czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 14, 2010 19:39 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:poplaczmy sie teraz wszyscy na tymi historiami!

8O myślałam, że ten wątek miał na celu zapoznanie się z różnymi poglądami, punktami widzenia...tymczasem...nie rozumiem po co te uszczypliwości :(

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

Post » Czw paź 14, 2010 20:21 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Beasia pisze:...
też myślę, że cały wątek to po prostu podpucha :|

Dobrze myślisz.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 14, 2010 20:24 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:z tego forum nie mozna usunac profilu

A po co? Wystarczy nie logować się.
mio pisze:ok, znalazlam jakas opcje- zmien e-mail, oby zadzialalo

A co za różnica?

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 14, 2010 20:27 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

pisałam..to troll
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 14, 2010 20:33 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

PcimOlki pisze:
Beasia pisze:...
też myślę, że cały wątek to po prostu podpucha :|

Dobrze myślisz.


a skąd Ty taki pewny ?

poczytajcie sobie inne posty autorki wątku.
zaadoptowała niedawno 2 koty i mam wrażenie że tego żałuje.
Myślę że ten wątek miał na celu znalezienie "sojuszników" i utwierdzenie się w przekonaniu że jej stosunek do kotów (mam niejasne wrażenie że jest w tej osobie wiele do nich niechęci) jest OK.
Jak widać nie udało się 8)

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5788
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 14, 2010 20:37 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

A ja mam wrażenie, że ta prowokacja miała na celu dowartościowanie się autorki wątku. No bo w sumie wyszło, że nawet nie ma z nami co gadać...
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Czw paź 14, 2010 20:37 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Mi przypomina pewną wrocławiankę, ale za nic nie moge przypomnieć sobie nicka. (Onegdaj wiozłem od niej interwencyjnie boguszyckiego kota do Opola.)

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 14, 2010 20:40 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

szd51 pisze: (...)Potem okazało się, że sprawili sobie szczeniaczka i pewnie kot zachowywał się agresywnie wobec niego, a nie wobec dziecka.
Tak mi się to skojarzyło bo oni też bardzo dbali o swojego kota, dobrze go karmili, pozwalali mu spać na kanapie i w łóżku, lubili. Tak jak się lubi przedmiot. Jak jest nowy i fajny to się o niego dba, kładzie się go "wygodnie", czyści się go, pokazuje znajomym. Potem jak się trochę opatrzy to dba się o niego trochę mniej, tak trochę wtapia się w otoczenie. A jak już się zupełnie znudzi to wymienia się go na nowszy model. Pozbywa się byle jak i byle gdzie.

Mam nadzieję, że się mylę i to bardzo...


Myślę sobie, że po prostu synusiowi znudził się kot i zapragnął mieć szczeniaczka. Więc kot był do wyrzutu. Też mam podobne odczucia - "lale", a zwłaszcza stare, niemodne i już niepotrzebne, które kiedyś nawet się lubiło, chętnie lądują w koszu na śmieci... :evil:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 14, 2010 20:40 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

piccolo pisze:
PcimOlki pisze:
Beasia pisze:...
też myślę, że cały wątek to po prostu podpucha :|

Dobrze myślisz.


a skąd Ty taki pewny ?
...

Taki charakterystyczny sposób myślenia i wnioskowania. Czy też jego brak. Interakcja zerowa.
mio pisze:ludzie ktorzy kochaja zwierzeta nie zadaja mojego pytania
ale ludzie, ktorych ja kocham nie zadaliby pytania, ktore zadal Twoj TZ....

Do tego naiwność 12 latka.

