Szalony Kot pisze:Wow, to chyba naprawdę kot był krojony na zasadzie "zajrzyjmy co ma w środku" :/
Neigh nie jest w Wroclawia, wiec nie moze sobie tak po prostu pojsc do schroniska. Kot jest u niej na tymczasie, wczesniej pojechal do mnie, zostaly zdjete mu szwy na zewnatrz. Nie było śladu, ani zadnej dokumentacji odnośnie tego zabiegu. Nie znaliśmy nawet dokładnej daty, więc nie wiedzielismy kiedy te szwy ściągnać. Nigdzie nie ma wpisu jakie leki zostały podane, jaki zabieg przeprowadzono. No po prostu nic.
Schronisko zapewne korzysta z publicznych pieniedzy, wiec każdy zabieg powinien byc udokumentowany, chociazby po to, żeby ktos na tej podstawie zaplacil. Zreszta tego wymaga praktyka weterynaryjna, że dokumentuje się przeprowadzone zabiegi, wydane leki, a tym bardziej operacje. Weterynarze maja kontrole odnosnie zuzytych lekarstw, wiec nie moze powazna operacja po prostu sie rozplynac jakby nic sie nie stalo.
Zwlaszcza, ze byl operowany tuz przed wyjazdem do DT, co bylo zaskoczeniem chyba dla wszystkich...
Neigh - jesli bedziesz potrzebowac opisu wet. po przyjezdzie kota to daj znac.
A dziewczyny prosze - pomozcie Neigh w dotarciu do tych informacji, bo przeciez tu o kota chodzi. A byc moze o inne koty tez...
