Nie wiem czy to ktoś w ogóle czyta

ale i tak poinformuje jakby ktoś był zainteresowany.
Wczoraj przyjechałam na działkę z chrupami i puchami

dostały wczoraj obiadokolację, pojawiło się koło 10 kociaków. Jak wrócę do miasta wrzucę gdzieś fotkę ferajny :] .
Powiem tak, ktoś robi pod górę :> mieszkańcy działek blisko trzeciej bramy nie są zbyt zadowoleni że koło nich zadomowiły się koty (podobno łażą im po działkach i kupkają w kwiatki

), jeden facet z wąsem kazał mi się wynosić i karmić sobie koty gdzieś indziej i pewnie to on wyrzuca pojemniczki w których zostawiam im jedzonko (mam nadzieje że te pojemniczki zdążają opróżnić do czysta kociaki). Wczoraj zaniosłam im jedzonko i był tylko jeden pojemniczek (resztę ktoś wywalił) dziś już poszłam z nowymi pojemniczkami, tego z wczoraj już nie było. Zostałam trochę aż podjadły, ale jedzonka było tak dużo (na paręnaście kotów) a pojawiło się ich dziś 10 więc już nie miały miejsca i zaczęły się myć

i jadły tylko dwa czy trzy kociaki więc je zostawiłam. Na horyzoncie nie było żadnych wrogów więc chyba nikt im nie przeszkodził w konsumpcji.
Powiem szczerze że troszkę im brzuszki urosły więc chyba nie jestem jedyną dokarmiającą (ostatnio byłam dwa tygodnie temu) co mnie bardzo cieszy :].
Mam pomysł żeby nikt nie wyrzucał miseczek, tam jest płot zarośnięty krzakami, z dziurami którymi przechodzą kociaki, tam zaniosę pojemniczki następnym razem jeśli te co są znikną. Przed odjazdem też tam zostawię im zapas chrupek. Może temu kto wyrzuca nie będzie się chciało iść za płot naokoło.
Dodatkowo koło mojej działki (jest prawie w centrum ogródków) dziś spotkałam dwa czarno-białe kociaki, więc nałożyłam im też troszkę jadła. Też zawija im się sadełko na zimę, więc nie jest źle ktoś też im musi coś dawać.
Ostatnio gdy szłam do sklepu przy pierwszej bramie po drodze spotkałam dwa kolejne kociaki, pewnie jakbym się przeszła na spacer po działkach znalazłabym jeszcze pare skupisk kocich ale finansowo nie wyrobiłabym żeby wszystkie dokarmić, a serce by mi pękło gdybym znalazła głodne maluchy więc wolę nie sprawdzać i nie idę na spacer nigdzie indziej jak tylko w kierunku bramy numer 3.