czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 12, 2010 16:02 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:
mio,
chciałaś poznać opinię - napiszę przewrotnie: tak, lubienie kota to nieprzyzwoitość - bo na forum miau większość ludzi je kocha
zadaj to samo pytanie np. na forum DZIECKO.
może otrzymasz taką samą odpowiedź: tak, lubienie kota to nieprzyzwoitość, bo może krzywdę synusiowi zrobić i alergię wywołuje.
Zawsze można usłyszeć to, co się chce usłyszeć, trzeba tylko wiedzieć , gdzie zapytać.


no tu- zbaranialam 8O , co mam napisac na forum dziecko? jak mozna porownywac koty do dzieci?? za syna oddalabym caly swiat i siebie, za meza- praaawie tyle samo :roll: , a za koty? czas i czulosc

@ Mrata- dziekuje, przepieknie napisane- przede wszystkim ODPOWIEDZIALNOSC. wzielam 8,5-latke i malucha i, chocbym sie wsciekala jak pies, jestem im winna dotrzymania slowa- miska, lezaczek, pielegnacja, zdrowie. nie planuje jednak, kiedy za 20 lat moje koty zejda z tego swiata (zaraz pewnie sie dowiem, ze moze sama predzej zejde :wink: ), zapalac im zniczykow, ani prezentowac zdjec przyozdobionych w teczowy most- uwazam to za przesade. gleboka

co do lapania kotow zamiast ogladania tv... no coz, tv nie posiadam, wiec nie wiem jak to jest :mrgreen: wole isc do babci i z nia posiedziec. ma ponad 90 lat i pamieta niewiele wiecj niz kot, ale ja KOCHAM, a koty- b. lubie

Pogadamy za te 20 lat :wink: Dziecko się usamodzielni, Ty się przywiążesz... Nie mów hop!
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 12, 2010 16:05 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

:ryk:

no, jesli tak bedzie, odszczekam/odmiaucze wszystkie swoje herezje :D

mio

 
Posty: 85
Od: Śro sie 18, 2010 16:03

Post » Wto paź 12, 2010 16:07 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze::ryk:

no, jesli tak bedzie, odszczekam/odmiaucze wszystkie swoje herezje :D

Jak dożyję, to zakrzyknę - a nie mówiłam! :twisted:
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 12, 2010 16:11 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

:D

mio

 
Posty: 85
Od: Śro sie 18, 2010 16:03

Post » Wto paź 12, 2010 16:19 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Mam dwoje kocich dzieciaczkow w wieku 2 i 1,5 miesiaca . Saya, jak ja wzielam, byla jeszcze taka do kota niepodobna, niezdarna kluska, uszka ledwo widoczne, trzeba bylo karmic ja butelka, masowac brzuszek, podcierac... Opiekowalam sie nia jak dzieckiem.
Yoshi okazal sie kochanym miziakiem, potrzebuje duzo pieszczot i uwagi, chociaz pierwszy kontakt z czlowiekiem mial ledwo 4 dni temu i moglby byc drapiaco-gryzacym dzikusem. I wcale bym mu sie nie dziwila, bo juz duzo przeszedl, chociaz jest maluszkiem.

Nie wyobrazam sobie ich nie kochac, u jednego walczylam o to, by zdrowialo i chowalo sie dobrze, mimo zabrania od kociej mamy, jedno zostalo prawie wyrwane smierci. Kiedy patrze jak sie bawia, miziaja i widze, ze sa szczesliwe, zdrowe, dopisuje im apetyt, ja sama tez jestem szczesliwa i dumna, bo mam wklad w to, ze te nieboraki wyrastaja na koty.

