Koty z działek w Szczodrochowie (koło Murowanej Gośliny)

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw paź 07, 2010 23:09 Koty z działek w Szczodrochowie (koło Murowanej Gośliny)

Na działkach "Semafor" znajdujących się koło wsi Szczodrochowo (które znajdują się koło Skoków, większa miejscowość w okolicy to Murowana Goślina, działki są jakieś 40 km od Poznania) mieszka duża ilość kotów.
Przyjechałam na weekend na działkę rodziców, z moim mężczyzną poszłam na spacer i po drodze spotkałam grupkę kociaków. Wróciliśmy się na nasz ogródek i zmontowaliśmy michę z jedzeniem, poszliśmy im zanieść, kotków wtedy pojawiło się 7 i rzuciły się na miseczkę jak piranie, takie biedaki wygłodzone. Po obiedzie poszliśmy tam z kolejną miseczką i wieczorem z jeszcze jedną. Wieczorem już kociaków chętnych do miski było 9. Jutro tata jedzie do Skoków i kupi parę puszek tak żeby starczyło do niedzieli. Niestety w niedzielę muszę wrócić do miasta i nie wiem czy uda mi się przyjechać w następne weekendy. Kociaki będą głodować :(. Jest ktoś w okolicy kto od czasu do czasu mógłby im zanieść coś do jedzenia? Mimo że na działkach w pobliżu widziałam że byli ludzie, jednak chyba nie zainteresowani dokarmianiem kociaków sądząc po tym jak strasznie były głodne.
Oczywiście jeżeli uda mi się przyjechać w kolejne weekendy to już się zaopatrzę w puszki na miarę moich możliwości finansowych, ale mimo wszystko w tygodniu będą miały głodówkę :(.
Pomocy :) jest ktoś z okolicy?
Dla tych co znają te działki poinformuję, że kociaki znajdują się przy trzeciej bramie, tej która skierowana jest w stronę wsi.

saggi

 
Posty: 745
Od: Nie wrz 13, 2009 11:55
Lokalizacja: Poznań - Reda

Post » Pt paź 08, 2010 16:43 Re: Koty z działek w Szczodrochowie (koło Murowanej Gośliny)

Jeżeli nie ma chętnych do pomocy w okolicy to może ktoś mi poda numer jakichś fundacji czy coś które zajmują się zwierzakami na tym terenie :). Dziś już było 11 kotów w tym jedna mała dziewuszka (około 4 miesiące) która nie opuszczała mnie na krok i zawędrowała ze mną na moją działkę :D musiałam ją później odprowadzać i uciec bo już chciała się dać udomowić. Wzięłabym ją bo śliczna biało-czarna i słodka przytulaska, ale niestety już mam dwa w domu i domownicy nie zgadzają się na trzeciego kociaka :(. Pomóżcie mi dać jej (i innym) szanse na przetrwanie zimy.

saggi

 
Posty: 745
Od: Nie wrz 13, 2009 11:55
Lokalizacja: Poznań - Reda

Post » Pt paź 08, 2010 19:13 Re: Koty z działek w Szczodrochowie (koło Murowanej Gośliny)

Mam pytanie :)
Jeden z kociaków (a jest już ich kilkanaście - się rozeszły wieści że dają jeść :D ) charczy i psika i zielone smarki mu z noska wyciekają. Czy to jest zwykłe przeziębienie czy jakaś gorsza? Czy danie mu doxycilinum pomoże czy może zaszkodzi? Wątpie, żeby jakiś wet chciał tu na działki przyjechać i go zbadać, a złapać ja go nie jestem w stanie.
Jeśli doxycylinum mu może pomóc to dosypie do jedzenia, ale muszę wiedzieć czy to mu nie zaszkodzi, więc proszę niech ktoś coś odpowie mi w tym temacie bo się czuje wyjątkowo osamotniona :D

saggi

 
Posty: 745
Od: Nie wrz 13, 2009 11:55
Lokalizacja: Poznań - Reda

Post » Pt paź 08, 2010 19:54 Re: Koty z działek w Szczodrochowie (koło Murowanej Gośliny)

Podrzucę-niech ktoś z okolicy zauważy-ja niestety pomóc nie mogę!
A ta ropna wydzielina to niestety koci katar-jednorazowe podanie jakiegokolwiek,nawet ukierunkowanego antybiotyku nie pomoże,zwłaszcza,że jak piszesz-kociny zagłodzone!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pt paź 08, 2010 20:15 Re: Koty z działek w Szczodrochowie (koło Murowanej Gośliny)

