łepek,a w głowie dziwne myśli wciąż się kołatały,głaskałam coraz niżej,coraz bliżej oczek,w końcu palcem usunęłam jedną czarną grudkę z oczka,potem drugą.
Sasza ani drgnął.
Nie możliwe żeby tak zupełnie nie zareagował,przecież dotknęłam jego oczek!?!
Czy to ma być już?Teraz?
Jedyne co dobre ,to to że tak cichutko,we śnie,bez bólu.
Ale za wcześnie...jeszcze chciałam żeby poczuł się księciem,uwielbianym,podziwianym tak bardzo jak bardzo każdemu kotu jest uwielbienie potrzebne.Za szybko,za mało się postarałam,szkoda bo wolałabym pamiętać Saszkę dumnego,wyprostowanego z wiecznym wyrazem żądania na pysiu,teraz mam obraz Saszy wciąż uległego,uniżonego z nieśmiałym pysiem.Jedynie oczka miewa takie jak trzeba,z błyskiem,otwarte szeroko,śmiałe.
Posiedzę z nim i będę go głaskać,po łepku tak jak zawsze lubił.
...
Po długiej,długiej chwili Sasza nagle podniósł łepek i oczami wpatrzonymi we mnie,wielkimi jak pięćdziesięcio groszówki zdawał sie pytać "ale o co chodzi?"
Jesooooo,ale mnie nastraszył 8)
Legnica
 

Post » Nie paź 17, 2010 10:59 Re: L-ca.Wsparcie na zakup karmy/żwiru/wet zawsze mile widziane

Już południe,a Lusia nadal zniknięta.
Legnica
 

Post » Nie paź 17, 2010 11:28 Re: L-ca.Wsparcie na zakup karmy/żwiru/wet zawsze mile widziane

Jestem groźny,jestem zły i mam bardzo wielkie kły

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Miski opróżnione,kuweta wypełniona-jest dobrze.
Legnica
 

Post » Nie paź 17, 2010 11:41 Re: L-ca.Wsparcie na zakup karmy/żwiru/wet zawsze mile widziane

Legnica starsze koty tak mają jak twardo zasną, Sasza poczuł się bezpiecznie stąd mocny sen, mnie kilka dni temu przeraził mój kocur (15 i pół roku) jak we śnie zmieniał boczek, po prostu wstał przewalił się na drugi bok i spał dalej, wyglądało to makabrycznie. Mój czuje sie bezpieczny dlatego mocno śpi jak niedźwiedź, Saszka pewno teraz poczuł się pewnie i bezpiecznie.
Małe złe śliczne :mrgreen:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Nie paź 17, 2010 12:04 Re: L-ca.Wsparcie na zakup karmy/żwiru/wet zawsze mile widziane

:lol: echhh Saszka,gdyby nie był taki strachulec,to wycałowałabym go dzisiaj.

Maluch,półtora gościa,nie rusz nie tykaj :lol:
Legnica
 

Post » Nie paź 17, 2010 12:08 Re: L-ca.Wsparcie na zakup karmy/żwiru/wet zawsze mile widziane

nie no uwielbiam takie małe i złe tyglyski :1luvu:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Nie paź 17, 2010 12:10 Re: L-ca.Wsparcie na zakup karmy/żwiru/wet zawsze mile widziane

Bardzo stara się wyglądać strasznie groźnie :lol:
Legnica
 

Post » Nie paź 17, 2010 12:14 Re: L-ca.Wsparcie na zakup karmy/żwiru/wet zawsze mile widziane

tygrysek w małym ciałku, no strach się bać takiego drapieżcy :lol: :ryk: :ok:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Nie paź 17, 2010 12:40 Re: L-ca.Wsparcie na zakup karmy/żwiru/wet zawsze mile widziane

Małe wkurzone coś - rewelacja. Matka znana, a ojciec może jest tygrysem?? Przynajmniej mały chyba tak myśli :ryk:
Saszka chyb aczuje się bezpiecznie, że już tak zasypia. Mojego Gapka we śnie przerzucamy z jednej strony łóżka na drugą ( w zależności od tego kto się akurat kładzie), a śpioch nawet nie drgnie.
Luśka nadal zniknięta?? Mogła wyjść z kuchni? Może sama postanowiła zapoznać się z resztą? Wczoraj przy niej była mowa o sterylce i wizycie u weta - miałam w zeszłym roku przez kilka tyg. u siebie kocisko ( 7kg, nie to co ta pchełka), które kilka godzin przed terminem kastracji zniknęło na 2 dni. Mieszkanie nie duże, 56m, a kota szukaliśmy w trójkę. Byłam pewna, że się wymknął na ulicę. Dobę po niedoszłym zabiegu, po południu, kocur nagle zmaterializował się na środku przedpokoju. Do teraz nie wiemy gdzie się ukrył, co jadł, gdzie sikał :twisted: przez te dwa dni

Marudka

 
Posty: 1379
Od: Sob maja 03, 2008 15:22
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie paź 17, 2010 12:50 Re: L-ca.Wsparcie na zakup karmy/żwiru/wet zawsze mile widziane

Niestety Lusia wciąż nie widzialna.
Nie chce znów demontować zlewu i szafki(poprzednio za sprawą Parysa)a za kuchenkę inaczej nie dotrę.Może jeszcze wyjdzie,do wieczora czekamy.
Marudka drzwi za sobą wszyscy zamykają,więc wyjść nigdzie nie mogła.
Legnica
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 89 gości