Stąd dwie możliwe opcje - jedną z nich jest podpucha.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 14, 2010 20:47 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Aha, zapomniałam. Idę sobie popłakać :ok:
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Czw paź 14, 2010 20:58 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Nemi pisze:
Myślę sobie, że po prostu synusiowi znudził się kot i zapragnął mieć szczeniaczka. Więc kot był do wyrzutu. Też mam podobne odczucia - "lale", a zwłaszcza stare, niemodne i już niepotrzebne, które kiedyś nawet się lubiło, chętnie lądują w koszu na śmieci... :evil:


Nie wiem czy synusiowi czy mamusi, ale bardzo mnie ta historia przybiła bo to był kot od maleńkiego chowany u tych ludzi jako jedyny kot w domu i jak do nas trafił to tak się zestresował, że wcisnął się w najciemniejszy kąt i tylko patrzył wielkimi przerażonymi oczami. I wcale nie był stary. Miał może z 2 lata.

A co do tematu wątku to też mam takie wrażenie, że autorka żałuje swojej decyzji. Pytanie tylko co z tego wyniknie...
Obrazek

szd51

 
Posty: 37
Od: Nie lip 26, 2009 14:43
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw paź 14, 2010 21:11 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

szd51 pisze:A co do tematu wątku to też mam takie wrażenie, że autorka żałuje swojej decyzji. Pytanie tylko co z tego wyniknie...


Ja zawsze czarno widzę, więc się obawiam o te kicie adoptowane przez Mio. Mam tylko nadzieję, że nie jest do końca taka, jak się tu zaprezentowała ...
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 14, 2010 21:23 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

szd51 pisze:...
A co do tematu wątku to też mam takie wrażenie, że autorka żałuje swojej decyzji. Pytanie tylko co z tego wyniknie...

A czego się spodziewasz po osobowości ciułającej kasę przez rok coby kupić sobie skórzaną kanapę? Nie kumam do czego ten przedmiot mógłby mi, na ten przykład, być potrzebny. Znaczy rozumiem, ze służy do umieszczenia zadka, lecz nie przyszło by mi do głowy poświecać się i zbierać kasę na tak wysublimowane zachcianki. Mój zadek nie jest na tyle arystokratyczny, aby znajomi musieli podziwiać na czym go umieszczam. Doskonale nadaje się do tego celu mebel, który moge zakupić nie wydająć więcej niż 1/4 wypłaty.

Ja się spodziewam wszyskiego najgorszego. Jeszcze niedawno myśłałem, że takie osobowości są literacką fikcją.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 14, 2010 23:00 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Spoko, niewiasta faktycznie trolluje (zdaje się że dobrze jej to robi na samopoczucie :D co każe pozazdrościć ilosci wolnego czasu, ale za to powspółczuć problemów emocjonalnych :D ...).

Cieszy mnie że nie grozi mi utrata roweru! :D :D :D :D - co nota bene było dla mnie pewnikiem.

Hue hue, ta kobitka nieodparcie nasuwa mi skojarzenia z pewnymi wystawieniami oper, gdzie wszyscy stoją na scenie, śpiewają "więc spieszmy się, więc spieszmy sięęę..." i poruszają nóżkami w miejscu symulując iż spieszą się, spieszą sięęęę...

:wink:

Berek

 
Posty: 150
Od: Śro gru 31, 2008 0:12

Post » Czw paź 14, 2010 23:30 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Poczytałam wątki mio i nie sądzę, by zasługiwała na wasz werbalny lincz.
Liczą się czyny, a nie słowa. Wbrew sądom, które wygłasza, bardzo się swoimi kotami przejmuje. Jest nowicjuszką w kocim fachu, co stwarza pewne problemy i stara się zdystansować od własnych uczuć, rewidujących jej dotychczasowe przyzwyczajenia.
Czy wolelibyście, żeby pisała na forum ckliwe kawałki, a milczała o kłopotach? Zaniedbała leczenie, a potem płaczliwie wstawiła świeczkę i zbierała kondolencje?
Mio więcej wkłada emocji w swoje koty niż starzy kociarze-rutyniarze. Doceńmy to.

Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los.
Oscar Wilde
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: sylwiakociamama i 156 gości