czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 13, 2010 7:06 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

dzien dobry,

w biegu, ale wszystkim sie klaniam, Greta2006- ja nic nie chce wykpic. po prostu sie przygladam i nie wszystko rozumiem. znasz dobrze moj stosunek do kotow- przybyly do mnie przy Tobie. nie jestem zachwycona kazda sytuacja, ale dbam o nie jak moge (wkrotce na watek o chorutku wkleje nowe fotki)

PcimOlki- nie mierz ludzi swoja miara- to co Ty narobiles w kwadracie nie musi sie przekladac na innych, btw- ja tez mojej mamie dalam ostro popalic w swoim czasie 8)

dalej cos do mnie dociera- ta milosc do kotow moze byc zwiazana z ich calkowita zaleznoscia od wlasciciela. tak wlasnie, nieprzytomnie, sie kocha male dziecko. im starsze tym uczucie bardziej dojrzewa i nie jest juz takie rozanielone. kot nie dojrzewa- pozostaje slodziakiem z charakterkiem, wiec mozna sie nad nim wiecznie roztkliwiac

oj, cytat z Koheleta, moze zripostuje wieczorem jakims milym opisem ofiary ze zwierzakow :wink:

co do nieobecnosci czasownika 'zdychac' w niektorych jezykach. caaala prace naskrobalam pare lat temu o tym co i w ktorym jezyku jest badz tez nie jest obecne (nawet pewien pan sie na niej habilitowal, a podobno to bardzo brzydko...)- mamy piekny jezyk- nie ma co go zubazac. slysze to nacechowanie, ale wciaz nie znajduje slowa-substytutu

mio

 
Posty: 85
Od: Śro sie 18, 2010 16:03

Post » Śro paź 13, 2010 7:42 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Tak w kwestii współczucie za jedzenie. Moja Kotori jak się poszła przejść po trawniczku pod domem spotkała na balkonie dalej moją znajomą, która miala doła i płakała. Wlazła jej na kolana, tuliła się i barankowala (a to nie jest bynajmniej myziak). Nie dostaje od niej jedzenia, nie zna jej ani jej zapachu, a jednak pomogła... Więc czasem chyba te pokazy empatii nie są "dla żarełka".
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro paź 13, 2010 8:56 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Nie uważam by koty były lepsze od ludzi, ale też nie uważam by były gorsze. Nasz kot jest po prostu kolejnym domownikiem, kocham go tak samo mocno jak TŻa, rodziców, brata i zrobiłabym dla niego tyle samo, co dla innych. Różnica, jak sama piszesz polega na tym, że kot (w przeciwieństwie do ludzia) nigdy nie będzie w pełni samodzielny, zatem automatycznie na codzień dostaje więcej uwagi/opieki niż na ten przykład TŻ (ale ile mniej niż przeciętny noworodek). Nie znaczy to bynajmniej, że mam na jego tle fioła czy coś (przynajmniej nie większego niż na tle reszty domowników i rodziny). Nie dzielę domowników na lepszych i gorszych - jesteśmy na równi :D

W kwestii nazewnictwa, mój znajomy kiedyś przyszedł zapłakany na uczelnię, bo "xxx(wstaw imię kotka) mu się zepsuł". A "tęczowy most" zastąp np.: "kraina wiecznych łowów" - zwał jak zwał. Ja po prostu wychodzę z założenia, że jeśli człowiek po śmierci przenosi się "gdzieś", to dlaczego zwierzę nie może ?

EDIT:
Trudno tez powiedzieć, bym lubiła koty. Uwielbiam MOJEGO kota, wzrusza mnie los wszelakich bid (niezależnie od rasy) i podobają mi się puchate, plaskate koty. Aaa, a jednak - lubię kota mojej ciotki :P
Obrazek

Alitka

 
Posty: 431
Od: Wto cze 02, 2009 8:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 13, 2010 9:45 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:slysze to nacechowanie, ale wciaz nie znajduje slowa-substytutu

Tylko po co go szukać? :roll:
Ja tak jak PcimOlki, już od dawna nie używam słowa "zdychać".
Chyba że żartobliwie, w odniesieniu do własnej osoby w czasie upałów :wink:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro paź 13, 2010 10:20 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

ok, nie bede sie upierac z tym zdychaniem. moim zdaniem- slowo jak slowo, ale niech bedzie odchodzacy kot (maz jakos nie moze z tym dojsc do ladu, ale on tez jest wstretnym filantropem)

ostatnie pytanie, bo czasu nikt przeciez nie ma, zeby sledzic kazde slowo watku:

czy nie uwazacie, ze czas poswiecony LUDZIOM w potrzebie (domy dziecka, staruszkowie, wlasna rodzina), zamiast KOTOM w potrzebie, mialby dla swiata znacznie pozytywniejsze skutki?

