H&M+L.M- krtań-będzie zabieg! Proszę o zamknięcie.

Kciuki i najcieplejsze mysli...

Marcelibu pisze:Meo wymiotował kilka razy w nocy. Wczoraj również w dzień i mniej jadł, tzn. w ogóle nic nie chciał. Wczoraj rano rzygnął dwa razy, ale on przy przejedzeniu się Animondą czasem tak miał, potem nie chciał jeść tej karmy, więc dwoma rzygami się nie przejęłam. Wczoraj wieczorem wymiotował przed północą, w nocy o godz. 1, potem coś poglamał (włożyłam mokrego Renala) i o godz. 5 znowu wymioty. Zabrałam jedzenie, czekam do godz. 8 - lecę do wetki. Nie wiem, czy to kwestia brzuszka, czy wyniki nerkowe skoczyły do góry i jest zatrucie mocznikiem. Weźmiemy krew - muszę wiedzieć, czy to nie od nerek. No i jeszcze to coś w pysiu...

Monika, to może być zwykłe zakłaczenie, na prawdę.
Stare koty, poza zakłaczeniem, mają problem z perystaltyką jelit.
Gucio też tak ma.
Zdarza się,że wymiotuje.
Na poprawę perystaltyki jelit dostaje laktulozę. U nas pasta odpada, bo cukier zawiera

Też przypuszczam, że to mogą być kłaczki.
Dobrze, że wyniki nie najgorsze :ok:

Mam wyniki krwi:
kreatynina spadła z 2,5 do 2,4
mocznik spadł ze 150 na 114.
AspAT ALaT w porządku. Morfologii nie zrobili, bo zrobił się skrzep w probówce :evil:

.
Czyli nie nerki. Bałam się, że kreatynina poleciała na 5 lub 7 i jest to początek końca (jelita podrażnione mocznikiem itd.).
W badaniu palpacyjnym brzuszka pod żebrami jest twardo, Meo jest jakby nadęty, nie bardzo nawet można to zbadać. W pysiu zmiany były łagodne, dziś rano zaglądałyśmy z tą samą wetką - zmniejszyło się. Tylko dziwią mnie nawroty. Chyba zrobimy RTG, żeby zobaczyć, czy wątroba nie jest powiększona no i co w żołądku. Ściany do miał już dawno temu pogrubione. Meo jest taki biedny, na pewno umęczony wymiotami - nie spałam pół nocy, bo po każdym rzygu trudno oddychał (wiadomo, że wymiociny zatykają i nos i gardło). Będę obserwować, co będzie po 24 godz. od zaniku działania p/wymiotnej Convenii. Choć w sumie wczoraj po Metoclopramidzie (p/wymiotnym) rzygał.
Nie wiem, jak to jest, ale Meo do tej pory (jest u mnie 3 lata) nigdy nie był zakłaczony. Nigdy nie podwalam mu Bezo-peta (nie było takiej potrzeby - nie wymiotował). Zresztą on się myje tylko "po pysiu", bo gdy sięga dalej, to go przytyka. Ale podam mu 5 ml o ile mnie nie zje.

Biedny Meo, oby sie poprawiło :ok:

Ale się porobiło

, Marcelibu , Meoniku , mocne kciuki :ok:

Monia, kciuki za meosia trzymam :ok:

mam nadzieje ze to tylko klaczki , zawsze jest ten pierwszy raz, mos tez sie zaklacza regularnie i wtedy rzyga, tylko co z tymi nawrotami?

Cześć Słońca!

Jak dziś Meonik się miewa?

Monia, ale właściwie po co Ci to rtg ? skoro wyniki asp i alt są ok, po co go naświetlać?

