Przeraziłam się. Tenia ma na pupci wielgachną odleżynę

.
Jak to się stało? Nie mam pojęcia. Tzn. tak:
Przyjechała do mnie bardzo brudna, tyłeczek uśmierdzony, pierwsza rzecz to do umywalki pod ciepłą wodę i myjemy. Mycie powtarzałam cały czas minimum dwa razy dziennie. Odbycik ładnie się poprawił. ale wokół futerko było cały czas jakby takie zlepione. Mnie się wydawało że to od maści. Jeszcze chyba gdzieś tu pisałam, że z tym jest problem. We wtorek byłyśmy w lecznicy i weci też nie dostrzegli nic niepokojącego. Ale dzisiaj nagle zobaczyłam taką brzydką rankę wychodzącą spod futerka. Więc teraz wieczorem postanowiłam, że muszę to zlepione futerko porządnie odmoczyć. Wzięłam rivanol i zabrałam się, No i wtedy właśnie zobaczyłam, że pod tym zlepionym futerkiem jest po prostu ukryta rana. Miejscami jakby skóra chciała odejść razem z futerkiem. Dzwoniłam do naszego doktora bo ma dzisiaj dyżur. Kazał odmoczyć ile się da, delikatnie, potem osuszyć, miejsca z widocznymi rankami posmarować maścią, a jutro jedziemy do niego, może będzie trzeba lepiej to oczyścić, może nawet pod narkozą, to się zobaczy. Bo miejscami jakby martwa skórka. Najbardziej martwię się tym, że to przecież wciąż narażone na kontakt z moczem. A do tego jeszcze miała biegunki. Choćby myć bardzo często, to i tak nie ustrzeże się przed kontaktem.
Nie wiem już, czy siebie obwiniać, w każdym razie powinnam była wcześniej zauważyć. Pociechy tyle, że nie ropieje.
Qpale teraz twarde i oby tak zostało.