Nie no nie podam jeden raz, tylko przez cały czas jak będę na działce, przyjadę w czwartek i będę do niedzieli. Nie chciałabym żeby reszta kociaków się zaraziła, może prowizorycznie podam do miseczki przez te parę dni, jest szansa że chociaż zapobiegnie to zachorowaniu innym kotom? Ile razy dziennie bym musiała dać żeby zadziałało. Chcę im jakoś pomóc tylko że się nie znam :) to moja pierwsza taka większa akcja im więcej wskazówek mi dacie tym lepiej im pomogę nawet jeżeli nikt z okolicy się nie znajdzie, postaram się częściej na działkę przyjeżdżać i coś im zawsze podrzucę.
Jest jakaś fundacja czy organizacja w pobliżu (nie wiem może w Murowanej Goślinie, Rejowcu czy gdzieś) która mogłaby złapać tego czarno-bialego chorego na koci katar, wyleczyć i wypuścić z powrotem? Bo ja mimo najszczerszych chęci nie jestem w stanie tego zrobić :(.
Zresztą zaraz sama poszukam na necie :D może coś znajdę.

saggi

 
Posty: 745
Od: Nie wrz 13, 2009 11:55
Lokalizacja: Poznań - Reda

Post » Pt paź 08, 2010 20:39 Re: Koty z działek w Szczodrochowie (koło Murowanej Gośliny)

Wiem jak jest na tych działkach z kotkami . Moi znajomi mają tam działkę i bywam u nich , ale tylko raz w sezonie. Niechętnie tam jeżdżę , bo nie mogę patrzeć na te biedne kotki. Chyba cztery lata temu zabrałam stamtąd maleńką koteczkę , kruszynka mogła mieć 5 tygodni. Znalazłam jej dom. Uważam , że sytuację kotów na działkach powinna rozwiązać rada działkowiczów , albo coś innego . Działkowicze przyjeżdżają sobie w sezonie , urozmaicają czas patrząc na kotki , ale nie pomyślą o tym żeby kotki wysterylizować. Tak jak dzieci mają zabawę, potem wracają do miasta i szybko zapominają o koteczkach. Wychodzą z założenia , pewnie przeżyją....
Nie możesz tego chorego kocurka przetrzymać w domku na działce? Fajnie , że widzisz biedny los tych kotków, ale powinno się żądać sterylizacji.

grajda

 
Posty: 2469
Od: Pt mar 13, 2009 9:06

Post » Sob paź 09, 2010 10:46 Re: Koty z działek w Szczodrochowie (koło Murowanej Gośliny)

Gdyby działka była moja to nie oglądałabym się tylko wzięła chorego (i nie tylko) i wykurowałabym go, podkarmiła tak żeby miał siły walczyć z chorobą, dawała antybiotyki, a mój chłopak wróciłby do Poznania doglądać naszych domowych kotów. Niestety działka jest moich rodziców i powiedzieli mi że jak chce mogę dokarmiać kociaki ale muszę to robić poza naszą działką bo oni nie chcą żeby po działce kręciły się koty :|. Niby że wejdą do chaty i je zamkną przypadkiem jak wyjadą. Niestety dopóki w spadku nie dostanę tej działki mogę pomagać tylko półśrodkami. Dlatego właśnie proszę o pomoc ludzi o dobrym sercu.

Niestety w naszym kraju ludzie są jeszcze ... jakby to powiedzieć delikatnie... za mało dojrzali żeby liczyć na radę działkowiczów. Prędzej zauważą w tych kotach problem i wytrują tak jak już raz ktoś zrobił parę lat temu jak jeszcze byłam mała. Teraz znów kociaków jest dużo i obawiam się że komuś znów będą przeszkadzać na tyle że historia się powtórzy.

Przyjrzałam się tej gromadce i wśród nich są dwa istne chudzielce. Dziś jest sobota więc się trochę rozlazły (pewnie na żebry po działkach poszły) ale zostały właśnie te dwie chudzinki, nie dadzą się dotknąć ani zbliżyć bliżej jak na metr. Myślę że inne będąc odważniejsze jakoś sobie poradzą bo tu od kogoś coś dostaną (niestety tylko w weekend) tam też, ale te dwie chudzinki które boją się iść gdziekolwiek do kogokolwiek mają marne szanse żeby przeżyć zimę.
Na przyszły weekend wydrukuję informację o tych kociakach i rozwieszę na terenie działek, może w innych częściach działek znajdą się ludzie którzy tak jak ja będą im donosić jedzonko do tej trzeciej bramy, może dzięki temu te dwa tchórze chuderlawe przetrwają zimę.

