Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
taizu pisze:Piękne i słodkie stworzenia
madziszkie pisze: Snickers ma kłopot z oczkami. Złogi lipidowe, zapalenie spojówek (udało się wyleczyć) i zapalenie rogówki. Podobno spotyka się to raczej u psów, niż u kotów.
Witaj Aniu.
Byłam z kiciakiem. Okulista podejrzewa FIP suchy, inaczej, jego zdaniem to jedyna choroba tłumacząca to co dzieje się z jego oczkami. Zrobiłam USG, ale nic nie wyszło,żadnych ziarniniaków, wysięku, zmian w wątrobie. Morfologię teżma świetną. Pobrano mu krew na przeciwciała, chociaż to badanie nie stwierdzi czy ma FIP, a jedynie zwiększy lub zmniejszy prawdopodobieństwo. Okazało się,że kiciuś mocno schudł i waży tylko 1,7kg, jak ważyłam go ponad miesiąc temu w klinice ważył 2,3kg. Martwię się o niego tak strasznie..
Dostał sterydy i antybiotyk w wysokich dawkach, czyli leczenie typowo fipowskie. Wyniki badań będą za trzy dni.
Trzymajcie kciuki za małego rudzielca!!
Witaj Aniu. Doktor Lew jest zdania,że na 95% Snickers ma fipa. Podobno te zmiany w oczkach są książkowe. Sterydy i antybiotyk zahamowały rozwój choroby,a raczej objawy. Gdyby nie to,że podejrzewa fipa zdecydowałby się otworzyć oczka i wypłukać wszystkie złogi. Nie można niestety narazie podjąć takiej decyzji,bo jeżeli to fip, to rana się nie zagoi. Przez najbliższe dwa tygodnie mam jeszcze podawać mu leki, później będę obniżać mu stopniowo dawkę sterydów i odstawię antybiotyk. będę też musiała zrobić profil wątrobowy,żebyśmy mieli pewność,że jego wątroba radzi sobie z lekami. Zobaczymy czy po odstawieniu choroba utrzyma się na takim poziomie, na jakim jest, wtedy można będzie zaryzykować zabieg. Doktor pociesza mnie tym,że fip może wygasnąć, jeżeli snickers dożyje roku.
Ja natomiast nie mogę uwierzyć,że to fip. Przeczytałam mnóstwo artykułów weterynaryjnych na ten temat, zmiany w oczkach rzeczywiście się zgadzaja,ale poza tym pojawiają się inne objawy, których on nie ma.
Cieszę się każdą chwilą z nim. Kiciuś czuje się dobrze, dużo je, dziś dostał serduszka i wołowinkę,aż mruczał przy misce:) Wczoraj się zsikał na łóżko, przebrałam pościel, w nocy zdoił się drugi raz na kołdrę, a rano pod stołem. W ten subtelny sposób pokazał mi,że żwirek mu się nie podoba. Kupiłam nowy i od razu się załatwił. Jest bardzo wybredny, trzeba mu zmieniać żwirki na inne,bo nagle przestaje korzystać z kuwety. Tak więc skaczę pomiędzy drewnianym zbrylającym( jak dla mnie jest najlepszy, kot jednak ma inne zdanie;) ) i drobnym bentonitowym.
Humorzasta miaukliwa paskuda z niego,ale nie potrafię się na niego zezłościć. Teraz śpi mi na kolanach i mruczy.
Ściskam Was ciepło, trzymajcie kciuki za mojego malucha:)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości