czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 13, 2010 11:28 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:nie, chyba nie pomyslilam. odwolalam sie bezposrednio do greki- 'kochajacy ludzkosc'. ale jesli cos pomylilam, to prosze mnie koniecznie poprawic :wink:

A dlaczego "kochającemu ludzkość" przeszkadza to, że dla innych ludzi, związanych emocjonalnie ze zwierzęciem, ono "odchodzi", "umiera", a nie "zdycha"?
Czy empatia wobec ludzi nie każe uszanować ich uczuć?
Właśnie to jest dla mnie sprzeczność.

Pomoc zwierzętom to nie moda, to potrzeba serca.
Cóż, nigdy się nie zrozumiemy nawzajem, trudno.
Bywa i tak.

Jeszcze jedno: właśnie postawa "to tylko pies", "to tylko kot" jest przyczyną cierpienia tych zwierząt. Przedmiotowe traktowanie.
Poczytaj Herriota, który też był wiejskim weterynarzem, a jednak nie traktował zwierząt przedmiotowo, chociaż w większości jego pacjentami były zwierzęta hodowlane, o wiadomym przeznaczeniu. Lubił i szanował ludzi, rozumiał ich przywiązanie do zwierząt.

Jakoś niezręcznie się czuję, tłumacząc oczywistości.
Ostatnio edytowano Śro paź 13, 2010 11:34 przez Gretta, łącznie edytowano 1 raz
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro paź 13, 2010 11:31 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:nie, chyba nie pomyslilam. odwolalam sie bezposrednio do greki- 'kochajacy ludzkosc'. ale jesli cos pomylilam, to prosze mnie koniecznie poprawic :wink:

dla mnie istnieje roznica mdzy pomaganiem ludziom a zwierzetom. to drugie to wg mnie raczej moda. napedzana jak cholera przez biznesmenow od karm i specow od przychodni weterynaryjnych. weterynarz na prowincji, uchetany przy koniach i krowach, zobaczywszy paniusie z pieskiem, ktory mial uszki do kontroli, maly wlos sie nie przewrocil ze smiechu. 'prosze pani, to tylko pies' powiedzial. podniosl ucho, powachal i powiedzial 'zdrow jak ryba'. a w miescie pies bylby kontrolowany pewnie jeszcze z 5 x :piwa:

dziekuje Wszystkim za wyrazenie swojego zdania


Idąc tym tropem, możemy stwierdzić, że pomoc ludziom chorym i starym to napędzanie kasy koncernom farmaceutycznym.

Joy

 
Posty: 604
Od: Wto wrz 12, 2006 9:31
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Śro paź 13, 2010 11:32 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

moda napedzana jak cholera 8O
Brak slow.
U mnie jest to, mozna by powiedziec, rodzinna tradycja. Zwierzeta mieli i kochali moi pradziadkowie, dziadkowie, moja mama no i ja i moja siostra rowniez.
Nieprawda jest, ze weterynarz w miescie jest zbyt nadgorliwy. Moj Yoshi byl brudny makabrycznie, zapchlony i zarobaczony, wet wyczyscila uszy, dala stronghold, kazala po kilku dniach kota wykapac i koniec historii, nie kazala jeszcze X razy zasuwac do siebie :roll:

Agor-ia

 
Posty: 4619
Od: Czw lip 29, 2010 13:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro paź 13, 2010 11:46 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:dla mnie istnieje roznica mdzy pomaganiem ludziom a zwierzetom. to drugie to wg mnie raczej moda. napedzana jak cholera przez biznesmenow od karm i specow od przychodni weterynaryjnych.


Możesz sobie to nazywać jak chcesz. Ale źródłem napędu nie są biznesmeni ani weterynarze - jak Ci się wydaje. Źródłem są bezmyślni ludzie, bez sensu rozmnażający swoje zwierzęta i traktujący je właśnie jak przedmioty. Jak się zdarzy - to się utopi albo zakopie w ziemi ... i po problemie. A jak się maluchy wydostaną znajdą się przecież ulegający modzie filantropi, którzy będą je ratować :roll:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 13, 2010 11:49 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:czy nie uwazacie, ze czas poswiecony LUDZIOM w potrzebie (domy dziecka, staruszkowie, wlasna rodzina), zamiast KOTOM w potrzebie, mialby dla swiata znacznie pozytywniejsze skutki?

