Co radzicie ? Oddanie kota do domu wychodzącego ...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 14, 2010 19:35 Re: Co radzicie ? Oddanie kota do domu wychodzącego ...

Faktycznie nic na sile, przespij sie z tym, skoro pani mowi, ze jej sie nie spieszy to moze odloz to na razie? Pozniej podejmiesz decyzje
Roode koty :mrgreen:

Ivcia

 
Posty: 5926
Od: Wto wrz 17, 2002 12:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Czw paź 14, 2010 19:45 Re: Co radzicie ? Oddanie kota do domu wychodzącego ...

Czy kot akceptuje życie w mieszkaniu, czy nie, gdy ma możliwość wychodzenia, jest kotem szczęśliwym. Żeby to zromieć, trzeba by zobaczyć dzikie harce i szalone biegi mojej Pcimki, gdy pojechaliśmy na wakacje po raz drugi w to samo znane jej miejsce.

Po tekście potencjelnej opiekunki, widać, że to osoba kochająca futrzaki i rozsądna, czego niestety nie można powiedzieć o wszystkich zabierających głos w wątku. Osoba, która rzeczowo opisała otoczenie, ale jak widać argumentacja nie dociera.

A tak wyglądają blokowe kociszcza, gdy sie im umożliwi pobyt na łonie przyrody. Prawda jakie zestresowane i przerażone? Trzeba by im szybko znaleźć DT i zabrać od tego opiekuna sadysty.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 14, 2010 19:53 Re: Co radzicie ? Oddanie kota do domu wychodzącego ...

Jakoś już sama nie wiem, na czym stanęło i kto jaką podjął decyzję. jeśliby okazało się, ze domek jest aktualny to mam kocurka Kacperka ktory może być adoptowany tylko do domu z mozliwością wychodzenia, gdyż taki on już jest.... uwielbia leżec na kanapie, ale też pilnuje "obejścia jak pies" :lol: :lol: :lol: Kochany kocur, domku nie ma od roku..
Więc tylko tak piszę "na wszelki wypadek" :wink: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw paź 14, 2010 19:55 Re: Co radzicie ? Oddanie kota do domu wychodzącego ...

PcimOlki pisze:Czy kot akceptuje życie w mieszkaniu, czy nie, gdy ma możliwość wychodzenia, jest kotem szczęśliwym.


Tak, a kotka chociaz raz musi w zyciu urodzic, bo czuje sie dzieki temu spelniona :roll:
Kot moze zyc w mieszkaniu bez wychodzenia i uwierz, ze specjalnie za tym nie teskni.
Roode koty :mrgreen:

Ivcia

 
Posty: 5926
Od: Wto wrz 17, 2002 12:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Czw paź 14, 2010 19:56 Re: Co radzicie ? Oddanie kota do domu wychodzącego ...

Jedne tęsknią, inne nie. Wiem z własnego doświadczenia, mam i takie, i takie. zalezy od kota i jego przeszłości, doświadczeń. Dlatego myślę, ze nie ma tu jednakowo dla wszystkich..
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw paź 14, 2010 20:32 Re: Co radzicie ? Oddanie kota do domu wychodzącego ...

Moja kotka tymczaska nadawałaby się do domku wychodzącego. Dlaczego?

Bo w domu jest dopiero od dwóch miesięcy (ale wcale nie domaga się wychodzenia), przedtem jakoś dawała sobie radę koczując przy ulicy, chowając się pod samochodami na parkingu, opędzając się od nachalnych kocurów, uciekając przed psami. Zna to życie.
Ale nie dałabym jej do domu wychodzącego w mieście, mimo, że z takiego środowiska pochodzi. Jestem po to, żeby sprawić, że będzie miała lepsze życie niż to, które było jej udziałem dawniej.
Myślę, że dom taki, jak oferuje biuna byłby dla niej idealny. Dom, w którym może być, może wyjść, może wrócić.
No, ale jak na razie, żaden dobry domek jej się nie trafia.

Natomiast nie jestem pewna, jak na wolność zareagowałby kot, który tej wolności nie zna. Może z radości pobiegłby daleko przed siebie i nie potrafił wrócić, a może wielka przestrzeń zestresowałaby go tak bardzo, że długo nie odważyłby się wychodzić. Kotu, który przez właściwie całe swoje życie znał tylko cztery ściany i dach nad głową, chyba nie uda się przystosować. Bo nawet w najbardziej bezpiecznej okolicy zagrożenia pojawić się mogą. Więc lepiej, by mierzył się z nimi kot doświadczony. Kot, który ma większą szansę ich uniknąć.
Chyba kota całkiem domowego nie oddałabym jednak do żadnego domu wychodzącego.