Convenia jest skuteczna, ale to antybiotyk. Chyba, że myślałaś o Cerenii

Kochane Dziewczyny :1luvu:

. No pewnie, że chodziło o p/wymiotną Cerenię. Jak tak mam: mimo fotograficznej pamięci do numerów i tego, co zobaczę (choć też przez jakiś czas), nie mogę pewnych rzeczy zapamiętać, typu: Cerenia/Convenia, Skierniewice/Sochaczew. Tych dwóch rzeczy i paru innych nie odróżniam, zawsze próbuję, czy trafię.
Meo wczoraj wieczorem zjadł troszkę gotowanego kurczaka, byliśmy na kroplówce. Nad ranem kończyły się 24 godziny działania tej Cerenii (?) i o godz. 5 rano zwymiotował (szarpnęło go podczas snu, bo nie zdążył zeskoczyć z łóżka). Drugą część pawia złapałam w rękę. Już nie chciał rano nic zjeść. Nie wytrzymałam ciśnienia: za telefon i do dr Małgosi; zabrała nas samochodem do swojej lecznicy. Dr Małgosia stawia na trzustkę, przy której wcale niekoniecznie musi być biegunka, dodatkowo trzustka może dawać podwyższenie mocznika i kreatyniny. Ta myśl jest stąd, że są wymioty, lekko podwyższone parametry nerkowe, wątrobowe norma, a trzustka tak właśnie robi. Wzięłyśmy Meonikowi krew na badanie PLI (trzustkowe) - bagatelka, cena (dla mnie tylko 135 zł.- po cenie dla lecznicy) i jeszcze wapń. Nie mogłyśmy pobrać krwi, bo przecież wczoraj miał pobieraną z prawej łapki i zrobił się krwiak. W lewej łapce zrost-zrosta zrostem pogania. Szukałyśmy żyły jarzmowej, ale ja rzuciłam tekst, że może z tylnej łapy. Tam żyła jest cieniutka - zaryzykowałyśmy i udało się. Jutro-pojutrze będzie wynik z Laboklinu. Dostał 200 ml Ringera z mleczanami i potas (bo potas był w dolnej granicy normy w wynikach - dwie lekarki wet nie wzróciły na to uwagi), chyba znowu p/wymiotny, ciągniemy antybiotyk, bo zmiana w pysiu, i już nie wiem, co jeszcze, bo była jazda z tym pobraniem krwi. Mam nic nie dawać do jedzenia. I wieczorem telefon, jak Meo się czuje.
Głowa mi pęka...

Edit: literówka

to czekamy na wyniki i kciuki tzrymamy :ok:

Jestem czekam trzymam kciuki, a jestem ukradkiem bo wcale nie znam się na temacie :ok:

Trzymajcie się, z całych sił :ok:

Pozwoliłam sobie skopiować post Wielbłądzia z wątku Drani:

Wielbłądzio pisze:Słuchajcie, mam ogromną prośbę... To znów będzie żebranina, ale chociaż wkleję, może ktoś da radę jakoś - choćby symbolicznie - pomóc.
Prakseda, prawdziwy Koci Anioł, Osoba, która od co najmniej kilkunastu lat na OGROMNĄ skalę pomaga warszawskim kotom, od jakiegoś czasu sama jest w dramatycznej sytuacji ...
viewtopic.php?f=1&t=118468

Wszelka pomoc na wagę złota.
Dysponuję już numerem konta i adresem Agnieszki. Gdyby ktoś mógł wpłacić chociaż te symboliczne 10 złotych czy przesłać jakąś karmę, chyba mogę udostępnić. A jeśli nie ja, to poproście o te namiary AnielkęG.
Prakseda przez tyle lat na różne sposoby pomagała wielu z nas. NIE MOŻEMY TERAZ ZOSTAWIĆ JEJ SAMEJ !!!

Gdyby ktoś mógł pomóc? Nawet 10 zł. się liczy!!!!!

Jak dziś czuje się Meo? Czy to było zakłaczenie? Nie zawuważyłam jak sobie poradziłyście z remontem :ok:

H&M+L.M- krtań-będzie zabieg! Proszę o zamknięcie.

Kto przegląda forum