Nie, bo nie ma obowiązku pomagania, więc pytanie powinno raczej brzmieć:
Czy jeśli każdy zająłby się jakąkolwiek pomocą świat byłby lepszy?
Wielu ludzi (pewnie większość) nie pomaga nikomu, jak ktoś odczuwa chęć pomocy to dobrze i nie ważne jaka to pomoc jest, robi coś dobrego w zgodzie ze sobą i niczyja to sprawa jak lubi spędzać czas.

A moda na pomaganie zwierzętom to mnie rozbawiła :ryk:

ankke

 
Posty: 57
Od: Nie wrz 12, 2010 22:59

Post » Śro paź 13, 2010 11:49 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Tak.
U nas odchodzi stara Niania. I dla mody patrzę na jej cierpienie.
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Śro paź 13, 2010 11:52 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:
czy nie uwazacie, ze czas poswiecony LUDZIOM w potrzebie (domy dziecka, staruszkowie, wlasna rodzina), zamiast KOTOM w potrzebie, mialby dla swiata znacznie pozytywniejsze skutki?


Mam dziecko i mam koty i powiem tak, staram się pomagać zwierzakom także i dlatego, żeby świat mojego dziecka był bardziej przyjazny, skoro kochasz swoją rodzinę to chyba też powinno Ci na tym zależeć? Naprawdę wszystko Ci jedno czy Twoje dziecko gdzieś na spacerze nie będzie musiało patrzeć na "zdychające" chore zwierzaki? czy co gorsza może będzie patrzyło i będzie mu wszystko jedno bo przecież jego świat to rodzina w czterech ścianach mieszkania? Oczywiście jeśli trzeba pomóc ludziom to też staram się pomóc ale nie rozumiem patrzenia na świat tylko jako na ludzi, ja chcę żeby obok mnie byli i ludzie i zwierzęta i rośliny i czyste rzeki, a także i np. zabytkowa architektura. Nie ma niestety możliwości, że na razie pomagamy ludziom, a cała reszta na nas poczeka.

mio pisze:
dla mnie istnieje roznica mdzy pomaganiem ludziom a zwierzetom. to drugie to wg mnie raczej moda. napedzana jak cholera przez biznesmenow od karm i specow od przychodni weterynaryjnych. weterynarz na prowincji, uchetany przy koniach i krowach, zobaczywszy paniusie z pieskiem, ktory mial uszki do kontroli, maly wlos sie nie przewrocil ze smiechu. 'prosze pani, to tylko pies' powiedzial. podniosl ucho, powachal i powiedzial 'zdrow jak ryba'. a w miescie pies bylby kontrolowany pewnie jeszcze z 5 x :piwa:

Mam znajomego, który jest weterynarzem na wsi i faktycznie często ma podejście podobne do opisanego do Ciebie. Ale nie uwzględniasz kontekstu. Ludzie na wsi (a weterynarz pracujący z nimi, nawet jeśli pochodzi z miasta, to często przesiąka ich poglądami) mają niestety inne podejście do zwierzat - zwierzęta dzielą się na użytkowe - przynoszące zysk, i resztę, która ma sobie sama radzić. Ale to, że jakiś pogląd jest wyznawany przez jakąś grupę ludzi to jeszcze nie znaczy, że jest on słuszny. I znowu pozwolę sobie sytuację porównać do dzieci, skoro i Ty ciągle to wartościujesz. Przejedź się po polskich wsiach i poszukaj lekarzy, którzy Ci trafnie zdiagnozują choćby alergię u małego dziecka (ja usłyszałam w potrzebie, że mleko nie może uczulać, bo dawniej wszyscy pili i było dobrze :roll: ), po prostu co to za problem, że dziecko ma wysypkę? dziś ma, jutro przejdzie, a są ważniejsze rzeczy do roboty niż zajęcie się płaczącym maluchem :roll:
I tylko od razu się zastrzegę, że absolutnie nie mam nic przeciwko wsi i doskonale wiem, że nieuków można spotkać wszędzie :wink:
Problem to okazja w przebraniu.

