Nie mam pojęcia co się stało. Obstawiam wirus albo bakterię. Rosenowi w sobotę oko dziwnie łzawiło, ale przeszło samo. W niedzielę już było dobrze. Kuba jest zestresowany, więc odporność ma osłabioną

Ale to tylko podejrzenia. Równie dobrze Kuba mógł uszkodzić sobie oko podczas zabawy

Kuba bardziej kocha Tża i u niego jest spokojniejszy, ale jakoś sobie poradzimy. Z Rosenem nie miałabym problemu, pewnie jeszcze bluzkę by mi wyciukmał

Cóż, każdy ma swojego kota, albo raczej każdy kot wybrał sobie opiekuna

Dobrze, że nie tego samego
Mam nadzieję, że szybko się to wyleczy i reszta stadka będzie zdrowa.
Mała szara zaczęła znów robić postępy. Wita nas w drzwiach łazienki rano i jak wracamy do domu. Dziś rano witała mnie mrucząc i kręcąc bączki

Ale wypuszczona z łazienki najczęściej ucieka przed ręką
Spróbuję wieczorem wstawić zdjęcia. Jeśli znajdę trochę czasu

I jeśli ręce mi nie odpadną

AYO pisze:Spróbuj założyc plecak z przodu, kota w szelki i do plecaka nie całkiem zamknietego.
Tak wiozłam kiedyś Behemota po gigancie do domu.
Spróbuję! Dzięki AYO!