nie no on się pyta co ma zrobić ale sam nie wyrzuci na pewno
w prawe oczko ,jak pisałam,dawałam atecortin ale się skończył dlatego nie zapakowałam.Poza tym juz wczorej wet mi powiedzial że jak nie ma to mogę nie dawac bo zastrzyk na to działa.
Ona kocha przytulanie-wtedy to inny kot się robi. A jak jest coś nie po jej myśli to miauczy w niebo głosy.
On jest nieśmiały i lękliwy choć jak na niego to stał się miziasty. Ale w miarę powrotu do zdrowia mi hardział.
Poza tym mają prawo go troszkę te bebeszki i pupcia jeszcze pobolewać bo już wczoraj kupki byly przyzwoite ale 3 dni sraki miały prawo go wykończyć psychicznie..no i 3 kapiele upiększające