KMagda

 
Posty: 3156
Od: Śro kwi 28, 2010 10:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 13, 2010 11:52 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Proszę bardzo i polecam się na przyszłość :)

Moda, nie moda, nigdy nie traktowałam zwierząt przedmiotowo, dlatego też za tekst w stylu "to tylko .." nóż mi się w kieszeni otwiera :evil: . To nie TYLKO kot, to MÓJ kot (nota bene ten kot ma imię - Gato) i nie da się go zastąpić jak mebel, czy ciuch - dlatego mam prawo panikować.

Może tu po prostu chodzi o poziom wrażliwości, może to my zbędnie "uczłowieczamy" zwierzęta, ale ze względu na tematykę forum myślę że mamy do tego pełne prawo (bo teraz wygląda to tak jakbyś weszła na forum miłośników Harrego Pottera z pytaniem co widzą w tej książce, bo w sumie przeczytałaś, ale podobała Ci się tak średnio.. tego się po prostu nie da logicznie i na trzeźwo wytłumaczyć :lol: )

Pozdrawiam :)
Obrazek

Alitka

 
Posty: 431
Od: Wto cze 02, 2009 8:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 13, 2010 11:57 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

A tak właściwie, to chciałabym, żeby ta moda trwała jak najdłużej i zataczała jak najszersze kręgi. Może ludzie w imię tej mody waliliby tłumnie do schronisk. Tam się naprawde przyda każda pomoc. A przy okazji można być trendy.
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Śro paź 13, 2010 11:58 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:

dla mnie istnieje roznica mdzy pomaganiem ludziom a zwierzetom. to drugie to wg mnie raczej moda. napedzana jak cholera przez biznesmenow od karm i specow od przychodni weterynaryjnych. weterynarz na prowincji, uchetany przy koniach i krowach, zobaczywszy paniusie z pieskiem, ktory mial uszki do kontroli, maly wlos sie nie przewrocil ze smiechu. 'prosze pani, to tylko pies' powiedzial. podniosl ucho, powachal i powiedzial 'zdrow jak ryba'. a w miescie pies bylby kontrolowany pewnie jeszcze z 5 x :piwa:

dziekuje Wszystkim za wyrazenie swojego zdania


To nie za dobrze świadczy o profesjonalizmie tego weterynarza, który na podstawie zapachu z ucha stawia diagnozę :roll: Jeżeli tak samo leczy konie, to nie dziwię się, że specjaliści jak dr Golonka mają potem takie wzięcie :roll:

Moda? Modą raczej jest pomaganie dzieciom, bo to potem fajnie wygląda w cv, a że to pomaganie zazwyczaj na oddaniu starych szmat z szafy polega to już inna sprawa :?

Mio, jak nie pomagam dla mody, jak pomagam z potrzeby serca tak jak i inne osoby na tym forum. Jeżeli znasz kogoś kto pomaga "ze względu na modę", to nie odnoś tego proszę na wszystkich.

Modne jest również zapisywanie dzieci na wszelkie możliwe zajęcia dodatkowe i udzielanie się w rozmaitych komitetach szkolnych - może tym się powinnaś zając zamiast tracić czas na forum którego nie rozumiesz? Przecież syn to cały Twój świat :wink:

Duża von Focha

 
Posty: 1859
Od: Śro kwi 29, 2009 14:04
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 13, 2010 12:03 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Hej, nie atakujcie mio! To jej pierwsze kociaste i jest szansa, że się jeszcze wciągnie. :wink: To chyba dobrze, że pyta i chce dyskutować, a nie z góry przyjmuje, że my jesteśmy oszołomy do kwadratu?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 13, 2010 12:05 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Pomaganie zwierzętom- moda? 8O

......a nie przyszło ci do głowy, ze to nie żadna moda, nie żadna fanaberia, że moze bywaja ludzie, których zwyczajnie "boli" cierpienie innych, także zwierząt? I empata nie pozwala im przejść obojętnie koło kotka, pieska, myszki czy czegośtam potrzebujacego pomocy?

A co do niektórych wetów taaak..... pewnie, że uszka do kontroli to bardzo śmieszne, jeszcze śmieszniejsze będzie jak te uszka sie zaniedba i pies wyląduje na stole operacyjnym z ropą lejacą się strumieniem. Tak śmiesznie jak moja Kraksa leżąca 10 dni na zapleczu "kliniki" z połamanym kręgosłupem i równie zabawnie jak wet proponujący uśpienie młodego psa, bo ma złamaną łapę.

