''czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?''
Mysle ze zalezy dla kogo - ja zawsze kochalam zwierzeta, koty mam po raz pierwszy i to byla najlepsza decyzja mojego zycia

rozpieszczam je, dbam, miziam i gadam do nich a one do mnie

okazuje im jak bardzo je kocham a one na swoj koci sposob odwzajemniaja mi swoje uczucia..
moj TZ zadal mi kiedys pytanie - ''czy gdyby wybuchl pozar, kogo bym ratowala - koty czy jego''?
Jemu nie odpowiedzilam, ale odpowiedz znam - koty jako pierwsze. Dlaczego? bo sa mniejsze i slabsze i pewnie nie wiedzialby co robic w takiej sytuacji.. oczywiscie to sytuacja hipotetyczna, w praktyce pewnie staralabym sie uratowac wszystkich naraz.
Za moje kociaki czuje sie odpowiedzialna i staram sie zapewnic im jak najlepsze warunki - bo zrzadzeniem losu mieszkamy razem i dzielimy ten sam dom wspolnie.
Paradoksalnie najbardziej przywiazny jest do mnie kotek ktory na poczatku mnie nie lubil i gryzl czasami, podrapal pare razy

ale chyba troche bardziej okazuje uczucia drugiemu, ktory nie lubi zbytnio miziania, caluskow i noszenia na rekach

wlasnie dlatego ze nie jest takim przytulaskiem..
Zauwazylam ze ludzie ktorzy naprawde kochaja zwierzeta nie pytaja - czemu ty je tak bardzo kochasz? dla nich to naturalne, pytaja Ci ktorzy nie lubia lub co najwyzej toleruja zwierzeta.. a zwierzeta to wyczuwaja (moje koty omijaja takich naszych gosci szerokim lukiem)...