Czy sa rozpieszczone? Nie wiem, jak dla mnie to, ze moga ze mna siedziec na kanapie i spac ze mna w lozku to nie jest rozpieszczenie. Po prostu uczestnicza w moim zyciu, ktorego same sa czescia. I nie waham sie powiedziec, ze moje zwierzeta sa dla mnie wazniejsze niz wiekszosc ludzi (ktorzy tez sa zwierzetami i to najpaskudniejszymi, jakie wytworzyla matka natura). A zdychania zycze zwyrodnialcom krzywdzacym wszelkie zywe istoty, bo one odchodza, umieraja, a nie "zdychaja" czy "padaja", paskudne okreslenia.

Agor-ia

 
Posty: 4619
Od: Czw lip 29, 2010 13:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto paź 12, 2010 16:31 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

co tu zrobic z komenda 'zdechl pies'- moj tylko na to reaguje, zeby sie uwalic na plecach na dywaniku. jak mu powiem 'odszedl pies' zglupieje do reszty :wink:

tak powaznie jednak, to rzeczywiscie 'zdychac' jest mocno nacechowane negatywnie. jednakze 'umieranie' i 'odchodzenie' pozostawilabym ludziom. a ten 'teczowy most' mnie razi nie mniej niz 'zdychanie'. pomysle nad jakims neutralnym slowem

mio

 
Posty: 85
Od: Śro sie 18, 2010 16:03

Post » Wto paź 12, 2010 16:39 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

A ja nie widze powodu, by "pozostawiac to ludziom", jakos niczym mi sie nie zasluzyli.
Ludzie wymyslili sobie "pojscie do nieba" czy, jeszcze lepiej, "do aniolkow". Nie wiem co jest zlego w teczowym moscie 8O

Agor-ia

 
Posty: 4619
Od: Czw lip 29, 2010 13:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto paź 12, 2010 16:53 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

A dla mnie "odejść" to neutralne słowo, pasuje mi do ludzi i zwierząt. Chociaż "zdychać" nie jest nacechowane pejoratywnie, jeśli chodzi o zwierzaki, przynajmniej ja tego nigdy nie czułam.
Tęczowe mosty też do mnie nie przemawiają, ale to ładny socjolekt - maleńtas, tęczowy most, chłopak, dziewczyna. Oddaje czułość, nie każdy musi takimi słowami.

U mnie akurat kot jednoczył rodzinę - byliśmy w jednym pokoju, bo tam był kot, ba, nawet dzięki niemu kłótni nie było, nawet babcia przychodziła, a jak kot chorował modliła się za niego po 3 godziny w kościele (sic!). Ja w ogóle nie muszę wybierać kota lub rodziny, dla każdego jest czas. Cieszy mnie ten komfort.

ankke

 
Posty: 57
Od: Nie wrz 12, 2010 22:59

Post » Wto paź 12, 2010 19:47 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Czytam wątek od początku. Niestety, z rosnącą przykrością.

mio, czemu rościsz sobie prawo do oceniania czyjegoś żalu i jego przejawów?
Cenzurowania określeń?

Zechciej zauważyć, że te wydrwione przez Ciebie "zniczyki" to wyraz naszego wsparcia dla człowieka który stracił swojego kota, czymkolwiek ten kot dla niego był - przyjacielem, mruczącą przytulanką, czy może tylko wyrzutem sumienia. Kotu, żywemu czy martwemu, pisanina na forum jest obojętna.
To człowiekowi chcemy pomóc uporać się ze stratą; pokazać, że nie jest sam, i że jest ktoś, kto jego żal rozumie i współczuje mu.
Forum jest grupą wsparcia ludzi pozytywnie zakręconych na punkcie kotów (a najczęściej wszystkich zwierząt), i tak to właśnie wygląda.