A tekst "lepiej pomagacv ludziom, niż zwierzakom" wywołuje u mnie pianę na pysku, bo 99% tak mówiących ludzi w zyciu nie pomogli ŻADNEJ zywej istocie (no może rzucili złotówkę żebrakowi). Nie wiem, czy w ten sposó próbują uciszyć sumienie, dyskredytujac działani ainnych, czy co?
A TY pomagasz?
Dzieciom z domów dziecka, niepełnosprawnym, chorym, a może ubogim? HĘ??????

Bo akurat własnie wśród ludzi zajmujących się pomaganiem zwierzakom wielokrotnie widziałam gotowość pomocy i ludziom. Czy to zbiórkę darów dla biednej rodziny, czy dla powodzian, czy apele o krwiodastwo, jakoś dziwnie na forach prozwierzecych jest duzy odzew.

A i zeby nie byc gołosłowna. Tak, pomagam zwierzakom. I wiesz co? Moje zwierzaki pomagają ludzom. Np. Kra bierze udział w takich akcjach jak zbiórki WOŚPu i jest przygotowywana do pracy z osobami niepełnosprawnymi.......
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 13, 2010 12:06 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Ja się nie poczuwam do uczłowieczania zwierząt, kocham je takie jakie są.
W ogóle zwierzęta fascynują mnie od chwili, gdy je pierwszy raz zobaczyłam - jak wynika ze wspomnień moich rodziców. :wink:

Ktoś kto mówi "to tylko pies", kiepskim jest weterynarzem, leniwym i niedouczonym, sądząc po zastosowanej "diagnostyce" :twisted: :ryk:

Łódzkie forumowiczki dostały informację, że dwie panie (jedna 80-letnia, druga niepełnosprawna) mają stadko kotów, z którym sobie nie radzą. Ruszyły na pomoc kotom. Przy okazji wysprzątały i odnowiły tym paniom mieszkanie, zatroszczyły się o ich potrzeby. Ludzkie potrzeby.

mio, założę się, że Ty nie chciałabyś sprzątać obcym ludziom wieloletniego syfu, niezależnie od deklarowanego umiłowania ludzkości :twisted: Twierdzę tak na podstawie obserwacji, że ilość frazesów nie przekłada się na rzeczywistą pomoc. Im bardziej zaś betonowe te frazesy, tym bardziej oderwane od życia. :mrgreen:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro paź 13, 2010 12:14 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Zofia&Sasza pisze:Hej, nie atakujcie mio! To jej pierwsze kociaste i jest szansa, że się jeszcze wciągnie. :wink: To chyba dobrze, że pyta i chce dyskutować, a nie z góry przyjmuje, że my jesteśmy oszołomy do kwadratu?

A może ta dyskusja służy tylko potwierdzeniu, że jesteśmy "oszołomy do kwadratu"? Skąd wiesz? :wink:
Nie wiem, czy mio zrozumie, że pomoc ludziom i pomoc zwierzętom to nie są przeciwieństwa.
Może doktor Herriot by pomógł? :wink: 8)
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro paź 13, 2010 12:33 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Greta_2006 pisze:
Zofia&Sasza pisze:Hej, nie atakujcie mio! To jej pierwsze kociaste i jest szansa, że się jeszcze wciągnie. :wink: To chyba dobrze, że pyta i chce dyskutować, a nie z góry przyjmuje, że my jesteśmy oszołomy do kwadratu?

A może ta dyskusja służy tylko potwierdzeniu, że jesteśmy "oszołomy do kwadratu"? Skąd wiesz? :wink:
Nie wiem, czy mio zrozumie, że pomoc ludziom i pomoc zwierzętom to nie są przeciwieństwa.
Może doktor Herriot by pomógł? :wink: 8)

Nie sądzę. Mio już została na forum "przeczołgana" (też "czołgałam" :wink: ). Kotów nie oddała, zajmuje się nimi, jest - jak się wydaje - coraz lepiej. Nie napisała, że pomoc ludziom i zwierzętom to przeciwieństwa - zapytała, co o tym sądzimy. Ja też inaczej patrzę na koty niż ona, ale powodów do pienienia się i gromów szukałabym w innych wątkach raczej :wink:
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 159 gości