PcimOlki - wydaje mi się, że opisujesz zupełnie inną sytuację. Twoje własne koty, pod Twoją opieką. Z pewnością pierwszy raz nie puściłeś ich "na żywioł", pilnowałeś, patrzyłeś, jak się zachowują. Jeżeli natomiast oddajesz komuś kota, nie masz 100% pewności czy kot będzie pilnowany. Masz natomiast pewność, że nikt tak nie dopilnuje, jak zrobiłbyś to Ty. Tym bardziej, że jest to Twój kochany futrzak, a dla kogoś jest to tylko kot, do którego opiekun jeszcze się nie przywiązał, którego jeszcze nie pokochał.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Czw paź 14, 2010 20:41 Re: Co radzicie ? Oddanie kota do domu wychodzącego ...

mamuśka, nie dawaj biunie Chłynia - u biuny może znaleźć dobry dom jakiś inny kot, dla którego życie w zamkniętym domu bez możliwości wychodzenia byłoby męczarnią. Wtedy warunki, jakie oferuje biuna, będą ok - natomiast narażanie kota, któremu "wolność" absolutnie nie jest do szczęścia potrzebna i może być do końca życia kotem niewychodzącym, jest bez sensu. Fajny kot i fajny domek, ale do siebie nie pasują... Lepiej trochę jeszcze poczekać i "pocierpieć", niż nie spać nocami i się zamartwiać, jak tam Chłynio, czy żyje, czy wszystko ok... Szkoda twoich nerwów, i kota - a dla niego przeprowadzka i mozliwość wyjścia na zewnątrz to na pewno będzie też duży stres, i może łatwo uciec z nowego domu i zniknąć gdzieś na zawsze... Niech u biuny znajdzie dom inny, np. starszy, bardziej doświadczony kot, który zawsze wychodził i zawsze będzie musiał wychodzić. Chłynio zasługuje na inny dom, w którym na 100% będzie bezpieczny, a ty zasługujesz na spokojne noce i poczucie, że kot jest w dobrych rękach i nic mu nie grozi.

jhet

 
Posty: 1491
Od: Wto lip 14, 2009 23:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 14, 2010 20:48 Re: Co radzicie ? Oddanie kota do domu wychodzącego ...

wania71 pisze:
Biuna, nie wierzę, że mieszkając w takim domu, nie masz latem, okien i drzwi otwartych na oścież i nie spuścisz kota z oka.


Ja też mieszkam na wsi w domu z ogrodem ( choć nie wiem czy "takim" domu, cokolwiek to znaczy :wink: ). Okien i drzwi pilnujemy wszyscy. Serio.
Po prostu w pomieszczeniu, w którym w danej chwili są koty okna są pozamykane.

Moje kociaste są wyprowadzane do ogródka na smyczkach.

Myślicie, że się cieszą ze spacerów? Otóż nie.
Skubną trochę trawki i uciekają do domu. :ryk:
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw paź 14, 2010 21:06 Re: Co radzicie ? Oddanie kota do domu wychodzącego ...

Ivcia pisze:
PcimOlki pisze:Czy kot akceptuje życie w mieszkaniu, czy nie, gdy ma możliwość wychodzenia, jest kotem szczęśliwym.


Tak, a kotka chociaz raz musi w zyciu urodzic, bo czuje sie dzieki temu spelniona :roll:
Kot moze zyc w mieszkaniu bez wychodzenia i uwierz, ze specjalnie za tym nie teskni.

Pozwolisz, że dawanie wiary uzaleznię od argumentacji i własnych obserwacji.
Owszem, może żyć też zamknięty w piwnicy 2x3 - niekórzy twierdzą że to dla kota samo szczęście. Nie wiem.

Natomiast nie rozumiem w jakim celu rozmawiasz do mnie wiejskim stereotypem o rodzeniu kotki - nie ten target. Nie popieram wypuszczania kotów w warunkach niebezpiecznych. W tym przypadku sytuacja wydaje się inna, co można sprawdzić. Wszystko ma swoje wady i zalety - w mojej ocenie tego przypadku zalety przeważają nad wadami, a potencjalny opiekun sprawia wrażenie osoby godnej zaufania.

P.S> Mam na wydaniu bardzo rezolutnego, 13 tyg. kocurka. Mały jest zdrowym zaszczepiony i bardzo wesoły. Do dnia dzisiejszego przebywa z matką, która też jest do wzięcia i jest ładną, mądrą i miłą koteczką. Oczywiście jest zupełnie zdrowa. Bez ceregieli dostarczę ten dwupak w sporne miejsce choćby pojutrze. http://pcimol.eu/Jadzia/

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 14, 2010 21:25 Re: Co radzicie ? Oddanie kota do domu wychodzącego ...

