Pytałam o to Ewę, która go znalazła, i okazało się, że nie, nic nie było, na przeglądzie nic nie wyszło. Nie dostaliśmy żadnych wskazań do leczenia. Czyste oczy i uszka. Dlatego tak szybko mógł zostać zaszczepiony pierwszy raz.
Gdyby jednak okazało się, że to jest to, mam w domu Oridermyl - w sumie najskuteczniejszy lek. Działa przeciwzapalnie, przeciwgrzybiczo i przeciw świerzbowcowi. Możecie podjechać, odciągnę wam to do strzykawki. Po kilku wpuszczeniach powinno być z głowy, no, ale weterynarz musi obejrzeć, czy są w uchu te pajączki świerzbowca.
Przykro mi, nie mogłam przypuszczać, że tak mu się to rozogni. Wyglądało to jak sklejenie sierści bardziej przy uszku. Byłam zaskoczona, kiedy wczoraj zobaczyłam to uszko. Wygląda jak ranka, którą sobie rozdrapał.
Swoją drogą, mam jakiegoś pecha do tych kocich uszu. U kotki, którą wyadoptowaliśmy ostatnio - z czystymi uszami - powróciła znowu jakaś paskudna inwazja drożdżaków w jednym uchu