Ja kocham moje cztery koty i psa, dbam o nie najlepiej jak potrafię; są moją pasją, moim hobby.
Nikt mi nie udowodni, że jest w tym coś złego.
O tym, jakich ludzi kocham, nie mam potrzeby tutaj opowiadać. :twisted:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Wto paź 12, 2010 20:35 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:co tu zrobic z komenda 'zdechl pies'- moj tylko na to reaguje, zeby sie uwalic na plecach na dywaniku. jak mu powiem 'odszedl pies' zglupieje do reszty :wink:

tak powaznie jednak, to rzeczywiscie 'zdychac' jest mocno nacechowane negatywnie. jednakze 'umieranie' i 'odchodzenie' pozostawilabym ludziom. a ten 'teczowy most' mnie razi nie mniej niz 'zdychanie'. pomysle nad jakims neutralnym slowem

Każda istota przychodzi na świat (bo trudno powiedzieć o procesie narodzin w odniesieniu do jajorodnej kury domowej) i odchodzi z tego świata. Traci życie, czyli umiera. Niezależnie od tego, czy jest kotem, człowiekiem, bakterią, czy wyżej wspomnianym ptakiem. Wymaganie więc rozróżniania utraty życia przez różne gatunki, przez odmienne nazewnictwo, jest, moim zdaniem, szukaniem dziury w całym wynikającym z homocentrycznego ograniczenia horyzontów myślowych. Tak najdelikatniej ujmując i nie wnikając w przyczyny ograniczenia.

Po krótkim zastanowieniu, stawiam tezę, że można się spokojnie obejść bez czasownika "zdychać". Co więcej, uświadomiłem sobie, że dawno przestałem go w ogóle używać i razi mnie jego użycie w odniesieniu do śmierci. Bez rozróżniania gatunku.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 12, 2010 20:42 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Popieram! W niektórych językach w ogóle nie ma takiego slowa!

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 12, 2010 21:45 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Zofia&Sasza pisze:
FeminaLaboriosa pisze:Nie mieści mi się w głowie jak można mieć kota w domu i nie mieć do niego zaufania . Nie rozumiem tego. Zaufania to może nie miałabym do... pytona, no ale wtedy nie trzymałabym go po prostu w domu .

No ale jakiego zaufania? W jakiej kwestii?

No że kasy nie podwędzą, wymienią na browary i po pijaku narobią boruty na kwadracie. :)
Bo że potomstwo tak w przyszłości uczyni, nie ulega najmniejszej wątpliwości.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 12, 2010 22:36 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Z podpisu Praksedy:
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt, bo wszystko jest marnością.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro paź 13, 2010 2:23 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Czy mozna kochać zwierzęta jak ludzi. Można. Można nawet bardziej.
Czemu? Bo ich własna miłość do człowieka jest też większa od ludzkiej. Bardziej bezwzgledna. Bezwarunkowa.
Czemu? Bo wiedzisz, kiedy było naprawdę źle, a było, od- wydawałoby się bliskich- ludzi nie przyszło wsparcie, zabrakło czasu na wysłuchanie, zabrakło chociazby dobrego słowa. A pies, mój mały wredny kundel Pałek, potrafł we właściwym momencie uratować mi życie. Nie przypadkiem, ale całkiem intencjonalnie. Dwukrotnie.

Zdychać? W życiu bym tak nie powiedziała o Przyjacielu. A tym są dla mnie moje zwierzaki.
Pałka nie ma już 1,5 roku i wciąż pustka po nim boli.
Tęczowy Most? Że piękna bajka? Może i bajka, ale jednak, przyznajcie, gdzieś tam jest w nas cień nadziei, że może jednak jeszcze sie spotakmy... a czy nazwać to Tęczowym Mostem, Niebem, Zaświatami, cóż kwestia nazwy......


Teraz mam Kraksę. I koty i Piku.
Nie powiem, że się cieszę, kiedy Kra po raz n-ty uzna za stosowne obrócić chatę w perzynę. Ale miałabym jej dlatego NIE kochać?
Kra jest niepełnosprawna, czasem wymaga specyficznego zajęcia się nią, trzeba ją wysikać, umyć tyłek, wsadzic na wózek. I ciągle nie mogę wyjaśnić niektórym ludziom, że to wszystko co robię przy Krze, to nic w porównaniu z tym co ona mi daje.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 13, 2010 5:43 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Zaznaczam - wrócę z pracy, to poczytam i coś napiszę.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, puszatek i 153 gości