PcimOlki pisze:Bez ceregieli dostarczę ten dwupak w sporne miejsce choćby pojutrze. http://pcimol.eu/Jadzia/

Przykro mi czytać, że uzasadnione rozterki, powodowane troską o swojego tymczasa, ktoś nazywa ceregielami.
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Czw paź 14, 2010 21:32 Re: Co radzicie ? Oddanie kota do domu wychodzącego ...

wania71 pisze:
PcimOlki pisze:Bez ceregieli dostarczę ten dwupak w sporne miejsce choćby pojutrze. http://pcimol.eu/Jadzia/

Przykro mi czytać, że uzasadnione rozterki, powodowane troską o swojego tymczasa, ktoś nazywa ceregielami.

Eee, to taki styl.
Dostarczy, a zanim zostawi, przemagluje domek lepiej niż wyżymaczka :wink:

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Czw paź 14, 2010 21:38 Re: Co radzicie ? Oddanie kota do domu wychodzącego ...

jaaana pisze:
wania71 pisze:
PcimOlki pisze:Bez ceregieli dostarczę ten dwupak w sporne miejsce choćby pojutrze. http://pcimol.eu/Jadzia/

Przykro mi czytać, że uzasadnione rozterki, powodowane troską o swojego tymczasa, ktoś nazywa ceregielami.

Eee, to taki styl.
Dostarczy, a zanim zostawi, przemagluje domek lepiej niż wyżymaczka :wink:

Owszem, przemagluję i przeszkolę w razie potrzeby - lub wrócę z kotami, jeśłi uznam, że pomyliłem się. Na tyle uważam wspomniane rozterki za nieuzasadnione, że zaryzykował bym wielosetkilometrową wycieczkę.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 14, 2010 22:14 Re: Co radzicie ? Oddanie kota do domu wychodzącego ...

A wtrącę swoje trzy grosze :roll:

Jestem domkiem wychodzącym i zaginął mi kot (najukochańszy ze wszystkich - wyśniony i wypieszczony, na którego powrót czekam każdego dnia). Mam tymczaskę, która nie wychodziła, której pilnujemy jak oka w głowie i chcielibyśmy, żeby trafiła do domku niewychodzącego, ze wszelkimi zabezpieczeniami. A zaraza się uparła, żeby zobaczyć co jest na zewnątrz - zaczaja się w różnych miejscach i jak torpeda pędzi do drzwi, kiedy ktoś wychodzi... Na szczęście psy współpracują i starają się ją od drzwi oddzielić :wink:

Mamuśka - to trudna decyzja i nie ma dobrej podpowiedzi. Każdego dnia, wychodząc z domu, ryzykujemy, że zabije nas pijany kierowca ...ale wychodzimy w nieznane mając nadzieję, że nic tragicznego się nie zdarzy ... Koty chyba mają podobnie - miło jest poczuć wiatr mierzwiący futerko i pogrzebać w rabatce, poczuć promienie słońca na grzbiecie ...

Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że mój pies, pilnowany, brany na smyczkę w razie niebezpieczeństwa zostanie mi odebrany przez chorobę, na którą nie mam wpływu ... Mam więc nadzieję, że nie długość czasu spędzonego razem się liczy... a jego jakość ...
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 14, 2010 23:25 Re: Co radzicie ? Oddanie kota do domu wychodzącego ...

Nemi pisze:...Każdego dnia, wychodząc z domu, ryzykujemy, że zabije nas pijany kierowca .....

Znacznie bardziej ryzykujemy, że zabije nas trzeźwy -> patrz statystyki.
Co to za obrzydliwa histeryczna maniera z tym "pijanym kierowcą" - w co trzecim wątku siedzi.
Chyba telewizja kolektyw odmóżdża.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 15, 2010 10:13 Re: Co radzicie ? Oddanie kota do domu wychodzącego ...

Stanęło na tym, że kotek zostaje u właścicielki. A z tego co się zorientowałam czytając wypowiedzi na temat szukania domu temu kotu to chyba właścicielce tak naprawdę na tym nie zależy, bo od czerwca dom dla takiego kota znalazłaby spokojnie nawet taki bez wychodzenia, z moskitierami w oknach.;)

Także ja szukam dalej, na razie dalej skupiam się na kotach w typie maine coona, norweskiego czy syberyjskiego.;)

biuna

 
Posty: 253
Od: Pon paź 11, 2010 15:15
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, sylwiakociamama, Wix101 i 99 gości