Jeśli znacie kogoś kto ma tam działki to powiadomcie go o kociakach przy 3 bramie, jak każdy da chociaż troszkę od siebie to nie zbankrutuje a może uratować życie tym cudnym zwierzakom.

saggi

 
Posty: 745
Od: Nie wrz 13, 2009 11:55
Lokalizacja: Poznań - Reda

Post » Śro paź 13, 2010 18:46 Re: Koty z działek w Szczodrochowie (koło Murowanej Gośliny)

No więc w ten weekend niestety nie pojadę na działkę więc nie dokarmię kociaków, a od przyszłego tygodnia mają się zacząć mrozy (podobno) więc ciężki czas je czeka, a jest tam taka jedna mała kotka która jeszcze z mamusią lata a która jest niesamowitym przytulaskiem i pieszczochem, jej mi najbardziej szkoda :(. Pozdrawiam i dzięki za pomoc!

saggi

 
Posty: 745
Od: Nie wrz 13, 2009 11:55
Lokalizacja: Poznań - Reda

Post » Czw paź 14, 2010 8:13 Re: Koty z działek w Szczodrochowie (koło Murowanej Gośliny)

Pomocy to raczej żadnej nie uzyskałaś. Dla pocieszenia dodam , że moi znajomi dokarmiają tam koty.Obawiali się , że koty nie przetrwają ubiegłorocznej zimy. A jednak przetrwały i wiosną znowu u nich zagościły.Prawda jest taka , że starali się co tydzień wpadać tam i podrzucać im jedzonko.Niestety nie mogą żadnego przygarnąć z powodu alergii. Wiem , że inna znajoma przygarnęła najbardziej ufną i garnącą się do człowieka koteczkę i teraz jest szczęśliwa i wysterylizowana w ich domu w Poznaniu. Kciuki za koteczki. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

grajda

 
Posty: 2469
Od: Pt mar 13, 2009 9:06

Post » Czw paź 21, 2010 18:03 Re: Koty z działek w Szczodrochowie (koło Murowanej Gośliny)

Cieszę się bardzo :).
Właśnie przyjechałam na działkę na weekend zaopatrzona w jedzonko więc do niedzieli będę im nosić, w niedzielę zostawię więcej, bo po weekendzie to mają bide :P.
Byłam zanieść masę jedzonka przygotowane na 12 kotów, ale spotkałam tylko 3 :>, pewnie się gdzieś rozlazły próbując sił w polowaniu :] jutro pewnie będzie ich więcej bo się rozejdzie wieść że już dają jeść :].
2 tygodnie temu w czwartek i piątek było ich kilkanaście, a w sobotę (jak się zjechali ludzie) to nie było nikogo xD rozlazły się po działkach na żebry, ale w niedziele przed wyjazdem jak poszłam zostawić im coś na później to już parę się kręciło (pewnie ich ludzie już wyjechali). Mam jedzonko na dziś, jutro i niedzielę, w sobotę jakby były też coś się znajdzie, ale podejrzewam że się znowu rozlezą.

Wśród tych 3 co dziś widziałam był ten który dwa tygodnie temu był zakatarzony i zielone wysięki z noska miał. Dziś tylko troszkę charczał ale kataru nie miał. Może któraś z moich interwencji (bo rozesłałam maile o tych kotach gdzie się dało) zadziałała i ktoś przyjechał i go wyleczył? Nie spodziewałam się że coś dadzą moje maile :D. Ktoś musiał mu pomóc bo wątpie żeby się tak sam wyleczył.

Aaaa i za działkami za trzecią bramą kawałek w prawo w krzakach znalazłam sporo pojemników :) więc faktycznie ludzie im noszą szamanko :].

Ciekawa jestem gdzie jest ta mała biało-czarna kilkutygodniowa co za mamą ciągle chodziła i te dwa czarne chude maluchy. Zobaczymy może się jutro pojawią jak przyniosę śniadanko :).

saggi

 
Posty: 745
Od: Nie wrz 13, 2009 11:55
Lokalizacja: Poznań - Reda

Post » Sob paź 23, 2010 18:53 Re: Koty z działek w Szczodrochowie (koło Murowanej Gośliny)

