Lola i bez nosidełka się tak wczepia,że można by ją nosić bez trzymania rękami,ale za bardzo się stresowałam i stąd pomysł chusty-nosidełka. Ona najchętniej wspina się na kark,ale to nie wygodne

no i strach,że spadnie...
To rozwiązanie ułatwiło mi życie a jej daje więcej czasu bez klosza...
nawet do głowy by mi nie przyszło by spróbować tego z innym z moich kotów
Lola jest po prostu wyjątkowa i jej się to podoba, a ja cały czas kombinuję jak jej dogodzić i oto efekt

Ruru: Ot wyjaśnienie- zapewne tylko odratowane kociątka tak mają.
Nie boję się,że się nie znudzi i tak już wiem,że się ode mnie uzależniła. Przez pierwsze trzy dni zawiązała się tak silna więź, to dla mnie znów podjeła walkę o życie, dlatego szybko przekonałam się ,że nie mogę być jej DT...
No i znikim tak nie gada jak ze mną
