Zabersowe pokemony - Kredkiszon ma chałupę :)

[kalair]

DZIEŃ DOBRY!

[matka maruda]

DZIEŃ DOBRY! Kalair dziś pierwsza

[moś]

ja wiem czy dobry, doczytalam zamkniety watek Agi

[kalair]

Oj, a co się stało?? O ile można zapytać.

[kotka doroty]

Kotka Agi odeszła-FIP

[kalair]

To smutne..

[zabers]

Tak, mała Lulu, którą razem z Agą łapałyśmy w przytuliskowej kociarni, odeszła za TM. Co zrobić, musimy poczekać na spotkanie z nią.
Do zobaczenia, Lulu [*]


Ale życie toczy się dalej i z nowych wieści - Rysio znalazł dom, a Kredka jutro ma zabieg.

[kalair]

Doberek! Gratulacje dla Rysia!
No, Zabersiku, tempo super!

Kciuki za Kredkę!

[zabers]

Cześć wszystkim.
Jezzuuu, ale miałam przebudzenie. Wstaję, wychodzę z pokoju, patrzę - kotów moich nie widać. Ok, myślę, pochowały się, bo Kredka dziś ma zabieg (zawsze jak któreś ma iść do weta, chowają się, cwaniaki). Zaglądam na drapak - nie ma, pod łóżko - siedzi Gluś. Dobra, to teraz gdzie jest Kulka. szafa- nie ma, druga szafa - nie ma , balkon - nie ma, łazienka - nie ma. przetrząsnęłam wszystkie kąty - nie maaaa. no to na klatkę schodową. W piżamie. A tam facet ściany maluje. Pytam, czy kota burego nie widział. Nie, nie widział. Dzwonię do TŻ-a, czy jak wychodził, na pewno widział Kulkę - "No jadła, a potem zganiałem ją z balkonu . Nie zauważyłem, żeby się kręciła pod drzwiami. " (uwielbiam takie "nie zauważyłem" ). No to na nowo - balkon otwieram (bo Kulka zawsze rano się pcha, żeby świat pooglądać "na żywo"). Już miałam WIZJE i stan przedzawałowy. I wtedy ... zza telewizora wyłania się bury łepek.
Już nawet kawy nie musiałam pić na przebudzenie (czyli w sumie nie licząc strat psychicznych, finansowo wyszłam na plus )

[kalair]

No i proszę, zawsze są pozytywne strony!

[zabers]

Atrakcji ciąg dalszy.
Ledwo "cudownie odnalazła się" Kulka i już, już miałam odetchnąć pełną piersią, i zabrać się za proces przekształcania się w człowieka cywilizowanego, kiedy usłyszałam na balkonie rumor. "No, myślę, chyba sąsiad nie zamierza dokonać aneksji mojego balkonu?". Wchodzę do pokoju i już widzę, ze coś jest nie tak, bo Kulka przyczajona jak tygrys siedzi pod drzwiami i wpatruje się nieruchomo w okno. Podchodzę bliżej i co widzę? Srokę, która tłucze się po balkonie. Jak ona się tam dostała - Bóg jeden raczy wiedzieć. Teoretycznie nie ma szans, ale jak widać, każdy Cyryl ma swoje Metody. I co teraz? No nie wypuszczę Kulki, bo po pierwsze, ptaka zagryzie, a po drugie będzie mi tak szalała po siatce, że jeszcze grzyb wie co się stanie. Dobra, myślę, to pierwszy etap - wyeksmitować Kulkę . Taaa, jaaaasne. Wczepiła się tak w dywan, że po pazurku odczepiałam (o wykręcaniu się, złorzeczeniach i klątwach ni wspomnę). Wyniosłam. Uff. To teraz JAK skutecznie złapać to ptaszysko nie obrywając przy tym po głowie (niestety sroczydła, zwłaszcza przestraszone potrafią podziabać w głowę)? Pokombinowałam i wkroczyłam na balkon w... piżamie (jeszcze nie zdążyłam się ubrać), kasku rowerowym, okularach rowerowych, skórzanych rękawiczkach i z ręcznikiem (i kocem dla pewności) w dłoni. Udało się chyba za piętnastym razem, ale się udało. Wszyscy żyją, tylko Kulka zawiedziona (Gluś nie zauważył ).

[kalair]

DLACZEGO!!!??? Ja się pytam-DLACZEGO nikt Ci nie zrobił ZDJĘCIA!?!?

[Kociama]

Łomatko Zabersik
od rana masz wesoło ,sroka potrafi nieźle przypitolić
jak już sie broni to idzie na całość
dobrze że Kociaste jej nie dopadły bo strach się bać o ich oczy szczególnie

Mocno zaciskam za zabieg Kredki

Dla poprawienie psychy pośmigaj na rowerku
ale co ja piszę
pewnie już poranna jazda była dla kondycji co?

Uściski mocne dla Was

[zabers]

Nie, Kociama, żaden rower - dziś Dzień Wielkich Nerwów, czyli zabieg Kredki (znowu będę schodzić na zawał i nerwowo ściskać w dłoni telefon).

[anulka111]

:ryk:
DLACZEGO!!!??? Ja się pytam-DLACZEGO nikt Ci nie zrobił ZDJĘCIA!?!?

popieram zdecydownaie -co za strata