W czwartek i wczoraj nosiłam jedzonko parę razy za każdym razem miseczki były puste więc zjadają wszystko. Dziś zaniosłam im gorące, zanim doszłam (bo to na drugim końcu działek) na miejsce było jeszcze ciepłe ale już nie gorące takie do jedzenia :) trochę im cieplej będzie. Pojawił się ten co był chory dwa tygodnie temu i jedna buraska :]. Wczoraj był jeden z chudzielców czarnych, rudo biały tłuścioszek i buraska, oraz ta maluda przylepa.
Generalnie w sumie razem jest ich o połowe mniej niż dwa tygodnie temu. Mam nadzieje że albo się gdzieś rozlazły albo ktoś je przygarnął.
Jutro przed wyjazdem zaniosę im trochę na później, ale pewnie zjedzą przed wieczorem :] no ale na poniedziałek będą miały w miarę pełne brzuszki.
Następny raz przyjadę chyba znów za dwa tygodnie i myślę czy by nie kupić chrupek zamiast mokrego, bo to już mogą być przymrozki i jakby coś się ostało nie chciałabym żeby im zamarzło, a chrupki przetrwają noc, za to z drugiej strony jak im obok naleję wody to ona z kolei może zamarznąć. Jak myślicie co lepsze?
Spacerowałam wczoraj po całych działkach i po drodze spotkałam jeszcze pojedyncze sztuki drepczących kociaków które chyba nie wiedzą o jadłodalni przy bramie numer 3.
Kiedyś jak byłam mała też ich było tak dużo, ale komuś przeszkadzały i je wytruł (bandyta jakiś :| ) teraz znów jest ich duuużo, ale mam nadzieje że ludzie są trochę bardziej cywilizowani i już czegoś takiego nie zrobię, w końcu tamto było może z jakieś 15 lat temu? Nie wiem dokładnie, wiem że byłam mała.

saggi

 
Posty: 745
Od: Nie wrz 13, 2009 11:55
Lokalizacja: Poznań - Reda

Post » Pt lis 05, 2010 18:31 Re: Koty z działek w Szczodrochowie (koło Murowanej Gośliny)

Nie wiem czy to ktoś w ogóle czyta :P ale i tak poinformuje jakby ktoś był zainteresowany.
Wczoraj przyjechałam na działkę z chrupami i puchami :D dostały wczoraj obiadokolację, pojawiło się koło 10 kociaków. Jak wrócę do miasta wrzucę gdzieś fotkę ferajny :] .
Powiem tak, ktoś robi pod górę :> mieszkańcy działek blisko trzeciej bramy nie są zbyt zadowoleni że koło nich zadomowiły się koty (podobno łażą im po działkach i kupkają w kwiatki :| ), jeden facet z wąsem kazał mi się wynosić i karmić sobie koty gdzieś indziej i pewnie to on wyrzuca pojemniczki w których zostawiam im jedzonko (mam nadzieje że te pojemniczki zdążają opróżnić do czysta kociaki). Wczoraj zaniosłam im jedzonko i był tylko jeden pojemniczek (resztę ktoś wywalił) dziś już poszłam z nowymi pojemniczkami, tego z wczoraj już nie było. Zostałam trochę aż podjadły, ale jedzonka było tak dużo (na paręnaście kotów) a pojawiło się ich dziś 10 więc już nie miały miejsca i zaczęły się myć :D i jadły tylko dwa czy trzy kociaki więc je zostawiłam. Na horyzoncie nie było żadnych wrogów więc chyba nikt im nie przeszkodził w konsumpcji.

Powiem szczerze że troszkę im brzuszki urosły więc chyba nie jestem jedyną dokarmiającą (ostatnio byłam dwa tygodnie temu) co mnie bardzo cieszy :].
Mam pomysł żeby nikt nie wyrzucał miseczek, tam jest płot zarośnięty krzakami, z dziurami którymi przechodzą kociaki, tam zaniosę pojemniczki następnym razem jeśli te co są znikną. Przed odjazdem też tam zostawię im zapas chrupek. Może temu kto wyrzuca nie będzie się chciało iść za płot naokoło.

Dodatkowo koło mojej działki (jest prawie w centrum ogródków) dziś spotkałam dwa czarno-białe kociaki, więc nałożyłam im też troszkę jadła. Też zawija im się sadełko na zimę, więc nie jest źle ktoś też im musi coś dawać.

Ostatnio gdy szłam do sklepu przy pierwszej bramie po drodze spotkałam dwa kolejne kociaki, pewnie jakbym się przeszła na spacer po działkach znalazłabym jeszcze pare skupisk kocich ale finansowo nie wyrobiłabym żeby wszystkie dokarmić, a serce by mi pękło gdybym znalazła głodne maluchy więc wolę nie sprawdzać i nie idę na spacer nigdzie indziej jak tylko w kierunku bramy numer 3.

saggi

 
Posty: 745
Od: Nie wrz 13, 2009 11:55
Lokalizacja: Poznań - Reda

Post » Sob gru 11, 2010 18:15 Re: Koty z działek w Szczodrochowie (koło Murowanej Gośliny)

Saggi ja tobie proponuje zabrać te wszystkie koty na działkę do rodziców i tam sobie karmić, a nie wszyscy co przyniosą jedzenie zostawiają bałagan pełno foli i plastików po jedzeniu kto to ma sprzątać? Mam nadzieję że tej zimy jak najmniej ich zostanie, roznoszą tylko choróbska po okolicznych działkach.

Killer2

 
Posty: 1
Od: Sob gru 11, 2010 18:04




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Google [Bot] i 53 gości