martwi mnie tez ilosc zabijanych zwierzat, zeby kotki i pieski mialy dobra i wartosciowa karme. no ale widocznie zycie kury, krowy czy krolika jest marniejsze niz kocie :roll: i te wolowiny z kurczakiem tez posznurowaly z rzezni i ferm za teczowy most? :wink:

dobrego dnia!

mio

 
Posty: 85
Od: Śro sie 18, 2010 16:03

Post » Śro paź 13, 2010 10:23 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:ostatnie pytanie, bo czasu nikt przeciez nie ma, zeby sledzic kazde slowo watku:

czy nie uwazacie, ze czas poswiecony LUDZIOM w potrzebie (domy dziecka, staruszkowie, wlasna rodzina), zamiast KOTOM w potrzebie, mialby dla swiata znacznie pozytywniejsze skutki?


Nie, wierz mi, zajmuję się ludziami w potrzebie ale stanowczo wolę zajmować się kotami. Są wdzięczniejsze :-)

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro paź 13, 2010 10:24 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:ok, nie bede sie upierac z tym zdychaniem. moim zdaniem- slowo jak slowo, ale niech bedzie odchodzacy kot (maz jakos nie moze z tym dojsc do ladu, ale on tez jest wstretnym filantropem)

ostatnie pytanie, bo czasu nikt przeciez nie ma, zeby sledzic kazde slowo watku:

czy nie uwazacie, ze czas poswiecony LUDZIOM w potrzebie (domy dziecka, staruszkowie, wlasna rodzina), zamiast KOTOM w potrzebie, mialby dla swiata znacznie pozytywniejsze skutki?

martwi mnie tez ilosc zabijanych zwierzat, zeby kotki i pieski mialy dobra i wartosciowa karme. no ale widocznie zycie kury, krowy czy krolika jest marniejsze niz kocie :roll: i te wolowiny z kurczakiem tez posznurowaly z rzezni i ferm za teczowy most? :wink:

dobrego dnia!

Jedni pomagają ludziom, inni - a jest ich o wiele mniej - zwierzętom. Po prostu...
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 13, 2010 10:28 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

No i to kocie forum. Są inne, skupiające się na ludziach. :wink:

Słowo zdychać ma zdecydowanie negatywny wydźwięk.
Zwierzę umiera, jak i człowiek.

Ja swoje koty kocham, .chociaż nie równam z człowiekiem pod kazdym względem, bo to chyba się nawet nie da. 8)
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro paź 13, 2010 10:31 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:martwi mnie tez ilosc zabijanych zwierzat, zeby kotki i pieski mialy dobra i wartosciowa karme. no ale widocznie zycie kury, krowy czy krolika jest marniejsze niz kocie :roll: i te wolowiny z kurczakiem tez posznurowaly z rzezni i ferm za teczowy most? :wink:


Jeśli chodzi o mnie to tak. Zdaję sobie sprawę z tego, że mój kotlet kosztował małą świnkę życie. I być może właśnie dlatego chcę wierzyć w tęczowy most.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 13, 2010 10:32 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:ok, nie bede sie upierac z tym zdychaniem. moim zdaniem- slowo jak slowo, ale niech bedzie odchodzacy kot (maz jakos nie moze z tym dojsc do ladu, ale on tez jest wstretnym filantropem)

ostatnie pytanie, bo czasu nikt przeciez nie ma, zeby sledzic kazde slowo watku:

czy nie uwazacie, ze czas poswiecony LUDZIOM w potrzebie (domy dziecka, staruszkowie, wlasna rodzina), zamiast KOTOM w potrzebie, mialby dla swiata znacznie pozytywniejsze skutki?

martwi mnie tez ilosc zabijanych zwierzat, zeby kotki i pieski mialy dobra i wartosciowa karme. no ale widocznie zycie kury, krowy czy krolika jest marniejsze niz kocie :roll: i te wolowiny z kurczakiem tez posznurowaly z rzezni i ferm za teczowy most? :wink:

dobrego dnia!


Ja bym nie wartościowała, jaka forma pomocy daje pozytywniejsze skutki. Pomoc istotom w potrzebie jest zawsze pozytywna.

Rozumiem, że Ty i Twoja rodzina jesteście wegetarianami i buty nosicie ze skór ekologicznych.

Joy

 
Posty: 604
Od: Wto wrz 12, 2006 9:31
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Śro paź 13, 2010 10:34 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:martwi mnie tez ilosc zabijanych zwierzat, zeby kotki i pieski mialy dobra i wartosciowa karme. no ale widocznie zycie kury, krowy czy krolika jest marniejsze niz kocie :roll: i te wolowiny z kurczakiem tez posznurowaly z rzezni i ferm za teczowy most? :wink:


Eee tam, krówka poszła na zielone łąki, a kurki tam, gdzie im dobrze :twisted: Mój kot je podobną ilość mięsa jak mój TŻ (w przeliczeniu na masę ciała), tyle że nie daję mu wieprzowiny (podobno szkodzi). Nie widzę w tym nic złego :roll: Każde zwierzę ma jakąś rolę w życiu (lub po życiu) i fakt, że wsuwam (razem z moim kotem, choć z osobnych talerzy) Mućkę nie przeszkadza mi widzieć w krowach czegoś więcej niż mięso, mleko i kości.

EDIT:
Każda pomoc się liczy i każdy pomaga tak (i temu) komu chce i umie. Nie można powiedzieć "jestem lepsza bo pomagam ludziom, a ty .np: świnkom morskim". Pomagam bo chcę, mogę i czuję, że to co robię jest dobre. Tu jest forum o kotach i pisze się głównie o pomaganiu kotom (co nie znaczy że mamy klapki na oczach i ratując kotka stratujemy trzy sieroty i staruszka). (... - trochę się zagalopowałam :oops: )
Ostatnio edytowano Śro paź 13, 2010 10:57 przez Alitka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Alitka

 
Posty: 431
Od: Wto cze 02, 2009 8:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 13, 2010 10:44 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Kazdy pomaga jak moze. Nie mam zupelnie serca do dzieci, nigdy nie mialam, nie umiem tez obchodzic sie z osobami starszymi, do tego trzeba miec predyspozycje. Generalnie moje zapasy cierpliwosci do ludzi sa o wiele mniejsze niz do zwierzat. I nie odnosze wrazenia, ze ratujac wspolnie z mama dwa kocie zycia zrobilam cos mniej wartosciowego, niz wolontariusz w domu dziecka czy domu opieki.

Agor-ia

 
Posty: 4619
Od: Czw lip 29, 2010 13:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro paź 13, 2010 10:55 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Poza tym, dzięki zwierzętom - można pomagać ludziom. Mój pies, razem z innymi psami zaprzęgowymi pomagał w zbieraniu funduszy na chemioterapię osoby chorej na nowotwór.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 13, 2010 10:59 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:ok, nie bede sie upierac z tym zdychaniem. moim zdaniem- slowo jak slowo, ale niech bedzie odchodzacy kot (maz jakos nie moze z tym dojsc do ladu, ale on tez jest wstretnym filantropem)

Hmm... nie pomyliłaś określeń? Bo nie rozumiem roli filantropa w tym kontekście.

mio pisze:czy nie uwazacie, ze czas poswiecony LUDZIOM w potrzebie (domy dziecka, staruszkowie, wlasna rodzina), zamiast KOTOM w potrzebie, mialby dla swiata znacznie pozytywniejsze skutki?

Własnej rodzinie, przyjaciołom, współpracownikom - poświęcam tyle czasu, ile trzeba. Uważam, że każda pomoc, udzielona cierpiącemu stworzeniu sprawia, że świat staje się lepszy. Pomocą ludziom zajmuje się naprawdę wiele osób, pomocą zwierzętom - mało (wbrew temu, co można pomyśleć, zaglądając co jakiś czas na to forum).
Niech każdy robi to, do czego ma predyspozycje i w czym się dobrze czuje.
Myślę, że to pytanie jest trochę (jak by to delikatnie powiedzieć...) niezręczne - w kontekście tego, że większość naszych rodaków nie pomaga niczemu ani nikomu zachowując doskonałą obojętność. O czym chyba musisz wiedzieć, żyjąc tutaj.

mio, niektóre Twoje pytania mają sens tylko przy założeniu, że zwierzę jest dla Ciebie przedmiotem. Może takim trochę "lepszym", ożywionym, ale jednak przedmiotem. W dodatku kłopotliwym. Takie odnoszę wrażenie, czytając Twoje posty.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro paź 13, 2010 11:21 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

nie, chyba nie pomyslilam. odwolalam sie bezposrednio do greki- 'kochajacy ludzkosc'. ale jesli cos pomylilam, to prosze mnie koniecznie poprawic :wink:

dla mnie istnieje roznica mdzy pomaganiem ludziom a zwierzetom. to drugie to wg mnie raczej moda. napedzana jak cholera przez biznesmenow od karm i specow od przychodni weterynaryjnych. weterynarz na prowincji, uchetany przy koniach i krowach, zobaczywszy paniusie z pieskiem, ktory mial uszki do kontroli, maly wlos sie nie przewrocil ze smiechu. 'prosze pani, to tylko pies' powiedzial. podniosl ucho, powachal i powiedzial 'zdrow jak ryba'. a w miescie pies bylby kontrolowany pewnie jeszcze z 5 x :piwa:

dziekuje Wszystkim za wyrazenie swojego zdania

mio

 
Posty: 85
Od: Śro sie 18, 2010 16:03

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 179 gości